Mając sobie kiedyś dzień wolny, do śniadanka o 9:00 postanowiłem sobie włączyć coś przyjemnego do oglądania. Trafiło na Polsat, bo leciała jakaś bajka, a ja lubię. W pewnym momencie jakiś żółty stworek wziął piłę mechaniczną i odciął głowę swojemu towarzyszowi, a reszta "pozytywnych" bohaterów bardzo mu za to była wdzięczna. Pokazano nawet imitację krwi, w momencie cięcia i później na podłodze. Byłem w takim szoku, że nie dojadłem, tylko podszedłem do kompa
@angello: Ogólnie było to dobre. Ale jest pewien problem. Ja chodziłem właśnie do klasy C. Po 8 klasie troje z nas poszło do szkoły średniej. Chyba dwoje ma maturę. Ja jako jedno z tych 2. Jakoś dałem sobie radę. Ale rewelacji niema. Lecz nie o tym chciałem napisać. Problemem było samo segregowanie dzieci. W klasie A znaleźli się Ci lepsi. Ci co to mieli rodziców na poziomie itd. Moi byli
@Mark13: No to już tu winę ponoszą nauczyciele. U mnie w szkole co roku były przypadki, że przenosili z klasy "C" do "A". Nauczyciel sam o to zabiegał po konsultacji z uczniem. Dodatkowo oferowana była pomoc indywidualna dla takiego ucznia (musiał trochę nadgonić). Nauczyciele widzieli, że parę osób męczy się w klasie "C".
Żaden z tych systemów nie jest idealny, ale to co jest na tym filmiku to mi się
I MEN chce aby jedynkowi uczniowie przechodzili dalej? Nie wystarcza już, że ma tura jest jak dla d%^((*li pisana? Nie ma to jak kształcenie proletariatu, którym będzie można łatwo manipulować...
Dobra, pewnie ten komentarz i tak zginie w natłoku, ale napiszę kilka słów z punktu widzenia nauczyciela, bo chyba żaden się nie wypowiadał (albo się nie przyznawał). Uczę matematyki w gimnazjum od paru lat i faktycznie, takie zachowanie jest coraz częstsze. Dlaczego? Przyczyn jest kilka.
1. System kształcenia nauczycieli. Sprawdźcie sobie, ile czasu poświęcane jest na 'blok pedagogiczny' dający uprawnienia do uczenia. Na UAM w Poznaniu było to jakieś 20%, z czego części dotyczącej wychowania, a nie stricte matematyki szkolnej 2 przedmioty: dwa semestry psychologii i 1 albo 2 pedagogiki. Tyle, co samej analizy matematycznej (4 semestry). Świetnie, że policzę potrójną całkę. Szkoda, że uczenia g---o dała, jeśli chodzi o panowanie nad klasą.
2. Przepychanie uczniów. Zaczyna się od 4 klasy podstawówki, kończy na obronie magistra. Jak sądzę nie muszę tematu rozwijać, każdy się z tym spotkał.
Negowanie konieczności nauki wzorów i rozwiązywania zadań w oparciu o fakt, że wzór można wziąć z książki, a zadań matematycznych wprost nie rozwiązuje się w życiu jest jak negowanie konieczności nauki reguł pisowni czy
@pepe12: Narobiłeś się i zasłużyłeś na plusa. Trzeba doceniać merytoryczny wkład w dyskusję, komu na niej zależy - przeczyta, nie martw się. Według mnie, problemy zaczęły się kiedy nauczyciel stał się biurokratą. Zbyt wiele ograniczeń, prawie żadnych uprawnień związanych z wpływaniem na zachowanie ucznia.
Najlepsze byłoby radykalne rozwiązanie. Może rzeczywiście należy się zastanowić nad zniesieniem obowiązku szkolnego, powiedzmy po podstawówce. Łatwiej byłoby takiego ucznia wylać. Skończyłoby się wiele problemów, bezrobocie
Taa wie i na dodatek jest gigantyczną hipokrytką. Teraz napisała, że należny dać to na 4chana, a kiedyś, że należy go zamknąć. Nie wiem za co ona zbiera plusy...
