Oszukujo!!!
Chciał nas oszukać na biletach na Męskie Granie. Teraz straszy i wyzywa.
gnusmaskrk z- #
- 2
- Odpowiedz
Chciał nas oszukać na biletach na Męskie Granie. Teraz straszy i wyzywa.
gnusmaskrk zKoledzy mam problem jak poniżej. Pisze bo może ktoś poradzi co zrobić.
Żona na grupie na FB znalazła ogłoszenie o sprzedaży biletów. Kupiła, zrobiła gościowi przelew. Zapłaciła 240 zł za dwa bilety.
Kiedy po kilku dniach bilety nie przychodziły, to się dopytała sprzedawcy, a ten początkowo się nie odzywał, po czym twierdził, że wysłał. Bilety nie doszły, mówił, że zgubił nadanie itp. W międzyczasie żona znalazła informację w internecie, że oszukują na biletach na Męskie Granie, więc pieniądze spisaliśmy na straty, z zamiarem zawiadomienia Policji.
Po kilku dniach żona napisała sprzedawcy, że zgłasza sprawę na policję. Sprzedawca się odezwał i twierdził, że poczta nawaliła, że jest za granicą, że nie może iść na pocztę popytać co z przesyłką itp. Powiedział, ze odda kasę. Przesłał część i powiedział, że czeka aż mu matka prześle. Powiedział, że w ramach rekompensaty przesyła dodatkowo 50 zł. Po tygodniu sprzedawca napisał, że pomyłkowo przesłał nam na konto 200 zł. Że to kasa od matki, która się pomyliła. Przelew był za pośrednictwem Blue Cash więc danych nadawcy nie widać.
Napisaliśmy, że oddamy pieniądze jak przyślę potwierdzenie, że bilety wysłał, lub w jakikolwiek inny sposób uprawdopodobni, że te bilety miał. Poinformowaliśmy, ze jeśli nie wyśle to wtedy te 200 zł wysyłamy na fundację.
W odpowiedzi sprzedawca zaczął pisać do żony, że jest oszustką itp. Napisał, że m.in., że to kasa matki a nie jego i jej trzeba oddać. I, że jak nie odda to ją obsmaruje w internecie.
Matka sprzedawcy napisała na fb do żony. Ja do niej tez napisałem. Poprosiłem o nr telefonu i chciałem pogadać, ponieważ odnieśliśmy wrażenie, że ten „sprzedawca” to dzieciak jakiś. Nie chciała dać, ale dała. Odebrał „sprzedawca” i powiedział, że matka jest za granicą (a wcześniej twierdził, że on przebywa za granicą). Powiedziałem mu na spokojnie co i jak, tzn. że czekamy na kwit z poczty. On powiedział, że ok. Po chwili oddzwonił i powiedział, że się nie da w okienku ustalić nr przesyłki po adresach nadawcy lub odbiorcy. W dalszym ciągu pisze do żony i jej grozi rozpowszechnieniem nieprawdziwych informacji w internecie i znajomych, Regularnie nęka żonę na Messengerze (wyzywa i pisze, że się spotkamy, że przyjedzie).
Podsumowanie:
Ewidentnie miała miejsce próba oszustwa. Mam podejrzenie, że ta osoba mogła oszukać znacznie więcej osób.
Profil na FB z którego pisała jego matka jest fałszywy. Gość na szybko założył profil. Zdjęcie rzekomej matki na FB jest ukradzione ze strony uczelni, osoba na zdjęciu nie żyje.
Może znajdzie się tu ktoś, kto doradzi coś sensownego. Nie jestem pieniaczem i te 200 zł to dla mnie kwota, którą średnio w miesiącu wysyłam na siepomaga, ale mnie gość wkurwił i nie mam zamiaru odpuszczać. Najchętniej to bym się do niego przejechał (okolice Wrocławia, mam adres) z konkretnymi Panami (mnie się nie wystraszy) i mu wytłumaczył, że źle zrobił i żeby przeprosił i odpuścił.
Czy ktoś ma jakiś sensowny pomysł co zrobić?
Komentarze (2)
najlepsze