Profesor najpierw mówi o tym, że żadna polityka ekonomiczna nie zachęci ludzi do posiadania dzieci, a potem chwali PiS za jego działania w sferze prorodzinnej, czyli m.in. rozdawanie pieniędzy.
Pominę milczeniem jego zachowanie na poniżej wszelkiego poziomu, gdy co chwilę zamiast odpowiadać to urządza sobie wycieczki personalne i ośmiesza dyskutantów.
Są ludzie, których nie trzeba zachęcać do posiadania 3 czy 4 dzieci, oni by chcieli, ale ich nie stać
Dlaczego więc nie dać im ulgi podatkowej, która oznaczałaby dokładnie taki sam zastrzyk finansowy dla tych osób? Dając pieniądze do ręki tworzysz zależność od państwowego
Ale to nie jest dla mnie szokiem, przeciez duza część dzisiejszych profesorów intelektualnie jest ponizej sredniej, nie mowie tu o wąskim wycinku wiedzy, bo pewnie coś ze swojej dziedziny wiedza, ale logika to nie ich mocna strona, a tym bardziej nie nadaja sie do dyskusji, bo ciezko dyskutuje sie komus, kto na uczelni ma pozycje bożka i jego prawda jest prawda objawiona. Ja nie jestem korwinistą, ale najpierw facet broni 500 +,
Super, ze zaczynasz od nazwania mnie stulejka, bo prezentujesz ten sam poziom co ten "profesor" socjologii, kiedy mam prawie 30 lat i narzeczona.
A co do meritum, czy ty czytasz to co piszesz? Co to ma do rzeczy? :) Czyli obnizka podatkow spowoduje wzrost dzietnosci ogolnie (bo obejmie tez tych bezdzietnych, ktorzy czesto sa przed 30stka i odkladaja zalozenei rodziny, zeby jeszcze troche odlozyc, czyli np ja?), a 500+
Obniżka podatków dotyczy wszystkich, 500+ to obniżka podatków dla tych, którzy wychowują dzieci. Czaisz? Wykopowe bezdzietne stulejki mogą spłodzić dzieci i dostaną zwrot podatków w postaci 500+, zachęcam.
@badtek: Ale 500+ indukuje patologie, wspomaga rozwój rodzin, które nie pracują, ale płodzą po 7 i więcej dzieci. Takie rodziny były kiedy byłem w szkole i takie rodziny są dziś. Jeśli wtedy dawały radę to i dziś dadzą.
Co więcej, 500+ nie jest skierowane do normalnych, biednych ludzi. Limit 800 zł netto na osobę (nie więcej) dla pierwszego dziecka, eliminuje wszystkie rodziny, gdzie pracują 2 osoby (nawet na minimalną) i mają 1 dziecko. Program nie zapewnia więc wsparcia normalnym biednym rodzinom (gdzie 2 osoby pracujące dają dobry/poprawny wzór dziecku na przyszłość) a wspiera na tym etapie
Te wycieczki w stylu - proszę mnie nie przerywać, bo ja tu jestem ważny. Ja p------ę, niech te stare dziady już pozdychają w końcu xD. Facet z tytułem profesora nie wie jak się zachować w telewizji.
@Flypho: to był taki odruch... ktoś ma czelność z nim dyskutować, to wstaje i idzie mu z-----ć, bo jak on śmie... ale się po chwili ogarnął, że jest w telewizji.
@badtek: @kulass: Jego zdaniem: Mniejsze podatki i pieniądze, które dzięki temu zostaną w kieszeni ludzi nie mają wpływu na dzietność. Natomiast pieniądze z 500+, które lądują w kieszeni ludzi mają wpływ na dzietność. Logiczne ( ͡°( ͡°͜ʖ( ͡°͜ʖ͡°)ʖ͡°) ͡°)
Jeden z profesorów z tytułem z paczki po chipsach jak ktoś zauważył. Aby znacząco podnieść dzietność trzeba sporo zmienić ale nie poprzez rozdawnictwo a poprzez zatrzymanie rozdawnictwa. Zauważył paradoks, że kiedyś znacznie bardziej trzeba było się poświęcić aby wychować dzieci i mimo to tych dzieci moi pradziadkowie miał po ośmioro a dzisiaj więcej niż jedno dziecko zdarza się niezbyt często. Dlatego, że pradziadkowie wiedzieli jeszcze, że muszą mieć całą gromadkę dzieci aby
@adik75: Oczywiście masz rację. KappaUL dał dosyć dobry materiał wyjasniający temat. W praktyce trzeba zrobić dosyc duzo: -zmienic polska gospodarke na innowacyjną i nowoczesną -skomasować uprawy rolne -ulatwic posiadanie dzieci -popularyzować slow life tak aby ludzie bardziej mysleli o dzieciach i przyszlosci a nie zakladali ze zus
Idiota roku? Kto? Żaden z nich się nie kwalifikuje. Młody powiedział co powiedział, rzucił parę konkretów. A stary (pan profesor znaczy się) starał się wygasić młodego przemocą - siłą autorytetu. To nie jest dyskusja. Panu profesorowi pomyliła się sala wykładowa (gdzie ma prawo do takich działań) z publiczną debatą, gdzie jedynie jest jej uczestnikiem.