jak widać nic się nie zmieniło odkąd ja byłem w szkole podstawowej :) czyli lata 1999 :) rodzice mówili mi , prosili , byłem podobny do nich , nie chciałem się uczyć , zażywałem różne substancje jak Ci wyżej , przeklinałem , wszystkich biłem ośmieszałem , piłem , myślałem to jest życie hi-life :), kary nie pomagały, straszenie tym bardziej to jeszcze nakręcało bunt i złość (poczucie braku wolności), na szczęście zrozumiałem pewne sprawy po jakimiś czasie... gdy 5 raz zostałem wyrzucony ze szkoły (zaczałem się zastanawiać, what the fuck ? dlaczego ja ? ) i wreszcze po studiowałem sam wiedzę ,odnalazłem przypadkiem swoją pasję . na dalszej drodze spotkałem kobietę z jej pomocą zdałem średnią, zrobiłem maturę , poszedłem na studium,które ukończyłem. zmądrzałem w pewien sposób ,zaczałem sam się dowiadywać o kosmosie o życiu o ludziach o psychologi marketingu internecie i nie mogę się oderwać od wiedzy ,która kiedyś wyśmiewałem, internet dał mi wolność wyboru , uczę się tego co jest mi potrzebne zdobywam wiedzę od najlepszych, wybieram sam czego chcę się nauczyć ,rozmawiam z ludzmi z pasjami z doswiadczeniem z sukcesami, wciskanie uczniom całej historii od początków do końca jest bardzo męczące i nie korzystne. powinien być
system podstawowy - tu powinny prawdziwe podstawy typu alfabet, liczenie itd
Ręce opadają, co za d#%$#e. Współczuję nauczycielom. Na szczęście jeszcze załapałem się na normalne czasy, kiedy szanowano dorosłych. Tu niestety potrzebna jest silna osobowość nauczyciela i silna ręka.
Komentarze (534)
najlepsze
Żaden z tych systemów nie jest idealny, ale to co jest na tym filmiku to mi się
W takim wieku oglądać cartoon network :D
a) przepytałby wszystkich cwaniaczków i wtedy ocenił ich wiedzę z lekcji
b) j$!nął porządnie w lep.
Czekam z utęsknieniem na film z takiej lekcji, który nagra nauczyciel :)
Ja rozumiem, że ty jesteś za głupi żeby pojąć co "psychiczne znęcanie się" znaczy, ale nie musisz się tym chwalić na wykopie, bo to wstyd.
zaraz by takiego nauczyciela wywalili ze szkoły bo dyrektor bałby się obsmarowania przez lokalne media, że takich "zwyrodniałych" nauczycieli
1. System kształcenia nauczycieli. Sprawdźcie sobie, ile czasu poświęcane jest na 'blok pedagogiczny' dający uprawnienia do uczenia. Na UAM w Poznaniu było to jakieś 20%, z czego części dotyczącej wychowania, a nie stricte matematyki szkolnej 2 przedmioty: dwa semestry psychologii i 1 albo 2 pedagogiki. Tyle, co samej analizy matematycznej (4 semestry). Świetnie, że policzę potrójną całkę. Szkoda, że uczenia g---o dała, jeśli chodzi o panowanie nad klasą.
2. Przepychanie uczniów. Zaczyna się od 4 klasy podstawówki, kończy na obronie magistra. Jak sądzę nie muszę tematu rozwijać, każdy się z tym spotkał.
3.
Nie ogarniasz.
Negowanie konieczności nauki wzorów i rozwiązywania zadań w oparciu o fakt, że wzór można wziąć z książki, a zadań matematycznych wprost nie rozwiązuje się w życiu jest jak negowanie konieczności nauki reguł pisowni czy
Najlepsze byłoby radykalne rozwiązanie. Może rzeczywiście należy się zastanowić nad zniesieniem obowiązku szkolnego, powiedzmy po podstawówce. Łatwiej byłoby takiego ucznia wylać. Skończyłoby się wiele problemów, bezrobocie
Taa wie i na dodatek jest gigantyczną hipokrytką. Teraz napisała, że należny dać to na 4chana, a kiedyś, że należy go zamknąć. Nie wiem za co ona zbiera plusy...
system podstawowy - tu powinny prawdziwe podstawy typu alfabet, liczenie itd
system rozszerzony - tu powinny być rozszerzenia
i
Czy jeśli zmienisz prawo,system oświaty i cały ustrój to ta nauczycielka przestanie być flegmatyczna?