Wracam z pracy i pracuję za szkołę. Rodzice, dlaczego na to pozwalacie?!
"Najgorsze są weekendy. Ja siedzę nad lekcjami pół dnia – sprawdzam zeszyty, czytam, co mój syn musi umieć. Potem on siada do lekcji, też na kolejne pół dnia. Jestem wyczerpana i wściekła! A szkoły najwidoczniej wymagają od nas pełnego poświęcenia. Wracam z pracy do domu i pracuję za szkołę."
joel_str z- #
- #
- #
- #
- #
- 380
Komentarze (380)
najlepsze
nie musi - może żyć bez tego. Ludzi do najprostszych prac i sprzątania ulic też potrzeba!
nie "pracuję za szkołę", tylko "pracuję na przyszłość własnego dziecka". Nie chcesz - nie pracuj. Albo wyślij dzieciaka do szkoły, która zagwarantuje sam piątki nawet przy zerowej wiedzy - i po problemie!
Coś autorka konfabuluje, najpierw:
"codziennie po południu czas
@ostatni_i_sprawiedliwy: W samo sedno! Ci nowocześni rodzice już od najmłodszych lat dają tablety/telefony. A potem rozpacz, że dziecko uzależnione od elektroniki i ma w dupie szkołę.
@kk_ll: wystarczy mi, że matka w tym "liście" opisuje, ze zapisała 4-to klasistę na dodatkowe zajęcia z biologii. Hint: biologia jest dopiero od 5-tej klasy :)
Pokonczylem najlepsze szkoły w moim mieście, studia na które bardzo trudno się dostac. Nie wiem po co rodzice mieliby komukolwiek pomagać w pracach domowych itd
Jeden dzieciak potrzebuje więcej pomocy, drugi mniej - ot truizm, ale zapominamy o nim i oceniamy innych przez pryzmat własnych możliwości.
To standard przy 4 klasie, bo jest duzy przeskok. Niestety trzeba kilku miesięcy, żeby dziecko nauczyło się systematyczności, utrwalania wiedzy, czy nawet nauki, bo na lekcjach nadal nie uważa i jest rozkojarzone niczym trzecioklasista. Są nowe przedmioty i do tego też musi przywyknąć. Potem już jest lepiej a przypilnowanie dzieciaka
@taktoto: Którego nie powinno być. Klasy 1-2 kończyłem przed reformą gimnazjalną z normalnymi przedmiotami, klasę 3 podstawówki już w tym osranym nauczaniu zintegrowanym... i jako 10-latek miałem refleksje, że ktoś mi zmarnował rok życia.
Biologia jest od piątej klasy - po co zapisuje dziecko na zajęcia, których ono jeszcze nie ma? :)
Oczyście nie generalizuję, ale widzę jak uczono kiedyś np. matematyki a jak uczy się dzisiaj.