A merytorycznie - to student miał rację. Choć tak po prawdzie, żadna ze stron w tej dyskusji nie
@mike78: No tak, ale dlaczego niby zachowanie "profesora" nie było idiotyczne? Jak najbardziej było, próba zastraszenia gościa swoim wielkim autorytetem, tylko dlatego że miał inne zdanie niż on.
Rozumiem argument profesora że nie przeprowadzono badań na temat wzrostu dzietności spowodowanemu obniżeniem podatków. Ale czy przeprowadzono badania w których dowiedziono, że rozdawanie pięciuset złotych na drugie i kolejne dziecko tę dzietność podniesie?
Poza tym najpierw profesor mówi o tym jak bardzo jesteśmy przesiąknięci konsumpcjonizmem i że żadne presje społeczne jak i obniżanie podatków nic nie da bo problem jest w nas a potem chwali rozdawnictwo pięćset plus. Przy czym bierze wszystkich
@R2D2_z_Sosnowca: To działa na prostej zasadzie: Obniżka podatków: Rozdajemy wszystkim cukierki, którymi podniesiemy standard waszego życia! Możecie robić z nimi co chcecie ale najlepiej to róbcie dzieci! Bo po to obniżamy podatki - rozdajemy cukierki. (ja wiem, że to jest bardziej skomplikowane, bo obniżka podatków może spowodować większy przychód do budżetu).
@Slattern: Właśnie o to chodzi aby zrealizowanie tego programu było w formie ulgi podatkowej zamiast kasy - bo podatki są od pracy, a nie socjal dla nierobów. Z pewnością dałoby się to zrobić aby ulga była zauważana comiesięcznie - pracodawca płaciłby więcej z kwoty brutto rodzicom i tyle.
Zrobiłem sobie pół roku przerwy od Wykopu i wygląda na to, że przerwę tę warto kontynuować. Tytuł znaleziska i komentarze (w większości wtórujące sugestii postawionej w tytule) są mocno rakotwórcze. Tego gościa z PiS-u widocznie nie zrozumieli ani uczestnicy w studiu, ani komentujący tutaj, komunikacja leży - gość jedno, reszta swoje. Gość sam przyznał (lub wybronił się, żeby zaprzeczyć, wiadomo - linia partii), że podatki polepszą status materialny, a przynajmniej powiedział, że finanse to nie wszystko - moim zdaniem rzeczywiście, coś w tym jest, przykłady na świecie zdają się nawet pokazywać, że jest odwrotnie - biedniejsi mnożą się zdecydowanie obficiej niż bogaci. Dał do zrozumienia, że 500+ to jest taka mało moralna zachęta, żeby ludzie robili dzieci, coś na zasadzie tresury psa - żeby piesek zrobił sztuczkę (w tym przypadku spłodzenie dziecka), rzucamy mu smaczny kąsek. Widać, że on to rozumie, a idiotą to byłby dopiero, gdyby otwarcie o tym powiedział i wytłumaczył tak jak ja to zrobiłem - prostym językiem, żeby dzieciaki w studio to zrozumiały.
Zybertowicz spytał o badania, czy obniżka podatków zwiększy dzietność - pytanie dotykające meritum problemu, inaczej mówiąc - sam dobry stan finansów nie zwiększa dzietności. Zagadnienie jest ciekawe, jakby się zastanowić - rzeczywiście, obniżka podatków prawdopodobnie nie wpłynęłaby pozytywnie na demografię, a może nawet odwrotnie. Inna sprawa, czy rzeczywiście chcemy, żeby mnożyła się patologia (te pieski, co wypatrują, aż pan rzuci smakołyk), i czy sama mnogość ludu poprawi sytuację kraju/państwa/narodu. Może jednak lepiej, żeby było mniej ludzi, ale "lepszych jakościowo"? A może jednak pierwsza sytuacja mimo wszystko lepsza od drugiej, bo zaraz zlecą się "ludzie do pracy" i obca cywilizacja zacznie zalewać kraj? A może inny pomysł?(o który właśnie Zybertowicz pytał.) Gdy gość pytał o to, w jaki inny sposób poprawić demografię, może lepiej było rzucić rzeczywiście jakimś sensownym pomysłem (oczywiście niskie podatki są dobre, ale - trzymając się meritum - nie poprawiają demografii), np. ulgi podatkowe dla rodziców? Jeśli byłyby to ulgi procentowe, wtedy patologia nie ma wielkiej korzyści, ale wzbogacający się - już tak (kontrowersyjnie założę, że ludzie pracujący są lepsi od tych mniej zaradnych życiowo). Zaraz by wyszło, że najbardziej zaczęliby się mnożyć przedsiębiorcy (a może tego właśnie boi się socjalistyczny PiS?;)
@f423r: Szanuję to co napisałeś. Lektura komentarzy pod tym filmem, ale nie tylko bo to przypadłość całego wykopu, to festiwal powtarzania takich samych frazesów jak serwowane przez młode kuce z nagrania - oczywiście tutaj skręt jest wyraźnie anty-pisowski, co nie ma w sumie znaczenia. Ludzie tu nie słuchają aktywnie, nie słuchają ze zrozumieniem, komentując półprawdami przekaz zrozumiany w połowie. Można nie zgadzać się z Zybertowiczem, ale trzeba chcieć zrozumieć co
@f423r: Hej, zgadzam się z tobą w 100% a twój pomysł o uldze podatkowej dla pracujących posiadających dzieci jest dobry, ale kto by miał odwagę taki wprowadzić?
