Wracam z pracy i pracuję za szkołę. Rodzice, dlaczego na to pozwalacie?!
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_8nai9YGFh3GhE5x2LI9BIqVVQdEIOGrO,w300h194.jpg)
"Najgorsze są weekendy. Ja siedzę nad lekcjami pół dnia – sprawdzam zeszyty, czytam, co mój syn musi umieć. Potem on siada do lekcji, też na kolejne pół dnia. Jestem wyczerpana i wściekła! A szkoły najwidoczniej wymagają od nas pełnego poświęcenia. Wracam z pracy do domu i pracuję za szkołę."
- #
- #
- #
- #
- #
- 380
Komentarze (380)
najlepsze
@EdekMoczygeba: Czytaj 99% wykopków. Już to pisałem wielokrotnie 99% wykopków to debile.
Średnio?
To jak jeden dzieciak idzie do tablicy to reszta ma słuchawki z muszą i opaski na oczach?
Na lekcji dzieci pracują same a do domu litania dla rodziców co dziecko musi umieć na jutro.
@fryferykkompot: o tej matce świadczy bardzo dobrze, bo spędza czas ze swoim dzieckiem, zamiast oglądać trudne sprawy czy inne gówno seriale
@zimnylehc: Co to za debilne myślenie, po szkole zero przerwy tylko odrazu do biurka i siedź czytaj, rozwiązuja zadania z matmy i fizyki bo masz wąskie horyzonty. Szkoda że sam tak nie robiłeś, ewidentnie masz wąskie horyzonty. Zero spotkań z kolegami, filmów, gier, wyjść, żadnej zabawy bo trzeba
Z długiej dyskusji wyszły właściwie trzy wnioski. Pierwszy, nauczyciele to życiowe przegrywy, ludzie którzy za gówno pieniądze siedzą i użerają się z dzieciakami, co najważniejsze, w ogóle się nie rozwijają, nie wychodzą ponad to czego "uczą".
Drugi, szkoła powoduje niechęć do praktycznie
@pies_harry: Podobnie miałem z fizyką. Zawsze uważałem (i nadal uważam) że jest cholernie fascynująca, ale 'szkoła' sprawiała, że jej nienawidziłem. Po lekcjach chodziłem po księgarniach i antykwariatach (tak, stary jestem) i szukałem jakichś książek typu 'fizyka dla debili'.
Dobrze że informatyka za moich czasów była w szkole gówno warta, to akurat IT mnie pochłonęło :D.
Rodzice zawsze powtarzali mi dwie rzeczy:
I tu mieli namyśli, że po powrocie ze szkoły, zjedzeniu obiadu, 30 minutach odpoczynku powinnam siąść do lekcji. By nie rozpraszać się zbytnio koleżankami, grami, telewizją.
Jednocześnie znajdując umiar, mówili
@Stalowa_Figura: wszystko fajnie aż Ci się nie trafi taki mały zjeb bez zainteresowań i jakichkolwiek ambicji
@ipoproblemie: każde dziecko ma w sobie pełno zainteresowań - wszystko wokół jest nowe. Trzeba tylko oderwać się od:
(do wyboru)
- flaszki
- menelstwa pod blokiem
- facebooka
- kolegów pod budką z piwem
- kanałów sportowych
- gabinetów kosmetycznych
- przyjaciółek w kawiarni
- kumpli na siłce
i znaleźć dla dziecka te szokujące 30 minut
Jednym z celów, welp, "chodzenia do szkoły" jest uczenie dzieciaka odpowiedzialności i systematyczności - a jak się ma tego nauczyć, skoro mamusia lata jak kot z pęcherzem i ogarnia wszystko za
Nie wiem jak teraz, ale kiedyś to z 80% prac domowych to właśnie język polski i obcy, matematyka i fizyka. Do innych przedmiotów to czasami było trzeba coś odrobić na następne lekcje a
wyczhodzi więc na to, że jest to jakiś wyjątek od reguły.
Wracasz z pracy i nagle masz listę zadań dziecka w stylu 'naucz się wierszyka, zrób to to i
System edukacji w Polsce jest niesamowicie przestarzały i pewnie tyle samo dobrego wnosi co szkód psychologicznych.
Ale wykopki muszą dowalić innym, szczycić się że ten system udało im się przetrwać i mają to już z głowy.
Gdy ktoś ma więcej odwagi by coś powiedzieć głośno i próbuje wprowadzić zmiany na lepsze to zamiast dołączyć #!$%@? się mu tutaj.
Wystarczy przeczytać kilkanaście komentarzy i wszystkiego się odechciewa. Tyle zepsucia,
nie musi - może żyć bez tego. Ludzi do najprostszych prac i sprzątania ulic też potrzeba!
nie "pracuję za szkołę", tylko "pracuję na przyszłość własnego dziecka". Nie chcesz - nie pracuj. Albo wyślij dzieciaka do szkoły, która zagwarantuje sam piątki nawet przy zerowej wiedzy - i po problemie!
Coś autorka konfabuluje, najpierw:
"codziennie po południu czas
@ostatni_i_sprawiedliwy: W samo sedno! Ci nowocześni rodzice już od najmłodszych lat dają tablety/telefony. A potem rozpacz, że dziecko uzależnione od elektroniki i ma w dupie szkołę.
@kk_ll: wystarczy mi, że matka w tym "liście" opisuje, ze zapisała 4-to klasistę na dodatkowe zajęcia z biologii. Hint: biologia jest dopiero od 5-tej klasy :)
Pokonczylem najlepsze szkoły w moim mieście, studia na które bardzo trudno się dostac. Nie wiem po co rodzice mieliby komukolwiek pomagać w pracach domowych itd
Jeden dzieciak potrzebuje więcej pomocy, drugi mniej - ot truizm, ale zapominamy o nim i oceniamy innych przez pryzmat własnych możliwości.
To standard przy 4 klasie, bo jest duzy przeskok. Niestety trzeba kilku miesięcy, żeby dziecko nauczyło się systematyczności, utrwalania wiedzy, czy nawet nauki, bo na lekcjach nadal nie uważa i jest rozkojarzone niczym trzecioklasista. Są nowe przedmioty i do tego też musi przywyknąć. Potem już jest lepiej a przypilnowanie dzieciaka
@taktoto: Którego nie powinno być. Klasy 1-2 kończyłem przed reformą gimnazjalną z normalnymi przedmiotami, klasę 3 podstawówki już w tym osranym nauczaniu zintegrowanym... i jako 10-latek miałem refleksje, że ktoś mi zmarnował rok życia.
Biologia jest od piątej klasy - po co zapisuje dziecko na zajęcia, których ono jeszcze nie ma? :)
Oczyście nie generalizuję, ale widzę jak uczono kiedyś np. matematyki a jak uczy się dzisiaj.
Moi rodzice swojego czasu mi nie żałowali, gdy potrzebowałem pomocy w nauce. Jakoś nie pamiętam, by któreś z nich narzekało z tego powodu. No ale teraz mamy nowoczesne społeczeństwo, którego członkowie potrafią dużo wymagać - od kolegów w pracy, od partnerów życiowych, czy od państwa,
@okurcze: No bez jaj. Co oni niby z dzieciakiem robią?