15 lat minęło od premiery "Baldur's Gate II"

"Baldur's Gate II: Cienie Amn" to bezdyskusyjnie jeden z absolutnie ponadczasowych klasyków komputerowych gier RPG. Przed Wami kilka ciekawostek z okazji rocznicy.

[V.....r]

Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę.

[k.....e]

@Vulgar: Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę.

[Hornic]

@Vulgar: Nie pogardziłbym łykiem...

[YaYco]

Ejże!

[YaYco]

@YaYco: Ejże!

[lazzyday]

@wdowapotedlarzu:
Ejże

[Mileniusz]

Ma oberża czysta jest jak tyłeczek elfiej panny

[IdzieGrzesPrzezWies]

@Mileniusz: Coś pokręciłeś

[tomasz-kaliciak]

@Mileniusz: Moja oberża jest czysta, jak tyłeczek elfiej panny.

[Pabl03]

Miecze, nie słowa!

[x.....n]

@Pabl03: Po oczach go, Boo, PO OCZACH!

[c.....i]

@Pabl03: Minsk i Boo są gotowi!

[iPod]

Nie pogardziłbym łykiem krzepkiego krasnoludzkiego trunku :)

[Mudiny]

Fronczewski nadawał genialny klimat tej produkcji.

[h.....o]

@Mudiny: nastrój*

[Ssssssssindriiiiiiiiiiiiiii]

"Ja zmiażdżyć twoja pyyyyyyyyyyyyysk!"

[A.....h]

@Ssssssssindriiiiiiiiiiiiiii: Ja zgnieść! Zgnieść na miazga!

[Ssssssssindriiiiiiiiiiiiiii]

@ArkanisGath: "Zjem cię! To wielki zaszczyt!"

[Keris]

Na młot Moradina !

[lewoprawo]

Ja bym dorzucił jeszcze taką ciekawostkę, że więcej ze współczesnymi RPG miało chyba Baldur's Gate 1. W jedynce przez większość czasu po prostu wędrowaliśmy sobie po świecie i spotykały nas różne (zazwyczaj krótkie) przygody. Natomiast w dwójce lokacji było chyba trochę mniej, ale były lepiej dopracowane, z konkretnymi i rozbudowanymi questami - model, od którego dzisiaj raczej się odchodzi na rzecz tzw. "open world".
Osobiście wolę model z dwójki. I np. Dragon

[Ssssssssindriiiiiiiiiiiiiii]

@lewoprawo: Ale model open world w cale nie musi być zły (patrz serie Elder Scrolls czy Gothic)

[lewoprawo]

@Ssssssssindriiiiiiiiiiiiiii: Gothic - zgadzam się.

Elder Scrolls? Skyrim jest bardzo fajny... do czasu. Ja po jakimś czasie zwyczajnie bałem się rozmawiać z NPCami w Skyrimie, bo dorzuciliby tylko kolejny quest typu "przynieś" do mojej nie kończącej się listy. Ktoś dobrze określił Skyrima "ocean o głębokości kałuży".
Skyrima mógłby jeszcze uratować przyjemny system walki, który sprawiałby że gralibyśmy dla samego grania (Co obecnie trzyma mnie przy Shadow of Mordor). Ale niestety