EGO
Czas przypomnieć klasyczną życiową prawdę – człowiek nie może być szczęśliwy, przynajmniej większość ludzi. Wiecznie nienażarty stworek ego, gdy już coś osiągnie, pragnie więcej, i więcej. Wiedzą o tym doskonale twórcy sztucznych potrzeb i wciąż tworzą nowe, by robić interesy na stadku owieczek.
Epikur, jeden z moich ulubionych filozofów, dzieli potrzeby na konieczne i niekonieczne. Do szczęścia naprawdę wystarczą podstawowe rzeczy (jedzenie, dach nad głową i praca żeby na to zarobić). Trzeba jedynie zacząć świadomie doceniać to, co się ma. Opornym proponuję ćwiczenie/eksperyment myślowy: wyobraź sobie kogoś, kto leży podpięty do aparatury podtrzymującej życie i spróbuj wczuć się dogłębnie w tą tragedię. Jeśli zrobisz to ćwiczenie z pełną empatią, zrozumiesz po chwili, że twoje samodzielne oddychanie i umiejętność chodzenia jest czymś niebywale wspaniałym! Możesz zacząć świadomie to doceniać i delektować się tym i nie tylko tym. Posiadasz mnóstwo pięknych rzeczy i możliwości.
Czego pragnie kobieta, której mąż chleje, nie ma pracy i bije ją? Myśli sobie: „niech tylko przestanie bić i pić, a ja mam pracę - będziemy żyć w miarę normalnie, nic więcej nie chcę.” Jednak gdy złota rybka spełni życzenie i chce odejść, to kobieta jej nie pozwoli: „rybeczko kochana załatw mu proszę jakąś robotę, może być nawet na portierni jako stróż nocny, będę szczęśliwa, nic więcej nie chcę.” Co robi kobieta? Cieszy się ze swojego szczęścia? Nie, zamiast przez chwilę cieszyć się tym, zauważa nagle, że inne kobiety mają świetnych mężów: nauczycieli, biznesmenów, sportowców itd. Gdzie jesteś rybko jeb...na!? – woła nieszczęśliwa kobieta! Dawaj mi tu zaraz co najmniej kierownika działu „suche” w Tesco i ma być złota rączka, bo w łazience grzejnik odpadł, a poza tym łazienkę i tak trzeba już wyremontować!, w nocy ma mnie dobrze zerż...nąć przynajmniej 3 razy, no i prócz złotej rączki, ma mieć złoty język ;) , rano śniadanie zrobię sama, poodkurzam i umyję okna – nie będę już przesadzać z oczekiwaniami, jestem porządna. Nasza szczęściara rano zeżarła jajecznicę ze szczypiorkiem, umyła zęby, złota rączka dał buziaka i poleciał do Tesco wykładać keksy na półki. Potem – przypominając sobie nocny a.n.a.l – kuśtykając doszła na balkon i już miała spojrzeć w słońce, by westchnąć szczęśliwie, ale nagle … KU....WA!!!!! RYBKA!!!!!! Chcę mercedesa jak ci lekarze spod jedynki, a starego wyślij na studia na prawo, albo stosunki międzynarodowe, albo lepiej nie – wyślij go na marketing zaocznie żebym miała weekendy wolne, a te stosunki to mi tutaj ten tego... A w ogóle po co mi ten pierdzący g n ó j, co na rodzinę porządnych piniendzy nie umi zarobić? Dawaj mi tu rybko zaraz jakiegoś zarabiającego w prawdziwej walucie czarnoskórego kosmonautę z NASA z dużą rakietą – wszystko czego dziś chcę, pamiętaj o tym, polecieć chcę, tam i z powrotem… I tak do zaje…..
Tak niestety działa ego, a jedyny sposób na tego stworka, to zdać sobie z niego sprawę, zauważyć go i zrozumieć, tyle.
Słynny Filozof
Komentarze (8)
najlepsze
@filozof35: Dajesz rady jak sobie poradzić z ego, które nazywasz "stworkiem", nie mając najmniejszego pojęcia co to pojęcie właściwie oznacza. Jako że dostrzegam w tym absurdzie, który tu zaserwowałeś, znamiona dobrych intencji, to poświęcę te parę minut by wyprowadzić Cię z błędu. A jeśli trollujesz, to udało Ci się.
Przede wszystkim ego nie istnieje. To tylko abstrakcyjny koncept, który miał pomóc w opisie sposobu funkcjonowania aparatu psychicznego. Faktycznie jednak nie ma takiego czegoś jak ego, ludzie zajmujący się badaniem ludzkiej psychiki używają tego terminu jako pewnego konceptu, skrótu myślowego. Choć zdaję sobie sprawę, że osoba postronna może pomyśleć - poprzez sposób w jaki ten termin jest przez nich używany - że jest to fizycznie istniejąca struktura czy
Ja się oczywiście z Tobą zgadzam, co do znaczeń słowa ego. Mam wrażenie, że jesteś szczególnie przywiązany do psychologii i denerwuje Cię używanie tego słowa w innych znaczeniach; trochę to podobne do kogoś,
Film w temacie Rewolwer, na cda najlepiej.