Ludzie, ogarnijcie się trochę. Fajnie jakby podatki były niższe, jakbyśmy zarabiali więcej pieniędzy, ale to nie znaczy że rodziłoby się więcej dzieci. Nasze pokolenie nie chce mieć dzieci, bo wolą się bawić, latać po Europie, nie mieć obowiązków, być fit i jeszcze można
Prawda jest taka : ani niskie podatki ani jakieś 500+ nie wpływają zbytnio na dzietność. Młodym Niemcom, Holendrom czy Francuzom jakby nawet obniżono podatki to i tak nie zaczęliby mieć więcej dzieci bo im chodzi tylko żeby się dobrze bawić całe życie i nic więcej . Zero odpowiedzialności, zero myślenia w kategoriach wspólnoty, totalny konformizm i zdziczenie ideologiczne i święty spokój. Czyli o co im chodzi ? Im o NIC nie chodzi.
@ubogileon: niższe podatki i wyższe płace bezpośrednio by w Polsce wpłynęły na dzietność. Jeszcze na początku lat 90 w większości rodzin pracował jeden rodzic, drugi czasem tylko dorywczo i nie było problemu by utrzymać dom i dzieci. Teraz większość młodych par pracuje wspólnie i czasem bez dzieci jest trudno.
Zaś z 500+ przede wszystkim skorzystają te osoby które już dzieci mają, czy to planowane, czy to z wpadki. Zaś ludzie
Komentarze (329)
najlepsze
Pominę milczeniem jego zachowanie na poniżej wszelkiego poziomu, gdy co chwilę zamiast odpowiadać to urządza sobie wycieczki personalne i ośmiesza dyskutantów.
Dlaczego więc nie dać im ulgi podatkowej, która oznaczałaby dokładnie taki sam zastrzyk finansowy dla tych osób? Dając pieniądze do ręki tworzysz zależność od państwowego
Super, ze zaczynasz od nazwania mnie stulejka, bo prezentujesz ten sam poziom co ten "profesor" socjologii, kiedy mam prawie 30 lat i narzeczona.
A co do meritum, czy ty czytasz to co piszesz? Co to ma do rzeczy? :) Czyli obnizka podatkow spowoduje wzrost dzietnosci ogolnie (bo obejmie tez tych bezdzietnych, ktorzy czesto sa przed 30stka i odkladaja zalozenei rodziny, zeby jeszcze troche odlozyc, czyli np ja?), a 500+
@badtek: Ale 500+ indukuje patologie, wspomaga rozwój rodzin, które nie pracują, ale płodzą po 7 i więcej dzieci. Takie rodziny były kiedy byłem w szkole i takie rodziny są dziś. Jeśli wtedy dawały radę to i dziś dadzą.
Co więcej, 500+ nie jest skierowane do normalnych, biednych ludzi. Limit 800 zł netto na osobę (nie więcej) dla pierwszego dziecka, eliminuje wszystkie rodziny, gdzie pracują 2 osoby (nawet na minimalną) i mają 1 dziecko. Program nie zapewnia więc wsparcia normalnym biednym rodzinom (gdzie 2 osoby pracujące dają dobry/poprawny wzór dziecku na przyszłość) a wspiera na tym etapie
@Flypho: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jego zdaniem:
Mniejsze podatki i pieniądze, które dzięki temu zostaną w kieszeni ludzi nie mają wpływu na dzietność.
Natomiast pieniądze z 500+, które lądują w kieszeni ludzi mają wpływ na dzietność.
