Członek mojej rodziny miał wypadek o którym szeroko mówili w telewizji. Z samochodu wiele nie zostało. Z człowieka też. Zmiażdżona miednica, kolana, panewki itd. "Ambulansem" (też pozostawiał wiele do życzenia) puścili go do szpitala w Aleksandrowie Kujawskim (kuj-pom, niedaleko Torunia). Tam zamiast prześwietlić, przeprowadzić operację, to PO PROSTU GO WRZUCILI W TAKIM STANIE W GIPS I KAZALI WYPOCZYWAĆ, żeby się zrosło (nawet go psia mać dobrze nie zeszyli!!)! Po wielu interwencjach tam
@narodzonyzchaosu: to chyba w jakiejs pod lubelskiej wsi byles :)
nie dalej jak 2 tygodnie temu mialem przyjemnosc odwiedzic szpital przy ulicy na litere S. i zostalem "obsluzony" jak w europie... mimo iz byla godzina grubo po 22 na lekarza nie czekalem dluzej jak 10 minut baa samo robienie rentgena zajelo mniej jak 5 a cala wizyta nie zajela wiecej jak 30 minut wyszedlem w lepszym nastroju niz zanim przyszedlem
Z termometrami jest faktyczna jazda w szpitalach. Jakiś czas temu zdelegalizowano termometry rtęciowe, szpitale wyposażały się w elektroniczne. Z tym, że, jak okazało się w wielu przypadkach, nawet najlepsze marki tych termometrów nie gwarantowały jakiejkolwiek, a co dopiero szpitalnej wiarygodności pomiaru. Nie ważne, jakie logo, w środku i tak zawsze dzieło zręcznych chińskich rączek.
Być może Państwo byli już po konfrontacji z tą sytuacją, i odłożyli zakupione cuda techniki do piwnicy, nie
Za to samą sprawę z fałszowaniem danych może warto jakoś nagłośnić czy chociażby napisać skargę? Bo ok, wózek brzydki, ale jeździ, działa, da się nim przemieszczać. Gabinet zabiegowy nienajpiękniejszy, fakt, ale chociaż chyba w miarę wygodny, jak chodzi o utrzymanie w nim czystości. Brzydkie, stare i niefajne, to jak najbardziej się zgadzam, ale chyba nie rzutuje to jakoś bardzo na opiekę nad pacjentem. Za to wpisywanie
A w jednym z warszawskich szpitali mierzą termometrami, które zawsze wskazują 36,6 i pal licho, że - opowieść z pierwszej ręki - na sali leży kobieta z gorączką 39 stopni, u której niedługo stwierdzają aktywną gruźlicę ;)
@factorys: Całkowicie się zgadzam. Leżałam w państwowych szpitalach w wielu miastach, głównie polegało to na turnusach operacyjnych - tydzień, dwa grzałam łóżko w szpitalu, żeby dzień po operacji, ze szkrzepami w nogach i okrwawionymi gipsami, być wywalaną na zbity pysk. To, co jest na zdjęciach to luksus.W końcu się wkurzyłam, pozbierało się kasę i pojechało do prywatnej kliniki. Na prawdę, hotel, wszystko pięknie, ludzie zadowoleni z pracy i brak strachu
Za każdym razem jak jestem w jednych z państwowych szpitali w Poznaniu widzę dokładnie ten sam syf: stare odrapane ściany, łóżka z pacjentami na korytarzach (bo nie ma miejsc), na podłodze jakieś stare zdzierające się linoleum, wózki i łóżka sprzed pół wieku. Jak się wchodzi na oddział zwłaszcza tam gdzie jest więcej pacjentów to się ma czasem wrażenie, że jest jakaś wojna i takie ilości rannych przywożą. Naprawdę, jedna z gorszych rzeczy
w NFZ zawsze był b----l. Moja matka jest oddziałową zarabia ok. 2300zl na rękę po 25 latach pracy, a taką nową pielęgniarkę co przyjmują( po studiach) to tak 1200zł z nockami wyciągnie. Co prawda tak hardcorowych przygód jak brak termometru nie słyszałem ,ale np. terminy zabiegów które trzeba zapisywać na następny rok mimo ,że szpital mógłby to wykonać w najbliższe 3 miesiące są spowodowane tym ,że NFZ nie zapłaci szpitalowi za nad
Do tego szpital, nie może nie przyjąć pacjenta w ciężkim stanie i zazwyczaj wszystkie punkty (w skrócie budżet szpitala) są rozdane z góry na zabiegi i już więcej NFZ im nie zapłaci. W takim wypadku szpital zaczyna kombinować jak tu wyłuszczyć pieniądze z zabiegów na innych pacjentach, żeby mieć pieniądze na innych, za których nie dostaną.
Np. w pakietach (combosy:P) zabiegi jakoś są lepiej płatne i np. szpital mógłby
Komentarze (131)
najlepsze
Lubelski szpital na literę J. - już chyba nie istnieje.
nie dalej jak 2 tygodnie temu mialem przyjemnosc odwiedzic szpital przy ulicy na litere S. i zostalem "obsluzony" jak w europie... mimo iz byla godzina grubo po 22 na lekarza nie czekalem dluzej jak 10 minut baa samo robienie rentgena zajelo mniej jak 5 a cala wizyta nie zajela wiecej jak 30 minut wyszedlem w lepszym nastroju niz zanim przyszedlem
Być może Państwo byli już po konfrontacji z tą sytuacją, i odłożyli zakupione cuda techniki do piwnicy, nie
Za to samą sprawę z fałszowaniem danych może warto jakoś nagłośnić czy chociażby napisać skargę? Bo ok, wózek brzydki, ale jeździ, działa, da się nim przemieszczać. Gabinet zabiegowy nienajpiękniejszy, fakt, ale chociaż chyba w miarę wygodny, jak chodzi o utrzymanie w nim czystości. Brzydkie, stare i niefajne, to jak najbardziej się zgadzam, ale chyba nie rzutuje to jakoś bardzo na opiekę nad pacjentem. Za to wpisywanie
A w jednym z warszawskich szpitali mierzą termometrami, które zawsze wskazują 36,6 i pal licho, że - opowieść z pierwszej ręki - na sali leży kobieta z gorączką 39 stopni, u której niedługo stwierdzają aktywną gruźlicę ;)
Ostatnio nawet moja Ciotka zatwardziała PiSówa chcąca powieszenia wszystkich którzy chcieli prywatyzować służbę zdrowia,
zmieniła zdanie jak szpital w którym leczy się reumatologicznie został sprywatyzowany.
Zobaczyła
Do tego szpital, nie może nie przyjąć pacjenta w ciężkim stanie i zazwyczaj wszystkie punkty (w skrócie budżet szpitala) są rozdane z góry na zabiegi i już więcej NFZ im nie zapłaci. W takim wypadku szpital zaczyna kombinować jak tu wyłuszczyć pieniądze z zabiegów na innych pacjentach, żeby mieć pieniądze na innych, za których nie dostaną.
Np. w pakietach (combosy:P) zabiegi jakoś są lepiej płatne i np. szpital mógłby