@kubica941: a wystarczy że producenci zastosowaliby liczniki oparte o kryptografię asymetryczną. Podpis cyfrowy producenta i nie byłoby możliwości cofnięcia licznika bez zostawienia śladu. Producentom na tym nie zależy.
@L3AD3R: a powiem ci że takie samochody też idą do Polski. Tylko, że ich nie ma na żadnym otomoto czy alledrogo. Są sprowadzane na zamówienie, bo nikt na tych stronach nikt nie zapłaciłby takiej ceny za dany samochód.
@L3AD3R: a własnie, że nieprawda, mi sie trafiła perełka, Passat , podobny do skody trochę , po dziadku ale prawdziwym, mam z nim zdjęcie jak żył ale umarł i teraz juz nie zyje, więc ten dziadek w ogóle nic nie jeździł, absolutnie nie zrobił przez 10 lat ani jednego kilometra, tak się troszczył o auto, że jak trzeba było jechac do koscioła albo na przelądy ( mam wszystkie przeglady jakby co)
a może by tak nie tylko informować ale też edukować poradami dokładnymi jak sprawdzić samemu przebieg w podzespołach elektroniki, oraz podać marki, modele i roczniki w których da się to sprawdzić, a w których nie da się. Nawet jeżeli dla przeciętnego kowalskiego będzie to za trudne, to przynajmniej większość elektromechaników niech poszerzy wiedzę w tym zakresie, bo jak na razie pojęcie "dobry elektromechanik" jest bardzo względne.
@wykopowyuser: To ja może powiem jak to widzę. Ceny samochodów w PL są niskie. Naprawde, są, motocykli też. Rozejrzyjcie się za tym samym rocznikiem/modelem u nas, i na przykład w Belgii, Holandii, albo UK. Zignorujcie najtańsze komisy we wszystkich przypadkach. Wyjdzie Wam łatwo, że to samo można kupić w PL za 2/3 ceny, którą zapłacilibyście w innych krajach. To dlatego że u nas liczą się 2 rzeczy - cena, i przebieg.
@Paparapet: Producenci nie stosują popularnych interfejsów bo lubią, tylko są one narzucone normami. Tak jak OBD jest standardem tak już lepsze testy wymagają dedykowanego sprzętu i zwykłym interfejsem wiele nie zdziałasz. Producenci stosują zabezpieczenia ale są też procedury serwisowe które umożliwiają ustawienie przebiegu, bo sam producent tego potrzebuje - przecież te elementy muszą być wymienialne. Narzędzia do kręcenia liczników nie są ani takie proste, ani tanie. Podsumowując - masz rację że
Od dawna wiadomo, że Niemcy robią wałki na licznikach, ale zazwyczaj wtedy, gdy mają pewność, że auto powędruje za granicę, np. do Polski. Gdyby fura miała zostać w DE, to już typowy niemiecki Janusz takiego numeru by nie zrobił.
@vostok: @antykler: Bo w Niemczech zna się realia, po prostu tam jeździ się dużo - przykład mąż mojej matki robi dziennie +- 100 km do roboty oraz 100 km powrót ( i nie jest to aż tak uciążliwe bo w zasadzie 3 km za wioską ma wjazd na autostradę i nią jedzie spokojnie do miejsca docelowego - na dobrą sprawę mogę się założyć że przejedzie to szybciej niż ja komunikacją
- Panie no 180 000 w pełni udokumentowane, niemiec tylko troszkę do pracy jeździł i kupił nowe - No jak 180 000 to wiadomo, że biorę, te co majo 300 000 to złomy som #polak
@bartez_94: skoro 90% jest skręconych to ten który ma 300 000 km również, a skoro skręcili go "tylko" do 300 000 to pewnie widać po nim przebieg i realnie ma z 600-700 tys. km przebiegu a więc, zgadza się - to złom.
@tinka69: no wiadomo xD ale polak nie kupi tego 300 000 kręconego z 700k, tylko wyłącznie ten co ma 180 000 też kręcony z 700 i jeszcze powie, że trafił perełkę XD jak przeglądam ogłoszenia i wszędzie widzę magiczne 180k to mi się rzygać chce
@losiu20: 99% pierwszych właścicieli nie będzie się chciało nic cofać, więc jak kupujesz auto nie od pośrednika tylko od pierwszego właściciela, to przebieg będzie prawdziwy. Ale takie auto kosztuje np. 70 tysięcy przy średniej cenie komisowej dla modelu i rocznika 45.
