Już pomijając to jakim trzeba być deklem, żeby tak cisnąc po błocie pośniegowym, ale #!$%@? mać.. Kolesie rozwalają się w rowie przy prędkości 130km/h, po czym tak po prostu sobie rozmawiają, ze #!$%@? wyszło.. :-D
Kij tam że siebie mogli zabić. Najgorsze w tym wszystkim, że mógł zginąć niewinny człowiek w tym aucie jadącym z naprzeciwka :/ dla takich ścierw tylko dożywotni zakaz prowadzenia auta i kilka lat więzienia.
wydaje mi się że kierowca tej toyoty (chyba) zadziałał trochę jak szeryf - mógł się wkurzyć że gość zaczął wyprzedzać przed przejściem w terenie zabudowanym i nie wpuścił chama a co dalej było to wszyscy widzielismy .....
@marcus1: Mam na to swoją teorię.Mogę nie mieć racji,i moja teoria wcale nie musi odpowiadać prawdzie.Ale mam takową,bo w końcu mi wolno( ͡°͜ʖ͡°) I ja to nazywam mentalnością knajaka,czyli ruskiego bandyty.Kiedyś oni mieli swój niepisany kodeks.Żadna zniewaga nie mogła ujść bezkarnie,bo wtedy tracisz twarz twardziela przed resztą ferajny.Jak będziesz się nudził poczytaj książkę Adama Przechrzty - "Demony czasu pokoju".Gość miejscami sugestywnie opisuje bandytyzm w ZSRR za Stalina.(u Sołżenicyna w "Archipelagu Gułag" to wygląda podobnie). Na przykład jak koleś chciał trzech bandytów z knajpy wyrzucić.Oni w odwecie oczywiście musieli go za to zabić.Bo gdyby trójka bandytów potulnie spieprzyła przed jednym kolesiem,to straciliby u wszystkich bandytów szacunek.W rezultacie koleś co ich chciał wyrzucić musiał wszystkich zabić.Lata 40-te co prawda,ale do dziś mają skrzywioną mentalność.Macho nie może zniewagi puścić płazem.Tego,że może zginąć koleś absolutnie nie bierze pod uwagę,nie myśli o tym.Jego to przecież nie dotyczy tylko reszty świata a poza tym nie ma czasu na rozmyślania,bo liczy się tu i teraz. I też ktoś mógłby powiedzieć-chcieć kogoś zaszlachtować nożem,bo kazał mu wyjść z knajpy??? Przecież mógł wyjść i tyle.Nie.Nie mógł.I na tym
Komentarze (130)
najlepsze
tuman jakich mało
@a-lexis: na darwina to trzeba zasłużyć... a konkretnie paść trupem.
(ʘ‿ʘ)
Mam na to swoją teorię.Mogę nie mieć racji,i moja teoria wcale nie musi odpowiadać prawdzie.Ale mam takową,bo w końcu mi wolno( ͡° ͜ʖ ͡°)
I ja to nazywam mentalnością knajaka,czyli ruskiego bandyty.Kiedyś oni mieli swój niepisany kodeks.Żadna zniewaga nie mogła ujść bezkarnie,bo wtedy tracisz twarz twardziela przed resztą ferajny.Jak będziesz się nudził poczytaj książkę Adama Przechrzty - "Demony czasu pokoju".Gość miejscami sugestywnie opisuje bandytyzm w ZSRR za Stalina.(u Sołżenicyna w "Archipelagu Gułag" to wygląda podobnie).
Na przykład jak koleś chciał trzech bandytów z knajpy wyrzucić.Oni w odwecie oczywiście musieli go za to zabić.Bo gdyby trójka bandytów potulnie spieprzyła przed jednym kolesiem,to straciliby u wszystkich bandytów szacunek.W rezultacie koleś co ich chciał wyrzucić musiał wszystkich zabić.Lata 40-te co prawda,ale do dziś mają skrzywioną mentalność.Macho nie może zniewagi puścić płazem.Tego,że może zginąć koleś absolutnie nie bierze pod uwagę,nie myśli o tym.Jego to przecież nie dotyczy tylko reszty świata a poza tym nie ma czasu na rozmyślania,bo liczy się tu i teraz.
I też ktoś mógłby powiedzieć-chcieć kogoś zaszlachtować nożem,bo kazał mu wyjść z knajpy???
Przecież mógł wyjść i tyle.Nie.Nie mógł.I na tym