"Strefy wolne od dzieci" w Korei Południowej
W Korei Południowej powstało ponad pół tysiąca "stref wolnych od dzieci". - Maluchy krzyczały, rzucały jedzeniem. Ich zachowanie mogło irytować klientów - wyjaśnia przedstawicielka eleganckiej restauracji. Jednocześnie w kraju nasila się kryzys demograficzny.
zwierzont z- #
- #
- #
- #
- #
- 235
- Odpowiedz
Komentarze (235)
najlepsze
Dzieci strasznie w-------ą i są obrzydliwe
I bardzo dobrze, najsłabsze geny w populacji, czyli piwniczaków wymrą na przyszłe pokolenia (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
@glupiJakWyborcaKonfederacji: Jest raczej odwrotnie. Normalne, obyte osoby, które nie jedno w życiu widziały i przeżyły (niezależnie od tego czy mają czy nie mają dzieci), doskonale rozumieją koncept restauracji bez dzieci. Zdradzę, Ci że moja żona kierowała takim obiektem "for adults only" (hotel + restauracja) przez ostatnie 8 lat i gośćmi są b.
Fajne są te strefy, takie "xD". Wielu ludzi miało problem, że dane miasta sobie robiły strefy NO-GO dla LGBT, ale zaczynają powstawać strefy nogo dla dzieci.
Jak tam łamanie wolności przemieszczania się? ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Moh1kanin: to go teraz będą mieli pod dostatkiem.
Więc to nie problem wprowadzić stref bez dzieci gdy niema dzieci.
To tak jakby w miejskim parku wprowadzić strefę bez samochodów jeżdżących po alejkach dla pieszych.
Teraz się śmiejesz? To w 2021roku w Korei południowej zastępowalność wynosiła 1,09 dziecka na parę (współczynnik dzietności)
W Polsce było to 1,39 dziecka a w Japonii 1,40 dziecka.
Głupotą to jest absurdalna troska o coś tak nieistotnego, jak tzw. naród, czyli pojęcie w słowniku oznaczające zbiorowisko ludzkich organizmów żywych. To właśnie część takich organizmów nacechowana jest taką głupotą, będącą skutkiem wykształconych w ich zbędnie zaistniałych mózgach nacjonalistycznych urojeń, które pchają te organizmy do nonsensownego robienia nowych istot zmierzających ku