@kaszpirofsky: Podwójnie! Co za tępa strzała ustawia takie tło i do tego boks z białym tekstem na czarnym tle... Ja rozumiem, że gość ma monochromatyczny monitor, ale trochę pomyślunku o czytających i ich (dys)komforcie podczas czytania nie zawadzi, nie?
Prawdziwe jajo jednak polega na tym, że to przecież produkty kolekcjonerskie, więc jako takie nie mają żadnych ulotek ani dokładnie podanego składu chemicznego. Nie przeprowadzono też nigdy na nich żadnych badań klinicznych, więc nie wiadomo jakie są efekty długofalowego spożywania przez ludzi.
Efekt będzie taki że połowa gimbusów zejdzie jak dinozaury i może da się jakoś świat uratować.
Ogólnie z tym shitem nie jest tak źle. Ja spróbowałem dwóch rzeczy. Na samym początku boomu jakieś super wixy z wysp na sylwestra, co skończyło się jednym wielkim wytrzeszczem z mojej strony i atakiem wkręto-agresji ze strony mojego kumpla. Na szczęście mamy zgraną i doświadczoną ekipę i udało nam się nieszczęśnika wyciągnąć z tej psychoklepky. W każdym razie dla gościa,który wiele razy gadał z jodą i świecił gałami sylwester nie
Nie ma czegoś takiego jak "genetycznie modyfikowana trawka". Genetycznie modyfikowana to jest kukurydza, i koncern Mansanto wydał na te modyfikacje miliardy dolarów. Nikt nie buduje labów genetycznych do modyfikowania trawki :)
To o czym mówisz, czyli różnica miedzy odmianami "kładącymi spać" i "tymi fajnymi" to stara dobra różnica między Indicą i Sativą. Sativa jest fajniejsza, nie kładzie spać a wręcz przeciwnie, ale jest większa i daje mniejszy plon. Indica, ma
Zawsze uważałem Wykopowiczów za ludzi racjonalnie myślących, ale niektóre wypowiedzi powalają z nóg.
1. Dla zwolenników delegalizacji dopalaczy - jak chcecie to zrobić? Zakazać sklepów kolekcjonerskich (razem z tymi prawdziwymi) czy czego konkretnie? Walka z wiatrakami
2. Legalizacja sprawi, że wszyscy będą walić w żyłę? Legalizacja to legalizacja, a nie nakaz i obowiązek. Mało to ludzi (chociażby na [h]) podaje opisy podawania dopalaczy w żyłę? Jak ktoś się chce truć - droga
@clockspider: Minister zdrowia będzie mógł wydać rozporządzenie wycofujące daną substancję na rok z obrotu handlowego a w międzyczasie będzie ją można ustawowo zdelegalizować
Obawiam się, że taki przepis będzie niezgodny z konstytucją, a jeśli przejdzie, to fajnie będzie być ministrem. Posada prawie jak jakiś dyktator... Jeden podpis i może wymazać z powierzchni ziemi jakiś segment rynku, albo jakąś firmę. Oczywiście wszystko wg własnego widzimisię, bo badań, ani dowodów na szkodliwość zabranianej
Moja historia z dopalaczami - jaralem tajfuna przez 2 miechy co jakies 2-3 dni. Skończyło to się bólem głowy, ciągłą sennościa, bezdechem, pogorszeniem pola widzenia i ogólnie wzroku oraz paranoją, bo naprawde bylo ze mna zle. Wyladowalem na toksykologii w Lublinie i mnie odratowali.
Nigdy juz nie tkne dopalaczy. Do dzisiaj wzrok nie doszedł do normy. Napisałbym ładniej i dokładniej, lecz piszę jedną reka, bo druga złamana :( Dopalacze to nieprzebadany syf,
Ja raz spróbowałem piguł z Dopalaczy. Normalnie zdarz mi się tylko od czasu do czasu zapalić zielsko albo szałwię; nie biorę nic, no ale byłem ciekawy. Specjalnie chciałem wybrać coś słabszego, bo nie byłem przyzwyczajony. Kupiłem "Moon Dust", i zażyłem na imprezie, wypiwszy wcześniej parę piw i setkę. Wrażenia były fajne- świetny spokój i chillout. Trzymało mnie perę godzin, dobrze, że mnie koledzy odwieźli do domu, bo nie ogarniałem.
