Koszmar warszawskich restauratorów. Nikt nie chce u nich pracować!
Osoby umawiające się na rozmowy rekrutacyjne w warszawskich lokalach gastronomicznych najczęściej... nie przychodzą. A jeżeli już, to albo nie mają żadnego doświadczenia w branży, albo olbrzymie oczekiwania. „Koszmar” - ucinają restauratorzy.
grafikulus z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 405
- Odpowiedz
Komentarze (405)
najlepsze
Dzwoni telefon.
- Gdzie jesteś?
- W
Meksykańska restauracja, Warszawa, Ursus.
W ogłoszeniu - 1800zł. Nic o godzinach pracy, itd.
Na rozmowie:
Dodam tylko, że znajomy jest typowym Januszem biznesu, który uparci stoi przy gównopensjach dla pracowników, dokłada obowiązków, nie płaci za nadgodziny. Ogólnie uważa się za wielkiego cwaniaka i biznesmena, który wie jak prowadzić interesy, bo na rozmowie obieca 2500, ale potem "dobrze zagada"
Komentarz usunięty przez moderatora
Nic nie zmieni jękliwy artykuł i pieprzenie, że "posypujemy głowy popiołem"- ziemia z ciezarówki przysypcie sie cali.
Ekspertka z d--y doszła(w koncu) do tego że nawet młodzi nie chca sluchać jacy sa beznadziejni, ale z łaski szefa moga garowac i liczyc na ochłapy. Gówniany artykuł z rodzaju "dobra zmiana".
Co
@FrasierCrane:
I prawidłowo. To nie jest sprawa honoru tylko wymiana pracy na płacę, transakcja która powinna opłacać się obu stronom. Chciałbym żeby Polacy mieli takie samo podejście, a nie: "o pracodawca dał mi pracę, jaki on dobry przecież całą mógł zatrzymać dla siebie".
Pojawiło się kilka firm z IT i parę z za granicy które wykorzystały sytuacje i dawały 5-6k. Dziś dają mi oferty z tamtego regionu (senior) powyżej 10k (na b2b, umowy o pracę gorzej płatne).
A co z Asseco? Nawet studenci już tam nie chodzili. Bo fama na uczelniach poszła. Kto był coś wart wylądował u konkurencji. Więc seniorzy odplynęli.
Firma ostro podniosła płace. Ale nawet to specjalnie nie pomogło bo na swoją opinię pracowali lata. Pewnie im trochę zeszło zanim doświadczeni ludzie