Szukający pracy młodzi są odrealnieni. "Starsi mają wpojone, że pracę...
"Roszczeniowi", "obrażalscy", "nadwrażliwi" i "wyszczekani" – to określenia, po które chętnie sięgają starsze pokolenia, opisując podejście do pracy dzisiejszych młodych ludzi. Ci nie pozostają dłużni i swoich starszych kolegów lub szefów nazywają "Januszexami" czy "dziadersami", którzy...
power_bank z- #
- #
- #
- #
- #
- 791
- Odpowiedz
Komentarze (791)
najlepsze
Mialem jakis rok temu rozmowe z moim szefem (niemcy) i on w podobnym tonie nafukany ze przychodza ludzie wprost po studiach chca zarabiac X a to przeciez odrealniona stawka bo to stawka dla senior konsultanta.
A ja sie go pytam ile on zarabial jak zaczynal kariere - a on że Y. A ja mówie czy mogłeś sobie kupic z tego dom? Tak, mogł.
Nowa auto z salonu?
Bardzo spłycacie ekonomie, ale owszem obniża się.
Kiedyś głowa rodziny była w stanie z jednej pensji utrxymać dom, dziś dwoje rodziców ledwie wiąże koniec z końcem - jednak na ten stan rzeczy ma wpływ MNÓSTWO czynników, nawet tak śmieszne jak feminizm i nagły dopływ pracowników konkurujących o pracę (gdyby nagle wszystkie kobiety lub mężczyźni nie chcieli pracować, pensja jednej z płci by wzrosła, a tak kiedyś było).
A
"Dziadersi" to jest określenie uknute przez współczesnych lewicowych aktywistów z różnych redakcji, którzy na siłę chcą być młodzi i wymyślają słówka które nie są w młodzieżowym obiegu. Zabawne jest jak usilnie próbują co chwilę to nieużywane słówko gdzieś wcisnąć.
Pojawiło się przy okazji strajku kobiet i starych wykolejeńców, którzy na siłę chcieli być młodzieżowi
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1978898,1,kim-sa-dziadersi-i-czym-roznia-sie-od-dziadow.read
@Karl_Tofel: xD żeby to była spolszczona wersja "boomera" to w Polsce musiałoby zaistnieć pokolenie "baby boomers" którzy się dorobili na powojennym rozwoju gospodarczym - natomiast w Polsce to pokolenie wyglądało tak:
Pytanie podstawowe czy obecny "stary" pracownik nie pracuje za psie pieniądze, bo ma już mieszkanie i mu na wszystko wystarcza, a o ostatnią podwyżkę sam poprosił 10 lat temu? Wtedy jego 80% podejrzewam, że jest obecnie gówno warte I nie dziwne, że młodzi
Firma powinna za to tobie dopłacać za funkcję szkoleniową, a ich pensję wrzucić w koszty wykształcenia potencjalnego dłuższego pracownika wyszkolonego przez doświadczonego ciebie.
Mało kto po samych studiach wie cokolwiek o swojej branży i uczy się dopiero w pierwszej pracy. Ja sam
musisz nadrobic cokolwiek z socjologi. serio.
temat wałkowany już dość długo i opisany w popularnych mediach.
w skrócie młode pokolenie 2000+ ma inne podejście do życia, do pracy niż starsze roczniki
sama praca nie jest opus magnum
w rozwinięciu, kiedy młody orientuje się (czyli przestaje być w sposób głośny - roszczeniowy) że za swoją pracę nie dostaje wartych tego pieniędzy i nic z tym nie może zrobić. że będzie
1. Nigdy nie proś dwa razy o podwyżkę - po pierwszej odmowie zacznij szukać (ale bez spiny)
2. Nigdy nie wierz w obietnice odnośnie premii. Jak będzie to fajnie. Jeżeli nie będzie - patrz punkt 1
3. Ścieżka kariery to zazwyczaj pełna fikcja (bywają wyjątki) - pewnie - coś do góry pójdziesz, ale w pewnym momencie
A potem wycie w gazetach i TV, że praca jest, a nikt nie chce pracować i trzeba ściagać ludzi z zagranicy.
Ja zawsze mówię, że
Podpowiadam - ŻADNE! W większości nierentowne firmeki, państwowe zakłady wytwórcze produkujące szmelc gorszy od chińszczyzny, pensje z dotacji i centralnego planowania. Ludzie nie mający pojęcia o uczciwej pracy, często kradnący, pijący albo bumelujący po kątach pouczają młode pokolenie, które musi pracować naprawdę ciężko żeby odrobić efekty 50 lat komuny.
To nie jest tak, że po 1989 komuna się skończyła i #!$%@?. Po 1989 na stołkach zasiadali ci sami ludzie, którzy w wyniku prywatyzacji dorobili się na rozkradaniu państwa. I ludzi, w tym i Ciebie - bo problemy ZUSu to się zaczęły od #!$%@? państwowej gospodarki w wyniku prywatyzacji. Od tamtej pory musisz płacić na
W zasadzie prawie każdy prywaciarz z wczesnych lat 90. to złodziejska szmata, która dostała kilka lat wcześniej działkę, warsztat i pracowników od państwa, a po upadku komuny ten majątek "przepadł". Głównie dlatego, że prywatyzację w Polsce przeprowadzono