Przypomina się taki film, "Trainspotting". Na samym początku jeden z bohaterów oświadcza, że nie tyka żadnej chemii, po czym raczy się whisky i popija je piwem :D
Komentarze (163)
najlepsze
Wersja nieoczoj#$na : http://pokazywarka.pl/dmucrr/
Zakop za tło.
Obie formy dopuszczalne. Podobnie jak "rękami" i "rękoma".
Natomiast "naprawdę" mówi się łącznie ;)
Efekt będzie taki że połowa gimbusów zejdzie jak dinozaury i może da się jakoś świat uratować.
Mysle, ze on raczej rzygal caly czas a nie oddawal sie aktowi defekacji.
Ogólnie z tym shitem nie jest tak źle. Ja spróbowałem dwóch rzeczy. Na samym początku boomu jakieś super wixy z wysp na sylwestra, co skończyło się jednym wielkim wytrzeszczem z mojej strony i atakiem wkręto-agresji ze strony mojego kumpla. Na szczęście mamy zgraną i doświadczoną ekipę i udało nam się nieszczęśnika wyciągnąć z tej psychoklepky. W każdym razie dla gościa,który wiele razy gadał z jodą i świecił gałami sylwester nie
Nie ma czegoś takiego jak "genetycznie modyfikowana trawka". Genetycznie modyfikowana to jest kukurydza, i koncern Mansanto wydał na te modyfikacje miliardy dolarów. Nikt nie buduje labów genetycznych do modyfikowania trawki :)
To o czym mówisz, czyli różnica miedzy odmianami "kładącymi spać" i "tymi fajnymi" to stara dobra różnica między Indicą i Sativą. Sativa jest fajniejsza, nie kładzie spać a wręcz przeciwnie, ale jest większa i daje mniejszy plon. Indica, ma
mnie jak jestem mocno zbombiony czasami nawet po gorszym zielonym czy po jakis dopalaczach najbardziej przeraża to, że zapomnę oddychać : P
Mocni gracze biorą acodin, tussipect i masę innych leków.
1. Dla zwolenników delegalizacji dopalaczy - jak chcecie to zrobić? Zakazać sklepów kolekcjonerskich (razem z tymi prawdziwymi) czy czego konkretnie? Walka z wiatrakami
2. Legalizacja sprawi, że wszyscy będą walić w żyłę? Legalizacja to legalizacja, a nie nakaz i obowiązek. Mało to ludzi (chociażby na [h]) podaje opisy podawania dopalaczy w żyłę? Jak ktoś się chce truć - droga
Obawiam się, że taki przepis będzie niezgodny z konstytucją, a jeśli przejdzie, to fajnie będzie być ministrem. Posada prawie jak jakiś dyktator... Jeden podpis i może wymazać z powierzchni ziemi jakiś segment rynku, albo jakąś firmę. Oczywiście wszystko wg własnego widzimisię, bo badań, ani dowodów na szkodliwość zabranianej
Teoretycznie ma to sens. Obawiam się jednak, że w praktyce będzie wyglądało to mniej więcej tak:
- zablokowanie pierwszej substancji
- nowa, bardziej szkodliwa substancja spełniająca "normy" legalności
- zablokowanie drugiej substancji
...
- totalny syf (płyn do czyszczenia kibli na przykład), którego nie da się ot tak zablokować, ze względu na jego powszechne zastosowanie
Nigdy juz nie tkne dopalaczy. Do dzisiaj wzrok nie doszedł do normy. Napisałbym ładniej i dokładniej, lecz piszę jedną reka, bo druga złamana :( Dopalacze to nieprzebadany syf,
Ale co później
Po tej katastrofie nie zamierzam nawet startować:D
Przypomina się taki film, "Trainspotting". Na samym początku jeden z bohaterów oświadcza, że nie tyka żadnej chemii, po czym raczy się whisky i popija je piwem :D
No żadna, żeby jakąś wykryć trzeba iść na studia chemiczne :D
A poważnie: alko w obu+lupulina w piwie