Logiczne ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
W praktyce trzeba zrobić dosyc duzo:
-zmienic polska gospodarke na innowacyjną i nowoczesną
-skomasować uprawy rolne
-ulatwic posiadanie dzieci
-popularyzować slow life tak aby ludzie bardziej mysleli o dzieciach i przyszlosci a nie zakladali ze zus
A merytorycznie - to student miał rację. Choć tak po prawdzie, żadna ze stron w tej dyskusji nie
@mike78: Jak dla mnie, ten ostatni rozmówca... Sens jego wypowiedzi, to że dzieci są przedmiotem i się je kupuje...
Ale czy przeprowadzono badania w których dowiedziono, że rozdawanie pięciuset złotych na drugie i kolejne dziecko tę dzietność podniesie?
Poza tym najpierw profesor mówi o tym jak bardzo jesteśmy przesiąknięci konsumpcjonizmem i że żadne presje społeczne jak i obniżanie podatków nic nie da bo problem jest w nas a potem chwali rozdawnictwo pięćset plus. Przy czym bierze wszystkich
Obniżka podatków:
Rozdajemy wszystkim cukierki, którymi podniesiemy standard waszego życia! Możecie robić z nimi co chcecie ale najlepiej to róbcie dzieci! Bo po to obniżamy podatki - rozdajemy cukierki. (ja wiem, że to jest bardziej skomplikowane, bo obniżka podatków może spowodować większy przychód do budżetu).
500+:
Zróbcie dzieci a
Tego gościa z PiS-u widocznie nie zrozumieli ani uczestnicy w studiu, ani komentujący tutaj, komunikacja leży - gość jedno, reszta swoje. Gość sam przyznał (lub wybronił się, żeby zaprzeczyć, wiadomo - linia partii), że podatki polepszą status materialny, a przynajmniej powiedział, że finanse to nie wszystko - moim zdaniem rzeczywiście, coś w tym jest, przykłady na świecie zdają się nawet pokazywać, że jest odwrotnie - biedniejsi mnożą się zdecydowanie obficiej niż bogaci. Dał do zrozumienia, że 500+ to jest taka mało moralna zachęta, żeby ludzie robili dzieci, coś na zasadzie tresury psa - żeby piesek zrobił sztuczkę (w tym przypadku spłodzenie dziecka), rzucamy mu smaczny kąsek. Widać, że on to rozumie, a idiotą to byłby dopiero, gdyby otwarcie o tym powiedział i wytłumaczył tak jak ja to zrobiłem - prostym językiem, żeby dzieciaki w studio to zrozumiały.
Zybertowicz spytał o badania, czy obniżka podatków zwiększy dzietność - pytanie dotykające meritum problemu, inaczej mówiąc - sam dobry stan finansów nie zwiększa dzietności. Zagadnienie jest ciekawe, jakby się zastanowić - rzeczywiście, obniżka podatków prawdopodobnie nie wpłynęłaby pozytywnie na demografię, a może nawet odwrotnie.
Inna sprawa, czy rzeczywiście chcemy, żeby mnożyła się patologia (te pieski, co wypatrują, aż pan rzuci smakołyk), i czy sama mnogość ludu poprawi sytuację kraju/państwa/narodu. Może jednak lepiej, żeby było mniej ludzi, ale "lepszych jakościowo"? A może jednak pierwsza sytuacja mimo wszystko lepsza od drugiej, bo zaraz zlecą się "ludzie do pracy" i obca cywilizacja zacznie zalewać kraj? A może inny pomysł?(o który właśnie Zybertowicz pytał.)
Gdy gość pytał o to, w jaki inny sposób poprawić demografię, może lepiej było rzucić rzeczywiście jakimś sensownym pomysłem (oczywiście niskie podatki są dobre, ale - trzymając się meritum - nie poprawiają demografii), np. ulgi podatkowe dla rodziców? Jeśli byłyby to ulgi procentowe, wtedy patologia nie ma wielkiej korzyści, ale wzbogacający się - już tak (kontrowersyjnie założę, że ludzie pracujący są lepsi od tych mniej zaradnych życiowo). Zaraz by wyszło, że najbardziej zaczęliby się mnożyć przedsiębiorcy (a może tego właśnie boi się socjalistyczny PiS?;)
Ludzie, ogarnijcie się trochę. Fajnie jakby podatki były niższe, jakbyśmy zarabiali więcej pieniędzy, ale to nie znaczy że rodziłoby się więcej dzieci. Nasze pokolenie nie chce mieć dzieci, bo wolą się bawić, latać po Europie, nie mieć obowiązków, być fit i jeszcze można
Zaś z 500+ przede wszystkim skorzystają te osoby które już dzieci mają, czy to planowane, czy to z wpadki. Zaś ludzie
A jakie masz podstawy by tak twierdzić? Najwyższa dzietność jest w krajach gdzie panuje bieda, np Indie czy kraje afrykańskie.