BOJKOT SKLEPÓW GRUPY AFM LEROY-MERLIN, AUCHAN, DECATHLON
PIKIETA SOBOTA, 26 MARCA, GODZ. 14 PRZED WARSZAWSKIM SKLEPEM LEROY MERLIN, MALBORSKA 35
LEROY-KREMLIN IDI NACHUJ
Kochani,
15 marca urządziliśmy małą pikietę przed warszawskim sklepem Leroy Merlin w centrum handlowym Arkadia. Powód protestu był prosty – firmy należące do grupy AFM (Mulliez) nadal nie wycofały się z rosyjskiego rynku, a nawet jak informują reżimowe media planują ekspansję korzystając z tego, że powstała luka na rynku. Obsługa sklepu była wyraźnie zmieszana naszym protestem, poprosili nas o opuszczenie terenu i wezwali policję. Funkcjonariusze podpierając się regulaminem galerii handlowej poinformowali nas, że narażamy się na zarzut zakłócenia miru domowego i poprosili o przeniesienie protestu poza teren galerii. Reakcje klientów były różnorodne. Jedna pani zapytała – a czy zamierzacie protestować pod Castoramą? Jakiś pan stwierdził – no i co, że robią interesy w Rosji? Business is businness. Ktoś inny zapytał – a dlaczego odmawiać zwykłym Rosjanom zakupów w sklepie Leroy? A gdyby ktoś nam chciał zabrać sklepy meblowe, bo mamy Kaczyńskiego? Inne osoby mówiły np. znam temat i zgadzam się. Chyba najfajniejsza reakcja była taka – nie wiedziałam o tym, już nie będę kupować w tym sklepie, albo - szkoda, że nie wiedziałem wcześniej, poszedłbym gdzie indziej.
Nasz protest był, nie ukrywam, dość amatorski. Uczestniczyło w nim słownie cztery osoby. Jednak spowodował zgromadzenie większości pracowników ochrony sklepu, części obsługi i pewne zamieszanie, które trwało około godziny. Rozdaliśmy 400 ulotek i chodziliśmy z plakatami nawołującymi do bojkotu sklepu zgodnie z hasłem „Leroy-Kremlin idi nachuj”. Można to chyba uznać za sukces biorąc pod uwagę zaangażowane skromne środki.
Dlatego postanowiliśmy powtórzyć to wydarzenie. Skoro pretekstem do usunięcia demonstrantów jest wejście na teren sklepu, tym razem może spotkajmy się przed wejściem do dużego sklepu Leroy Merlin na Malborskiej w Warszawie. Protest odbędzie się sobotę 26 marca o godzinie 14. Ze swojej strony postaram się zapewnić około tysiąca ulotek, kilka zalaminowanych plakatów anty-Leroy. Postaram się o muzykę na temat typu „Bayraktar song”, „Putin” by Cypis itp. Chciałbym namówić wszystkie osoby, które zgadzają się i z ideą protestu do przyłączenia się. Poniżej przykład ulotki – drukowaliśmy ją w formacie A5 na zielonym papierze. Bardzo proszę o powielanie. W sieci znajduje się już sporo memów, obrazków związanych z akcją skierowaną przeciwko sklepom grupy Mulliez (Auchan, Leroy-Merlin, Decathlon). Można coś wydrukować i przynieść ze sobą.
Gdyby ktoś chciał zorganizować podobną akcję w innym mieście, w innych sklepach Leroy, Auchan albo Decathlon byłoby jeszcze lepiej.
A teraz najważniejsze pytanie – jaki to ma sens? Mamy niewielki wpływ na to co Rosja wyprawia na Ukrainie. Jeszcze mniejszy na działalność zachodnich biznesów w Rosji. Nie jesteśmy jednak zupełnie bezsilni jeśli chodzi o działalność korporacji działających w Polsce. Akcja obywatelskiego bojkotu, gdyby osiągnęła pewien rozpęd i doprowadziła do szkód wizerunkowych lub spadków obrotu sklepów, może dać do myślenia menadżerom w centrali firmy Mulliez.
