Koszmar warszawskich restauratorów. Nikt nie chce u nich pracować!
![Koszmar warszawskich restauratorów. Nikt nie chce u nich pracować!](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_p6wKVNYoXaLWqKtwrhtsbLQuufAGa8YN,w300h194.jpg)
Osoby umawiające się na rozmowy rekrutacyjne w warszawskich lokalach gastronomicznych najczęściej... nie przychodzą. A jeżeli już, to albo nie mają żadnego doświadczenia w branży, albo olbrzymie oczekiwania. „Koszmar” - ucinają restauratorzy.
![grafikulus](https://wykop.pl/cdn/c3397992/grafikulus_rltF7xxWi1,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 405
- Odpowiedz
Komentarze (405)
najlepsze
źródło: comment_ihWMSVaxIwseEtIa2SK89iw15nuAxH5W.jpg
PobierzDzwoni telefon.
- Gdzie jesteś?
- W nowej pracy
- Co?
- Skończyła mi się umowa o dzieło. W tym miesiącu
Meksykańska restauracja, Warszawa, Ursus.
W ogłoszeniu - 1800zł. Nic o godzinach pracy, itd.
Na rozmowie:
- praca od otwarcia do zamknięcia, 14-16 godzin.
- 1500zł na początek, "A JAK SIĘ WYKAŻESZ" to 1800zł.
BITCH PLEASE :D
Dodam tylko, że znajomy jest typowym Januszem biznesu, który uparci stoi przy gównopensjach dla pracowników, dokłada obowiązków, nie płaci za nadgodziny. Ogólnie uważa się za wielkiego cwaniaka i biznesmena, który wie jak prowadzić interesy, bo na rozmowie obieca 2500, ale potem "dobrze zagada"
Komentarz usunięty przez moderatora
Nic nie zmieni jękliwy artykuł i pieprzenie, że "posypujemy głowy popiołem"- ziemia z ciezarówki przysypcie sie cali.
Ekspertka z dupy doszła(w koncu) do tego że nawet młodzi nie chca sluchać jacy sa beznadziejni,
@FrasierCrane:
I prawidłowo. To nie jest sprawa honoru tylko wymiana pracy na płacę, transakcja która powinna opłacać się obu stronom. Chciałbym żeby Polacy mieli takie samo podejście, a nie: "o pracodawca dał mi pracę, jaki on dobry przecież całą mógł zatrzymać dla siebie".
Pojawiło się kilka firm z IT i parę z za granicy które wykorzystały sytuacje i dawały 5-6k. Dziś dają mi oferty z tamtego regionu (senior) powyżej 10k (na b2b, umowy o pracę gorzej płatne).
A co z Asseco? Nawet studenci już tam nie chodzili. Bo fama na uczelniach poszła. Kto był