no bo tak jest, że otoczenie jest jednym z głównych czynników. Tak samo z depresjami
@bowsette: nie zgadzam sie. uwazam, ze glownym czynnikiem jest psychoaktywne dzialanie alkoholu, dzieki ktoremu ludzie sa bardziej smiali w towarzystwie lub po prostu czuja sie lepiej niz na trzezwo. tylko, ze nikt ci sie nie przyzna, ze pije, bo bez tego nie ma az takiej smialosci. wiekszosc #!$%@? cos o tym, ze po prostu smakuje im
Jedynym czynnikiem uzależniającym jest regularne spożywanie
Jestem abstynentem z wyboru i możesz sobie to powtarzać w kółko, a ja i tak będę wiedzieć, że przy takiej ilości alkoholu spożywanego przy każdej okazji i bez okazji - otoczenie ma ogromne znaczenie. Często dostaniesz wybór - albo pijesz z nami, albo nie bierzemy cię pod uwagę. Zwłaszcza, kiedy z pogardą traktujesz ideę intoksykacji się alkoholem - przecież cały świat pije, a ty zdziwiasz.
zawsze można: "biorę leki na nerki / wątrobę / serce / jelita / coś-tam i nie mogę przy nich pić, serio ostatnio skończyło się sraniem, rzyganiem, 40st gorączki i szpital, więc no sory ale NIE, bezalko piwko za to chętnie łyknę"* lub "jestem alkoholikiem na odwyku, więc nie będę pić, nie chce wracać do nałogu"
jeszcze się nie spotkałam, aby ktoś w takiej sytuacji dalej namawiał, no ale oczywiście są pewnie grupy
Za każdym razem to samo xD. Pojawia się znalezisko o alkoholu/alkoholizmie na wykopie i zaczyna się zrównywanie pijących raz na tydzień-dwa parę piw ze znajomymi w knajpie z wysokofunkcjonującymi alkoholikami, którzy walą browary codziennie. Bo przecież skoro pije się 4 piwa w piątek to znaczy, że zaraz będzie się walić 4l wódy tygodniowo xD.
@sneznykockodan: to jest wykop, zawsze przypomina mi się jeden wpis jak typ wypił jedno lekkie piwo i się pytał czy za godzinę może prowadzić to pół wykopu już na policje dzwoniła że zabije kogoś xd
jezeli robisz te kilka piw regularnie co sobotę- to tak jesteś alkoholikiem, tak samo jak byś tylko raz w miesiącu robił, ale regularnien co miesiąc. Alkoholizm to straszna choroba, a najgorsza jest regularność
@mikeywwa: mówisz, że picie regularnie bez względu na ilość to alkoholizm? Czyli ktoś, kto raz w miesiącu wypije piwo, 2 lampki wina, czy nawet 4 kieliszki wódki, jest alkoholikiem, w odróżnieniu od osoby, która zrobi to, powiedzmy średnio
jest myślę pozytywny akcent w ostatnim czasie - piwa 0% kiedys bezalkoholowe było obciachem i smakowało jak siki, teraz te piwka stały się całkiem znośne i mam wrażenie że społeczeństwu (przynajmniej gdzieniegdzie) się to podoba ( ͡°͜ʖ͡°)
@Mar0o: tu masz rację. Kiedy ostatnio zaczynałem swój pierwszy (od chyba zawsze) detoks od alkoholu takie piwko 0% po ciężkim dniu działało dokładnie tak samo jak to alkoholowe - smakowało po prostu relaksem. :) @taatatko: bo może ktoś lubi smak piwa, a nie chce/nie lubi alkoholu?
@Bartholomew: Co Ty #!$%@?, ja mam fobię,jestem aspołeczniakiem i introwertykiem i mam problem z uzależnieniem. Nie ma nic piękniejszego dla osoby wycofanej społecznej niż nachlanie się.Wtedy stajesz się otwartym dla ludzi.
Ja chlałem długo, tylko i wyłącznie browary bo wódka i inne destylaty kompletnie mi nie wchodziły. Wkręciłem się ostro w kraft, jeździłem po festiwalach piwnych, mam nawet zdjęcie z Kopyrą XD Jakieś 3 lata temu powiedziałem halt, czułem że wpadam w jakąś matnię, błędne koło. Na początku był chaos, nawet nie chcę wspominać nocy nieprzespanych, potów, uderzeń zimna i gorąca, kilka razy naprawdę myślałem że umieram. Jakoś przetrwałem, głównym i nadrzędnym benefitem
nawet nie chcę wspominać nocy nieprzespanych, potów, uderzeń zimna i gorąca, kilka razy naprawdę myślałem że umieram
@Dam_gitare_dam_samochod: koszmary są the best - leżysz sparaliżowany a na tobie siedzi diabeł i sie patrzy i ty wiesz skądś kto to jest, super sprawa XD
Ludzie się budzą. I bardzo dobrze. #!$%@?ć alkohol, który jest jednym z cięższych znanych narkotyków. Ale to zioło czy grzybki są złe i można za nie iść do kryminału. Alkohol robi z ludzi łatwych do obsługi niewolników.
