Jeśli zignorujemy los małych miast, zapłacimy za to wszyscy
Krajobraz polskiej prowincji na pierwszy rzut oka nie napawa optymizmem. Szarość, brak perspektyw, wszechogarniająca nuda. Małe ośrodki coraz częściej zamieniają się w emeryckie enklawy.
Baron_Al_von_PuciPusia z- #
- #
- #
- #
- #
- 307
- Odpowiedz
Komentarze (307)
najlepsze
@YELLOW_: Problem jest taki że budujemy miliony mieszkań w duzych miastach i obrzeżach, stoimy w korkach i płacimy za to horrendalne pieniądze podczas
@YELLOW_: Tylko że pociągi i tramwaje są nabite do czerwoności. Czy ty jechałeś kiedyś S1 z Otwocka albo Pruszkowa do Warszawy albo KM8 ze skarżyska do Warszawy w godzinach szczytu? Tam się nie da nosa wcisnąć. Dlaczego ludzie z całego województwa mazowieckiego muszą jechać do roboty do Warszawy? Dlaczego nie ma dla nich żadnej sensownej oferty w miastach z których pochodzą? Powiedziałbym że
No totalnie z d--y. To, ze coś miało sens w latach trzydziestych nie jest argumentem za utrzymaniem danego zakładu jesli jest w tak sam psosób zorganizowany
Rozwiązania są dwa. Masowa imigracja albo kontrolowane wygaszanie małych miejscowości i przenosi mieszkańców do średnich, żeby dostać duże miejscowości. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@cario: Mmm, i całą tę nadwyżkę oddać deweloperowi. Cudownie.
@Krs90: Mogą, ale nie będą, bo fuhrer w korpo im na to nie pozwoli jak się skończy epidemia.
@HerrHanys007: w Polsce po kilka lat remontują podstawowe trasy kolejowe pomiędzy miastami wojewódzkimi zmieniając prędkość maksymalną z 130kmh na 160kmh i nie istnieje coś takiego jak utrzymanie infrastruktury (bo na to UE nie płaci) a ty byś chciał skomunikować małe miasteczka? Nie ma szans.
Musi to być tylko wydajne jak choćby u Niemca. Masz pociąg przykładowo w godzinach szczytu co 20 minut, poza co 40 i jeżdżą od 6 rano do 23. Tak jak powiedzmy podmiejskie w Wawie. Wtedy ma prawo to działać. Inaczej ludzie nie będą korzystać jak to zrobisz w Polskiej wersji czyli
@tellet: rodzina, znajomi, znasz każdy kąt.
@Dragonis90_91: I każdy każdego zna, co zresztą sam napisałeś o lokalnych układach- tam jak nie kumasz się z jakimś wójtem czy innym burmistrzem czy sołtysem, to ci grażyna w urzędzie napluje w ryj przez dziurę w szybie.
Duże miasta dają anonimowość i to jest ich ogromna zaleta.
Chyba, że to takie miasteczko, z którego 80-90% każdego rocznika ucieka - w zależności od zdolności - do Holandii do szklarni albo do dużego miasta na studia.
Jak sam zostaniesz, wejdziesz tam w dorosłość, to za parę lat okazuje się, że naprawdę nie masz z kim pogadać, poza kilkoma osobami w Twoim wieku, które jednak nie wyjechały - a za każdą taką historią pozostania kryje się całkowity brak talentu