Czy nauczyciele zasługują na waloryzację płac?
20% chcą nauczyciele. To raczej waloryzacja niż podwyżka przy inflacji >17%. Rząd proponuje 7,8%. Mimo podwyżek na młodych nauczycieli i tak zarobki będą w okolicach płacy minimalnej.
kolesio z- #
- 471
20% chcą nauczyciele. To raczej waloryzacja niż podwyżka przy inflacji >17%. Rząd proponuje 7,8%. Mimo podwyżek na młodych nauczycieli i tak zarobki będą w okolicach płacy minimalnej.
kolesio z
Komentarze (471)
najlepsze
@Kernydz: mam nadzieję, ze te dzieci co to niby masz to tylko urojenie, bo reprezentujesz poziom mułu tymi odzywkami
1) Japonia - kraj rozwinięty - nauczyciel to ważna, odpowiedzialna i szanowana posada ( ͡° ͜ʖ ͡°)
2) Polska - kraj drugiego świata - dla większości nauczyciel to leń, obibok i śmieć (。◕‿‿◕。)
PS do dzbanów: praca nauczyciela nie kończy się po wyjściu ze szkoły. Czytając was, przypomina mi się Dzień Świra
@sztywnykocur: A co to zmienia? Innym językiem mówi? Inne metody stosuje?
Gorzka pigułka: korepetycje są bardziej skuteczne bo chodzą na nie osoby z poważniejszym podejściem do edukacji. Gdyby klasy miały max 10 osób a a szkoła miała narzędzia by pełnić swoją funkcję zamiast być przechowalnią dla latorośli nieodpowiedzialnych rodziców, szkolnictwo miałoby się bardzo dobrze.
źle zadane pytanie.
Lepiej sie zastanowic jak niskie płace wpływają na pogarszanie poziomu edukacji w Polsce. Tu nie chodzi o nauczycieli tylko o przyszlosc naszego spoleczenstwa. Oczywiscie władza ma to w 4 literach a nawet jej na ręke mieć durne i posłuszne społeczeństwo. Mądry nauczyciel to problem dla władzy, wiec po co go finansowac.
Obecnie na topie są nowe technologie a tymczasem
ktory gosc znający sie cokolwiek na
Nie, tylko emeryci i branże bliskie narządowi pompującemu krew Dziada Żoliborskiego zasługuja na waloryzacje i podwyżki, reszta mordy w kubeł kacie 500+
Niech wolny rynek i rodzice zadecydują o nauczycielskich pensjach.
Wolę więc by rachunek był jawny niż ukrywany w kreatywnej księgowości i pokrywający pensje kiepskich nauczycieli, których "nie można zwolnić, bo co biedaczka zrobi na rynku po 15 latach kiepskiego nauczania na odwal?".
Przychodzi na 8:00 do szkoły i wychodzi o 16:00
W międzyczasie prowadzi lekcje w klasach i robi całą resztę w swoim gabinecie.
Czyli ma biureczko, szafeczkę i tam sprawdza prace, spotyka się z rodzicami, przygotowuje się do lekcji korzystając z ciekawych materiałów, które zamówił na koszt szkoły.
Ma też ustalone proporcje między ilością lekcji a ilością godzin na obróbkę lekcji.
I wtedy takie rozliczanie z godzin ma
Nauczyciele by tak pewnie woleli, żeby nic swój gabinet i zrobić wszystko w szkole i iść do domu ze spokojną głową. Niestety nie widziałem jeszcze szkoły, gdzie byłyby do tego warunki
Ależ ja doskonale wiem jak to wygląda teraz.
Mój komentarz jest odpowiedzią na wszystkie te wypowiedzi kwestionujące pracę jaką nauczyciele wykonują w domu.
Odpowiadam, że skoro ludzie domagają się 40-godzinnej obecności nauczycieli w szkole, to właśnie tak jak opisałem wyżej (no plus minus) powinny wyglądać ich stanowiska pracy oraz dzień pracy.
Jak sami zauważyliście wymagałoby to gigantycznych nakładów i to też jest argument za podwyżkami, skoro państwo na
Dobry nauczyciel powinien dobrze zarabiać, zły powinien odejść z zawodu i tyle...