@bowsette: to co robić ? Wiecznie w cipie siedzieć i prowadzac bachory do szkoły/przedszkola ? Pytam bez złości jako lekko uzależniony od zioła i alko( ͡°͜ʖ͡°)
Ja tego nigdy nie rozumiałem, ale to chyba dlatego, że mam nietypowy sposób bycia. U mnie w domu alkohol zresztą był czymś normalnym pod tym względem, że nikt nie miał z nim problemów tzn. nie było w zasadzie negatywnych skutków związanych z piciem. Ja natomiast raczej byłem najmniej pijący. Często w rodzinie a zwłaszcza rodzice mnie namawiali, ale mnie to po prostu nie rajcowało. Możliwe, że to przez bardzo niską samoocenę i
Komentarze (304)
najlepsze
Barany nie ludzie. Jakby ich ktos namawiał do zjedzenia gówna to tez by zjedli?
Komentarz usunięty przez moderatora
@bowsette: nie zgadzam sie. uwazam, ze glownym czynnikiem jest psychoaktywne dzialanie alkoholu, dzieki ktoremu ludzie sa bardziej smiali w towarzystwie lub po prostu czuja sie lepiej niz na trzezwo. tylko, ze nikt ci sie nie przyzna, ze pije, bo bez tego nie ma az takiej smialosci. wiekszosc #!$%@? cos o tym, ze po prostu smakuje im
Jestem abstynentem z wyboru i możesz sobie to powtarzać w kółko, a ja i tak będę wiedzieć, że przy takiej ilości alkoholu spożywanego przy każdej okazji i bez okazji - otoczenie ma ogromne znaczenie. Często dostaniesz wybór - albo pijesz z nami, albo nie bierzemy cię pod uwagę. Zwłaszcza, kiedy z pogardą traktujesz ideę intoksykacji się alkoholem - przecież cały świat pije, a ty zdziwiasz.
"biorę leki na nerki / wątrobę / serce / jelita / coś-tam i nie mogę przy nich pić, serio ostatnio skończyło się sraniem, rzyganiem, 40st gorączki i szpital, więc no sory ale NIE, bezalko piwko za to chętnie łyknę"*
lub
"jestem alkoholikiem na odwyku, więc nie będę pić, nie chce wracać do nałogu"
jeszcze się nie spotkałam, aby ktoś w takiej sytuacji dalej namawiał, no ale oczywiście są pewnie grupy
Pojawia się znalezisko o alkoholu/alkoholizmie na wykopie i zaczyna się zrównywanie pijących raz na tydzień-dwa parę piw ze znajomymi w knajpie z wysokofunkcjonującymi alkoholikami, którzy walą browary codziennie. Bo przecież skoro pije się 4 piwa w piątek to znaczy, że zaraz będzie się walić 4l wódy tygodniowo xD.
@mikeywwa: mówisz, że picie regularnie bez względu na ilość to alkoholizm? Czyli ktoś, kto raz w miesiącu wypije piwo, 2 lampki wina, czy nawet 4 kieliszki wódki, jest alkoholikiem, w odróżnieniu od osoby, która zrobi to, powiedzmy średnio
kiedys bezalkoholowe było obciachem i smakowało jak siki, teraz te piwka stały się całkiem znośne i mam wrażenie że społeczeństwu (przynajmniej gdzieniegdzie) się to podoba ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@taatatko: bo może ktoś lubi smak piwa, a nie chce/nie lubi alkoholu?
A tak naprawdę żadne uniki nie pomogą jeśli się ma #!$%@? uwarunkowania psychiczne.
Nie ma nic piękniejszego dla osoby wycofanej społecznej niż nachlanie się.Wtedy stajesz się otwartym dla ludzi.
Jakieś 3 lata temu powiedziałem halt, czułem że wpadam w jakąś matnię, błędne koło. Na początku był chaos, nawet nie chcę wspominać nocy nieprzespanych, potów, uderzeń zimna i gorąca, kilka razy naprawdę myślałem że umieram. Jakoś przetrwałem, głównym i nadrzędnym benefitem
Myślę, że jest duża różnica między byciem pijakiem, a alkoholikiem ¯\_(ツ)_/¯
@Dam_gitare_dam_samochod: koszmary są the best - leżysz sparaliżowany a na tobie siedzi diabeł i sie patrzy i ty wiesz skądś kto to jest, super sprawa XD