Kolejne pytanie – dlaczego brać na cel akurat francuskie sklepy, dlaczego nie inne? Może dlatego, że rosyjska filia Auchan, Leroy i Decathlonu w sposób wyjątkowo jaskrawy wyłamała się z zachodniej akcji bojkotu rosyjskiego rynku zgodnie z zasadą „pieniądze nie śmierdzą”. Faktem jest, że mają dużo do stracenia – Auchan w Rosji to prawdziwa potęga. Prezydent Macron jak podaje „Le Figaro” miał spotkać się z liderami francuskiego biznesu i namawiać do „powstrzymania się od pochopnych decyzji” dotyczących opuszczania rosyjskiego rynku. Nie oznacza to jednak, że te wszystkie działanie można usprawiedliwić. Lenin ponoć powiedział kiedyś „Kapitaliści sprzedadzą nam sznurek, na którym ich powiesimy”. To powiedzenie wyjątkowo pasuje do obecnego zachowania francuskich biznesmenów. Putin nie jest przecież przyjacielem Zachodu – dąży do odtworzenia sowieckiego imperium. Francuzi najwyraźniej wychodzą z założenia, że są bezpieczni. Od toczącej się wojny dzielą ich przecież aż dwa kraje. Do tej pory prorosyjską postawę Francji można było tłumaczyć chęcią swoistego resetu po rozpadzie Związku Radzieckiego. Prowadzenie biznesów z Putinem można było interpretować jako chęć przeciągnięcia Rosjan na stronę Zachodu. Ta koncepcja jednak zbankrutowała 24 lutego kiedy Rosja zaatakowała niezależne państwo i zaczęła systematyczną masakrę cywilnej ludności. Wpisuje się to jednocześnie w ogólny stosunek Francuzów do Europy wschodniej. To przecież były francuski prezydent Giscard d’Estaing promował ideę Europy dwóch prędkości wpisując między innymi Polskę w obóz krajów gorszych. Francja była i pozostaje najwyraźniej zwolennikiem poglądu, że istnieje coś takiego jak rosyjska strefa wpływu w Europie. Wystarczy spojrzeć na obecną sytuację polityczną. Wg najnowszych sondaży w wyścigu prezydenckim liczą się obecnie Macron, Le Pen, Zemmour, Melenchon i Pecresse. Partia Marine Le Pen była finansowana przez Kreml i niejednokrotnie wspierała Putina. Odwiedziła go zresztą na Kremlu 24 marca, fajna zbieżność dat. Melenchon, Lider Niepokornej Francji to skrajna prorosyjska Lewica. Jest zwolennikiem wyjścia Francji z Nato, marzył o „francuskim Putinie”. Zemmour teoretycznie wyraża solidarność z Ukrainą, ale zaraz potem dodaje że rosyjska agresja jest wynikiem polityki Unii i NATO, które lekceważyły „zasadne zastrzeżenia Rosji w kwestii bezpieczeństwa”. Jedyną kandydatką w tych wyborach, która deklaruje twardy kurs wobec Rosji jest Valerie Pecress. Francuska prasa jednak oskarża ją o hipokryzję. Jej bliski współpracownik, były premier, Francois Fillon zasiadł niedawno w zarządzie rosyjskiej firmy petrochemicznej Sibur, w której jednym z głównych udziałowców jest Giennadij Ticzenko, bliski znajomy Putina. W czerwcu Fillon zasiadł w radzie innej firmy petrochemiczne Zarubezneft. W tym towarzystwie Emmanuel Macron wydaje się chyba najbardziej wyważony, co tylko pokazuje jak mocno Francja wpadła w orbitę rosyjskich wpływów.
Na koniec ważna uwaga – bojkot sklepów należących do koncernu Mulliez nie jest wymierzony w polskich pracowników. Chyba przeważająca większość z nich solidaryzuje się z cierpieniem ofiar wojny na Ukrainie. Są przykłady tego, że polskie szefostwo sklepów grupy AFM nawet czynnie wspierało różne akcje pomocowe związane z wojną. Potrzebna jest jednak presja nas wszystkich aby francuska centrala poszła po rozum do głowy. Może da im do myślenia fakt, że współpracując z wrogiem koncern niszczy sobie reputację w cywilizowanej Europie. Myślę, że pracownicy sklepów grupy Mulliez mogliby w jakiś sposób zamanifestować swoje zdanie na ten temat. Może przydałaby się jakaś akcja solidarnościowa. Na przykład przyjście do pracy 24 marca w miesięcznicę inwazji rosyjskiej na Ukrainę w niebiesko-żółtych opaskach. Nie wiem, tak się tylko zastanawiam…
Mam nadzieję, że widzimy się 26 marca o 14 na Malborskiej w Warszawie. Protest jest obywatelski niepowiązany z żadną organizacją społeczną, ani polityczną. Ale zapraszamy wszystkich.
PONIŻEJ TEKST przykładowej ulotki
Auchan, Leroy Merlin i Decathlon należą do francuskiej rodziny Gerarda Mullieza. Trzy marki działają już w Polsce od lat i zdążyły sobie wypracować mocną pozycję na rynku. Gdy wybuchła wojna na Ukrainie wiele prywatnych firm zdecydowała się wycofać z rosyjskiego rynku, ale na ten ruch nie zdecydowały się wyżej wymienione sieci. Firmy rodziny Mulliez zostają w Rosji. Wśród nich Auchan, Leroy Merlin i Decathlon. Rosyjskie źródło RIA Novosti poinformowało, że Leroy Merlin po odejściu konkurencji z wschodniego rynku jest "otwarte na zwiększenie dostaw i asortymentu". Również rosyjska agencja Tass potwierdziła pozostanie firmy na wschodnim rynku. Z kolei Auchan jeszcze w listopadzie 2021 roku podpisał umowę z gigantem e-commerce Sbermarket, który skoncentruje się na dostawach dark stores. W Rosji pozostał także Decathlon.
Sieć Leroy Merlin Polska poinformowała, że nie ma wpływu na działania centrali i przynajmniej pomaga ofiarom wojny. To naprawdę miło ze strony polskiej filii, ale to jest daleko niewystarczające biorąc pod uwagę fakt, że Rosjanie strzelają z czołgów do bloków mieszkalnych i b--------ą szpitale położnicze. Dlatego wzywamy do bojkotu sklepów sieci AFM pod hasłem Leroy-Putin idi na c--j!
Dłuższa analiza tematu w prasie. Znajdziecie tam linki do stron które wzywają do bojkotu:
https://businessinsider.com.pl...
Komentarze (114)
najlepsze
OBI, Castorama?
@Sebgat: A rzeczywiście :) Dzięki, nie znałem w ogóle