Co do placków. Jeszcze funkcjonuje nazwa placki po cygańsku. Co do ilości mięsa... Za PRL w okresie kartkowym, 1987 r. W knajpie w Krynicy Górskiej widziałem taką porcyjkę. Placek smażony na patelni o średnicy ponad 50 cm. Podany w głębokiej salaterce, w środku z półnkilo mięsa i to polane jeszcze sosem z kurczakiem. Wygląd już powalał. Troche wyjaśnia sprawę to, że była to knajpa przy ośrodku sportöw, tam gdzie przebywali sportowcy na
@nikifor: O, fajne. Jeszcze tylko dadzą boczuś i kiełbaskę. Nie wiesz może, czy to jest faktycznie historycznie lokalny, popularny przepis (nie wygląda na nic charakterystycznego)?
Placki po węgiersku to nadjedzenie, takie z gęstym gulaszem, posypane startym serem i z kleksem kwaśnej śmietany. Najlepiej smakują jak człowiek wejdzie do knajpy po całym dniu na mrozie. Do tego grzane p--o i od razu się cieplej człowiekowi na duszy robi. Ehhh.. rozmarzyłem się ( ͡°͜ʖ͡°)
@Kannavar: Kiedyś nadziałem się na to danie zbeszczeszczone okrutnie przez wiejskiego kucharza w zajeździe przy drodze krajowej. W karcie stało: placek po węgiersku. Otóż na placku ziemniaczanym była potrawka z kurczaka... Nigdy więcej.
Z naszymi pomieszanymi nazwam potraw też ciekawe jest z koteltami de volaile. My mówimy na to z francuska kotlet de volaile (doslownie z kurczaka), a cały świat nazywa to kotletem lub kurczakiem po Kijowsku :)
Ja tam lubię też pochodną od placków, babkę ziemniaczaną. Tyle że podobno się wywodzi z Białorusi, ale prostota i smak powala. W dobie fast foodów taka babeczka raz na jakiś czas to mistrzostwo.
Placki ziemniaczane - każdy ma swój ulubiony przepis na placki. Jedni kochają chrupiące, inni delikatne i puszyste. Ja uwielbiam wszystkie! Tym razem spróbowałem od Gessler.
Komentarze (115)
najlepsze
@Rasteris: weź pod uwagę, że w Warszawie przed wojną ich sporo było
Haricots blancs à la Bretonne
https://www.cuisineaz.com/recettes/haricots-blancs-a-la-bretonne-34318.aspx
Nie wiesz może, czy to jest faktycznie historycznie lokalny, popularny przepis (nie wygląda na nic charakterystycznego)?
W karcie stało: placek po węgiersku.
Otóż na placku ziemniaczanym była potrawka z kurczaka...
Nigdy więcej.