Jak usunąć stres i pokochać swoje życie? AMOR FATI STOICYZM

Amor fati to wyrażenie, które można przetłumaczyć jako „miłość do losu ” lub „miłość do własnego losu”. Służy do opisania postawy, w której wszystko, co dzieje się w życiu, łącznie z cierpieniem i stratą, postrzega się jako dobre lub przynajmniej konieczne.

[sancho]

Tego typu filozofia jest oczywiście bardzo dobra na to co się teraz dzieje na świecie. Wszystko wokół się wali; zaraza, bezrobocie, rozruchy, itp. A my sobie spokojnie siedzimy gdzieś na trawce. Pijemy sobie piwko bezalkoholowe, palimy blunta i rozmyślamy nad tym jak jest nam dobrze. Moglibyśmy nawet być zamknięci gdzieś w obozie koncentracyjnym i też byśmy dali radę, bo trzeba żyć chwilą i cieszyć się z tego że żyjemy.
Nie ma to

[TS89PL]

Takie tam do snu.

[cohnresduplica]

Podejście dobre gdy już nie ma się wyjścia (ciężka choroba, utrata bliskich), ale w innych przypadkach gdy mamy możliwość coś zmienić, lepiej się starać (i nie, nie mówię tu o kołczingowych bullshitach).

[szkorbutny]

@cohnresduplica: Amerykanie wytłumaczą polakom robakom jak mają żyć (✌ ﾟ ∀ ﾟ)☞

[jurabos]

Amor fati - właśnie usłyszałem o Franklu, a miałem pisać o logoterapii...

[graf_zero]

Przecież to filozofia dla upośledzonych!!

O ile doskonale rozumiem gotowość do akceptacji wydarzeń.
I całkowicie się zgadzam że możemy kontrolować swoje emocje i reakcje. I polecam pożywne opatrzenie na życie.

Ale "nadawanie/szukanie sensu" w każdym wydarzeniu jest po prostu infantylne. Bo nawet nie jest powiedziane skąd ten sens ma pochodzić.

[szkorbutny]

@graf_zero: http://wojtek.pp.org.pl/temat/calosc/Katolicyzm

[graf_zero]

@szkorbutny: miało być małe b przy boga ale android mądrzejszy.
Bo chodziło mi o spójny system wartości a nie konkretn go boga

[C.....h]

Zwykłe branie na klatę przeciwności losu jest głebokie jak program wyborczy pis/po.

Moim zdaniem trzeba po prostu zaakceptować fakt, że życie bywa wyboiste a z problemów i porażek trzeba wyciągać wnioski i traktować je jako punkt odniesienia na przyszłość.
Takie podejście pomogło mi w wyeliminowaniu problemów, które sam generowałem. Zbyt często myślimy, że mamy pecha a czasem wystarczy zmienić myślenie i uczyć się na swoich błędach.

[szkorbutny]

@Catfish: Cieszymy się że przodkowie ginęli za ten kraj aby Hindusi mogli się w nim panoszyć (✌ ﾟ ∀ ﾟ)☞https://medianarodowe.com/warszawa-agresywni-hindusi-zwyzywali-polaka/

[jestes_lewakiem_prawaku]

Można twierdzić, że wersja z innego kawałka globu ma nieco więcej potencjału

[Anna_]

Niby tak, ale jednak nie, postrzeganie cierpienia jako koniecznego to jest to samo co chrześcijańskie cierpiętnictwo. Trzeba uważnie podchodzić do takich filozofii bo łatwo przy nich o pranie mózgu.

[n.....y]

@Anna_: nieuniknione można odbierać jako konieczne i o samym losie można powiedzieć, że jest nieunikniony. Poza tym jednak jest w tym trochę prawdy, bo cierpienie bywa dla nas często nauką ostateczną i weryfikuje słuszność podjętych decyzji, a czasami wprost uświadamia nas jakimi ślepymi i zadufanymi idiotami byliśmy.

[w.....y]

@Anna_: Chrześcijanie uważają, że cierpienie w życiu nie ma znaczenia, bo prawdziwe szczęście jest po śmierci. Stoicy przeciwnie, że celem jest szczęście za życia, które można osiągnąć pomimo cierpienia.

[PositiveRate]

Stres jest nieodzowny i konieczny. Trzeba nauczyć się z nim żyć, a nie go wypierać.

[konmad]

@PositiveRate: i to jest właśnie akceptacja swojego losu, akceptacja wszystkich emocji, nawet stresu

[a.....r]

@konmad: Nie zauważyłem takiej sytuacji, zawsze znam źródło emocji, które mnie dotykają.