Za to może są zajęcia praktyczne z uzdrawiania modlitwą?
@jeden_z_gapiow: nie o to chodzi, KK jest na specjalnych prawach i podobny sposób zarządzania jest na wszystkich ich uczelniach Oni nie boją się kontroli, liczy się kasa i to, że znajomi królika dostaną odpowiedni papier O ile niedouczony nauczyciel czy dziennikarz jest mało szkodliwy to w przypadku lekarza to tragedia
Relacja jeszcze anonimowa - tutaj wstrzymałbym się z oceną. Jest potężne larum (oczywiście nie dotyczy wszystkich - jest dużo lekarzy, którym zależy na tym żeby rzeczywiście było jak najwięcej dobrze wykształconych medyków - chodzi tu o zdrowie ludzi) bo kształci się teraz po 10k ludzi rocznie na kierunkach lekarskich. Za kilka lat zasypią rynek pracy i skończy się, regulowane państwowo eldorado także takich nieprzychylnych komentarzy (niekoniecznie prawdziwych) będziemy widzieć setki.
bo kształci się teraz po 10k ludzi rocznie na kierunkach lekarskich.
Za kilka lat zasypią rynek pracy i skończy się, regulowane państwowo eldorado
@LaurenceFass: ale w to wchodzą też pielęgniarki i ratownicy medyczni. Jak porównywałem kilka lat temu liczbę kształconych lekarzy w Polsce i w Niemczech to tam kształcą 3 razy więcej w przeliczeniu na populację i nie ograniczają specjalizacji jak Polacy, dodatkowo lekarz na specjalizacji dostaje pensję lekarską, a nie
dochodzimy do sytuacji, że lepszy będzie słabszy lekarz niż żaden.
@LaurenceFass: nie zgodzę sie, często niewłaściwa diagnoza i leczenie może się skończyć dla pacjenta gorzej niż brak leczenia. Tak było w moim przypadku, przez niebezpieczny antybiotyk przepisany empirycznie zostałem kaleką, po czym okazało się że nie miałem infekcji bakteryjnej która wymagałaby jego zastosowania
Widzimy efekt propagandy sukcesu rządu. To czarnki i inne pisowskie fekalne Midasy wmawiały ludziom że na każdym zadupiu może być uniwersytet kształcący lekarzy, a jakieś prosektoria, kliniki, laboratoria i inne elementy "zaplecza" dużych uniwersytetów takich jak w Warszawie, Lublinie czy Wrocławiu nie są potrzebne. I że te uniwersytety na zadupiach są tak samo dobre jak te w miastach wojewódzkich ( i to nie wszystkich).
To dlaczego studenci nie potrafią się zkrzyknąć i nagłosnić sprawę?
Przecież sprawa jest głośna od kilku miesięcy... Dla mediów jest jednak mało atrakcyjna i jej nie grzeją... To pytanie do dziennikarzy i redaktorów naczelnych.
Komentarze (124)
najlepsze
@jeden_z_gapiow: nie o to chodzi, KK jest na specjalnych prawach i podobny sposób zarządzania jest na wszystkich ich uczelniach
Oni nie boją się kontroli, liczy się kasa i to, że znajomi królika dostaną odpowiedni papier
O ile niedouczony nauczyciel czy dziennikarz jest mało szkodliwy to w przypadku lekarza to tragedia
Jest potężne larum (oczywiście nie dotyczy wszystkich - jest dużo lekarzy, którym zależy na tym żeby rzeczywiście było jak najwięcej dobrze wykształconych medyków - chodzi tu o zdrowie ludzi) bo kształci się teraz po 10k ludzi rocznie na kierunkach lekarskich.
Za kilka lat zasypią rynek pracy i skończy się, regulowane państwowo eldorado także takich nieprzychylnych komentarzy (niekoniecznie prawdziwych) będziemy widzieć setki.
Zresztą nawet
@LaurenceFass: ale w to wchodzą też pielęgniarki i ratownicy medyczni. Jak porównywałem kilka lat temu liczbę kształconych lekarzy w Polsce i w Niemczech to tam kształcą 3 razy więcej w przeliczeniu na populację i nie ograniczają specjalizacji jak Polacy, dodatkowo lekarz na specjalizacji dostaje pensję lekarską, a nie
@LaurenceFass: nie zgodzę sie, często niewłaściwa diagnoza i leczenie może się skończyć dla pacjenta gorzej niż brak leczenia. Tak było w moim przypadku, przez niebezpieczny antybiotyk przepisany empirycznie zostałem kaleką, po czym okazało się że nie miałem infekcji bakteryjnej która wymagałaby jego zastosowania
Bądź dobrej myśli w sesjach z D&D klerycy są przydatni.
Do tego przekonywali że jakieś audyty czy oceny
#anonimowy członek grupy Dasz źródło?
Skoro się nadaje do pracy i TV to jazda z kur....
Przecież sprawa jest głośna od kilku miesięcy... Dla mediów jest jednak mało atrakcyjna i jej nie grzeją... To pytanie do dziennikarzy i redaktorów naczelnych.