Średniowieczna spowiedź: "Pokrzywy w urynę, kości w ogień i mąż płonie miłością"
Poeta Robert z Blois zalecał: kobieta winna poruszać się prosto i dostojnie, nie pozwalać się dotykać w p----i ani całować w usta (chyba że mężowi). Nie powinna zaś na nikogo spoglądać, nie przyjmować podarunków, nie nosić wydekoltowanej sukni, nie przeklinać, niewiele pić i najlepiej mało co jeść
Slazag z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 30
- Odpowiedz
Komentarze (30)
najlepsze
@Tajlosfit: Ich w tym wspierać. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Szczególnie to ostatnie zalecenie pomogło by każdemu w zachowaniu zgrabnej sylwetki.
@QuickCharger: To się nazywa szczepionka szurze.
@Elmaak: to z testow na inteligencję, wybierz jedno nie pasujące...
Przygoda z historią dla mnie zaczęła się na poważnie od mikrohistorii, "Wioska heretyków", "Ser i robaki".
Ciągle dyskutuje się i opiewa czyny "wielkich", które nieco wykrzywiają obraz epoki
No faktycznie KK powinien na to przystawać i jeszcze cieszyć się z "magii" ówczesnych' 'czarodziejek'
BTW. artykuł musi ociekać seksem, inaczej pewnie nie zaiteresowałby wspólczesnego często wykształconego
Czarownictwo było karane w starożytności zarówno w Babilonii jak i Egipcie. Zabronione zostało w Starym Testamencie i było prześladowane. Zgodnie z rzymskim Prawem Dwunastu Tablic (450 BC) czary negatywne (czarne) karane były śmiercią.
Kościół wczesnochrześcijański nie brał udziału w prześladowaniu czarownic - czarownictwo traktowane było nie jako herezja ale przesąd. Lincz neoplatońskiej filozofki Hypatii (zresztą przyjaciółki Orygenesa) dokonany przez chrześcijański tłum w 415 r. miał raczej podłoże osobisto-polityczne i został potępiony przez oficjalny Kościół jako „wielka hańba”.
Palenie czarownic na stosie było zwyczajem przedchrześcijańskich Germanów i ustało za czasów karolińskich.
Od XIII w. pojawiły się pierwsze wyroki inkwizycji w sprawach o czary, ale świadczą one o procesie dokładnie odwrotnym od sugerowanego. Chodzi o to, że w średniowieczu procesy czarownic prowadzone przez sądy świeckie kończyły się bardzo często wyrokami śmierci. Dopiero wprowadzenie procesu inkwizycyjnego, nastawionego na nawrócenie i pojednanie oskarżonych doprowadziło do znacznego ograniczenia
OFIARY
W 1786 r. niemiecki uczony Gottfried Christian Voigt (1740–1791) opublikował wyliczenie 9 milionów ofiar „polowań na czarownice”, taka informacja powielana była w szkołach całej Europy przez 200 lat i w XX wieku stała się mitem feminizmu i neopoganizmu, chociaż już Wolter uważał te dane za przesadzone, sugerując liczbę kilkuset tysięcy”. Dopiero w 1998 r. niemiecki historyk Wolfgang Behringer pracą "Neun Millionen Hexen. Entstehung, Tradition und Kritik eines populären