Zmiana klimatu przyspiesza
„Mamy ograniczony budżet węglowy, czyli ilość węgla, którą możemy jeszcze wprowadzić do atmosfery, zanim dojdzie do katastrofy. Kiedy przekroczymy próg krytyczny, kompletnie stracimy kontrolę nad sytuacją”, mówi profesor Szymon Malinowski, współautor książki „Nauka o klimacie”.
MalyBiolog z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 417
- Odpowiedz
Komentarze (417)
najlepsze
@alienv: Po pierwsze nigdzie nie posłużyłem się wyrwanym z kontekstu fragmentem Twojej wypowiedzi, a po drugie mój lekko podszyty sarkazmem ton wynikał z tego, że oczywiście nie spodziewałem się, że jesteś w stanie podać jakiekolwiek dane na poparcie swoich "wierzeń". I nie pomyliłem się. Jesteś typowym przykładem człowieka, który przedkłada "wiarę"
@alienv: Czy zacytowany przeze mnie fragment jakoś zmienił sens Twojej wypowiedzi? W jaki sposób?
Sztandarowymi przykładami rzymskiej "powściągliwości, opanowania i samoograniczenia popędów" są oczywiście Neron i Kaligula. ( ͡° ͜ʖ ͡°) (Dlatego jednak minus.) Inni być może nigdy nie dorośli do poziomu tych cesarzy - niemniej jednak bez wątpienia starali się jak mogli, aby choć troszkę im dorównać. ...taka to była "kultura" w tej cywilizacji.
Wolałbym by z podatku węglowego finansowano wykup patentów od firm. Wykupywane patenty musiały by być związane z OZE, energią jądrową, przetwarzaniem odpadów, budownictwem i transportem. A mogły
W zamierzchłych czasach poziom dwutlenku węgla w atmosferze osiągał spektakularne wielkości: w ordowiku (440 mln lat temu) mógł nawet przekraczać 5000 ppm. Warto jednak pamiętać o tym, jak w przeszłości świeciło Słońce. Jest ono średnich rozmiarów gwiazdą, która za pomocą mechanizmów syntezy termojądrowej powoli przemienia wodór w hel. Słońce liczy sobie około 4,6 mld lat, a jego temperatura i rozmiary powoli rosną. Co za tym idzie, rośnie jasność Słońca – w ciągu miliarda lat o około 10%. We wczesnym fanerozoiku moc Słońca była o około 4% niższa niż obecnie.
Okresy, w których koncentracje CO2 były niskie, zbiegają się z okresami powszechnych zlodowaceń (z wyraźnym wyjątkiem, omówionym dalej). Wprowadźmy pojęcie progowego poziomu CO2 – na tyle niskiego, by rozpoczął się proces zlodowacenia. Gdy Słońce jest mniej aktywne, poziom progowy jest wysoki – np. w późnym ordowiku wynosił 3000 ppm. Dzisiaj (przy obecnej, znacznie wyższej mocy Słońca) próg istnienia polarnych czap lodowych na Ziemi ocenia się na zaledwie 500 ppm CO2 – poniżej tego progu wokół biegunów jest lód, zaś powyżej tego stężenia czapy polarne
Sorry ale @korcz81 bazuje na badaniach naukowych. Który naukowiec mówi, że to proste?
Ale pogoda to nie klimat.