@klaun-szyderca: Jak masz tyle pieniędzy żeby kupić auto takiej klasy jak chcesz, to zawsze opłaca się nowe. W innym przypadku kupowanie auta niskiej klasy tylko dlatego że jest nowe zamiast używanego dobrej klasy jest już dyskusyjne. Zwłaszcza w przypadku kierowcy który lubi jeździć i czerpie przyjemność z jazdy. Ja już wolę czasem coś pojechać do mechanika i naprawić, niż kupić nowe i za każdym razem wkurzać się że auto jest za
@WielkaPolska: @turbonerd: Jeżeli uważacie, że prawidłowo serwisowany dziesięcioletni samochód jest "rzęchem", to ulegliście propagandzie koncernów motoryzacyjnych, które chcą żebyście kupowali ciągle nowe, nowe, nowe
PS: Ja mam auto z 2014 roku, ale jakby mnie nie było stać na wydanie 150 tysięcy, to kupiłabym podobne używane, a nie gorsze nowe.
najpierw niemiec kręci, potem polak kręci, i pomimo tego golf iv 1.9 tdi robi w PL jeszcze milion a potem na złom bo buda zardzewiała a silnik na przekładkę. To jest solidna niemiecka jakość!
Tytul mylacy, bo to nie tylko Niemcy cofaja liczniki. Wszycy to robia, Polacy, Turcy, Belgowie, Holendrzy,Francuzi i wszystkie nacje ktore handluja uzywanymi samochodami.
@bartek_j: Chyba chodzi o to żeby walczyć z kompletnie nieracjonalnym ekonomicznie mitem powszechnym w Polsce, że samochody używane z Niemiec mają lepszą relację cena/jakość niż samochody z rynku polskiego.
@ish_waw: ciii bo sie wyda. Sam przywiozłem swego czasu (jakieś 10 lat temu) całkiem sporo pojazdów z Niemiec w celach handlowych - przywoziłem takie z "Motor Schaden" przeważnie po Zahnriemen Defekt i naprawiałem. Sam swoje prywatne wozy mam kupione używane w PL, ale pierwszy właściciel je kupił w PL salonie. Nie żeby to gwarantowało że pojazd jest bez wtopy, ale sporo zmniejsza ryzyko. Tym bardzije że najczęściej faktycznie da się kupić
Komentarze (135)
najlepsze
Producentom na tym nie zależy.
Ceny samochodów w PL są niskie. Naprawde, są, motocykli też.
Rozejrzyjcie się za tym samym rocznikiem/modelem u nas, i na przykład w Belgii, Holandii, albo UK. Zignorujcie najtańsze komisy we wszystkich przypadkach. Wyjdzie Wam łatwo, że to samo można kupić w PL za 2/3 ceny, którą zapłacilibyście w innych krajach. To dlatego że u nas liczą się 2 rzeczy - cena, i przebieg.
Gdyby fura miała zostać w DE, to już typowy niemiecki Janusz takiego numeru by nie zrobił.
- No jak 180 000 to wiadomo, że biorę, te co majo 300 000 to złomy som
#polak
jak przeglądam ogłoszenia i wszędzie widzę magiczne 180k to mi się rzygać chce
Ale takie auto kosztuje np. 70 tysięcy przy średniej cenie komisowej dla modelu i rocznika 45.
W innym przypadku kupowanie auta niskiej klasy tylko dlatego że jest nowe zamiast używanego dobrej klasy jest już dyskusyjne. Zwłaszcza w przypadku kierowcy który lubi jeździć i czerpie przyjemność z jazdy. Ja już wolę czasem coś pojechać do mechanika i naprawić, niż kupić nowe i za każdym razem wkurzać się że auto jest za
PS: Ja mam auto z 2014 roku, ale jakby mnie nie było stać na wydanie 150 tysięcy, to kupiłabym podobne używane, a nie gorsze nowe.
To jest solidna niemiecka jakość!
Sam swoje prywatne wozy mam kupione używane w PL, ale pierwszy właściciel je kupił w PL salonie. Nie żeby to gwarantowało że pojazd jest bez wtopy, ale sporo zmniejsza ryzyko. Tym bardzije że najczęściej faktycznie da się kupić