Kierując samochodem, miałem taką sytuacje. Znaczenie milimetry nabrało wtedy dla mnie zupełnie nowego znaczenia. Drugim przykładem, wartym odnotowania są koty, których małe oczy widać z setek metrów. Głupi, nawet mały odblask zmienia zupełnie sytuację na drodze. Kierowca nie ma pojęcia co się tam świeci, czy jakieś zwierze, słupek, pachołem, czy człowiek. Ale wie dużo wcześniej, że coś jest w bliskiej okolicy drogi, a być może na niej.
@staryhaliny: Akurat związku nie widze. Temat dotyczy niewidoczności ludzi idących drogą.
Przyznaje jednak rację, wyprzedzanie na gazetę jest nie tyle głupotą, co nazwać to należy debilizmem. Pobocze lub skraj drogi zawsze są najbardziej zniszczone. Rowerzysta w każdej chwili może wykonać manewr omijania dziury lub studzieńki. Te, to dopiero potrafią zaskoczyć, kiedy okazuje się z bliska, że z biegiem czasu osunęły się do 10 cm poniżej asfaltu. Inna sprawa to fakt, że
@psiversum: prawda. Mnie od małego ojciec uczył rozglądać się. Na 5 urodziny dostałem scyzoryk i latarkę. Tę latarkę zreszta mam do teraz, jak przechodzę w nocy przez pasy zawsze ja włączam.
Ten film powinien być wyświetlany w szkołach, jako film instruktażowy. Kłaść do głów od małego dzieciaka. Wystarczy jakiś kawałek odblasku i życie jest dłuższe. Kierowcy i pieszego.
po co odblask, szedłby drugą stroną drogi, jak coś się zbliża to schodzi na trawnik na 3 sekundy się zatrzymuje auto go mija i niech sobie nawet idzie po tej linii. Logicznego myślenia trzeba ich uczyć
Ten film powinien być wyświetlany w szkołach, jako film instruktażowy.
@powsinogaszszlaja: A rodzice to od czego są? Mnie od najmłodszego uczono jak chodzić po drogach, jak przechodzić przez ulicę itp. i szkoły żadnej nie potrzebowałem. Nawet idąc chodnikiem miałem nie zbliżać się do krawedzi bo różnie bywa. I nie, rodzice nie byli nadopiekuńczy.
Miałem podobną sytuację na szczęście z lepszym zakończeniem. Droga w środku lasu i jechało dwóch idiotów z jakimiś gowienkami odblaskowymi na kostkach. Światła z aut jadących z naprzeciwka kompletnie wytlumialy te odblaski. Prawie chłopa zabiłem bo teren niezabudowany więc te 90-100 na liczniku miałem. Zatrzymałem się żeby ich opieprzyc że chyba nie cenią swojego życia to jeszcze prawie po mordzie dostałem.
@koteczke: Powiem Ci że mając z kolegą po jakieś 14 lat wracaliśmy z małej miejscowości pod większym miastem jesienią wieczorem (było już bardzo ciemno) szosą; szliśmy odpowiednią stroną drogi, gęsiego, a że nie mieliśmy odblasków to rozebrałem klawiaturę noki 3510i , która była podświetlana (miała dość #!$%@? mocne diody) i każdy kierowca widział nas z bardzo daleka.
Nie chcę nić mówić ale w tej chwili w markecie można kupić chyba za
Ludzie którzy mieszkają na jakichś wypiździewach jednak powinni mieć chociaż jedną na grupę i odrobinę rozsądku.
@KociaLapa: a daj spokój, przecież paradoksalnie oni nie mają za grosz. Pamiętam kiedyś jechałam przez jakieś wiochy do stolicy nocą we mgle takiej, że nożem można ciąć. Oczywiście po drodze napotkałam min 10 ninja na rowerach bez niczego, tylko odblaski w pedałach tak że 2-3m przed maską obwieszczaly ich obecność. Nikogo nie zabiłam tylko dlatego,
Komentarze (345)
najlepsze
@Tirit odblaski są obowiązkowe.
( ͡° ʖ̯ ͡°)
-idą złą stroną
-nie mają odblasków
wystarczyło iść dobrą stroną maksymalnie daleko od jezdni, odblaski plus latarka z telefonu
Edit, bo mi się Enter
Przyznaje jednak rację, wyprzedzanie na gazetę jest nie tyle głupotą, co nazwać to należy debilizmem. Pobocze lub skraj drogi zawsze są najbardziej zniszczone. Rowerzysta w każdej chwili może wykonać manewr omijania dziury lub studzieńki. Te, to dopiero potrafią zaskoczyć, kiedy okazuje się z bliska, że z biegiem czasu osunęły się do 10 cm poniżej asfaltu. Inna sprawa to fakt, że
Komentarz usunięty przez moderatora
W Polsce eksperci zrobiliby test w południe i sąd stwierdziłby że kierowca bez problemu mógłby ich ominąć, skończyłoby się na więzieniu
@RamzesXIII: Jezu... weź wyjedź już i przestań się wyżalać na Internetach
Kłaść do głów od małego dzieciaka.
Wystarczy jakiś kawałek odblasku i życie jest dłuższe. Kierowcy i pieszego.
@powsinogaszszlaja: A rodzice to od czego są? Mnie od najmłodszego uczono jak chodzić po drogach, jak przechodzić przez ulicę itp. i szkoły żadnej nie potrzebowałem. Nawet idąc chodnikiem miałem nie zbliżać się do krawedzi bo różnie bywa. I nie, rodzice nie byli nadopiekuńczy.
Nie chcę nić mówić ale w tej chwili w markecie można kupić chyba za
@KociaLapa: a daj spokój, przecież paradoksalnie oni nie mają za grosz. Pamiętam kiedyś jechałam przez jakieś wiochy do stolicy nocą we mgle takiej, że nożem można ciąć. Oczywiście po drodze napotkałam min 10 ninja na rowerach bez niczego, tylko odblaski w pedałach tak że 2-3m przed maską obwieszczaly ich obecność. Nikogo nie zabiłam tylko dlatego,