Mieszkanka Warszawy zamieniła zaniedbany trawnik pod blokiem na warzywnik.
"Moim marzeniem był kawałek ogródka przy bloku" -mówi. "To nie wieś, żeby pielić– mówili jedni". "Wszystko Pani ukradną –dodawali inni". Pani Natalia z bloku na Warszawskiej Sadybie uparła się i dziś nie chodzi już kupować warzyw do sklepu."A Przy okazji ożywiłam relacje sąsiedzkie w okolicy"-dodaje
Kumpel19 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 233
- Odpowiedz
Komentarze (233)
najlepsze
Ja bym z tego miejsca warzyw nie jadł.
Tam jest masa rtęci!
Ona zginie w męczarniach !
https://twitter.com/NataliaZyto/status/1555182634887782401/photo/1
Na jej miejscu przebadał bym próbkę tych warzyw w jakimś instytucie, bo uprawa warzyw w środku miasta wydaje mi się debilnym pomysłem. Ja u siebie na wsi robię wszystko, żeby warzywa znajdowały się jak najdalej od dowolnej drogi, a tutaj widzę betonoze tuż za rogiem. Na bank nie jest to zdrowe, już nawet
Koncepcja Miasta - ogrodu, czyli miejsca gdzie mieszkańcy mają odrobinę zielni i mogą sobie hodować trochę warzyw, jest stara i powstała jako odpowiedź na fatalne warunki mieszkaniowe klasy robotniczej.
W odpowiedzi na to powstały koncepcje mieszkań dobrze wentylowanych, dobrze oświetlonych i z miejscem na ogródek.
A teraz mamy regres. Posmarowano gdzie trzeba, i znowu buduje się kurniki, ciemne i duszne, bez grama zieleni. A niedługo pewnie będzie znowu legalne robienie mieszkań w