A dlaczego wydatki takiego studenta miałyby zależeć od portfela jego rodziców? Student jest pełnoletni i sam za siebie odpowiada.
Jak już, to niech zabierają te zniżki tym studentom, którzy mają np roczny dochód powyżej iluś tam złotych. Taki przykładowy student może np mieć bogatych rodziców ale z jakichś tam własnych powodów nie rozmawiać z nimi ani nie brać od nich pieniędzy. W takiej sytuacji to tak jakby uzależniać przyznanie ulgi w zależności
Większość studentów i tak nie pracuje tylko pajacuje + 2x po 2miesiące (lol?) zakuwa do sesji (i nie mówię tu o tych 10% którzy faktycznie pracują, studiują (a nie "studiują") etc.).
"A dlaczego wydatki takiego studenta miałyby zależeć od portfela jego rodziców? Student jest pełnoletni i sam za siebie odpowiada."
To jest konsekwencja wymogu utrzymywania do 26 roku życia dziecka uczącego się. Prawo jak widać działa w dwie strony.
Jeszcze raz przypominam: ADMINISTRACJA pożera 30mld zł (budżet za 2008 rok). To 6 razy więcej niż na całą służbę zdrowia jest przeznaczane!
Czy naprawdę uważacie, ze redystrybucja pieniędzy jest bardziej opłacalna?
Co z tego, że są ulgi skoro i tak ten sam student zapłaci VAT, akcyzę i spory podatek dochodowy od swoich umów o dzieło i zleceń... Suma sumarum i tak dopłaca do tego interesu niż pozwolając na utworzenie się równowagi wolnorynkowej.
Czy naprawdę uważacie, ze redystrybucja pieniędzy jest bardziej opłacalna? - wielu uważa że jest konieczna bo nikt "nie da biednym". a tak trzeba 'bogatym' zafundować obowiązkową lekcję 'charytatywności'. i tak se można z socjalistami podyskutować:/
Ale właśnie o to chodzi. O stworzenie przytulnego stołka dla żony brata któregoś ministra/posła co najgłośniej w tej sprawie krzyczy gdzie mogłaby sobie siedzieć i trzepać kasiorę.
Komentarze (223)
najlepsze
Niektóre pomysły w założeniach mają dobre. Problem polega na tym, że to kłamliwe sk!!!ysyny. I warto o tym pamiętać w dniu wyborów.
Jedzie sobie rajd po świecie, składa się z kilkunastu samochodów.
Naturalnie zatrzymują się co jakiś czas na stacjach benzynowych aby
zatankować.
"Przecież zamożni studenci podróżują ze zniżką na Mazury czy nad morze. Dlaczego mają się na to składać wszyscy podatnicy?"
To ja pójdę dalej i zapytam: A dlaczego mają się składać na tych mniej zamożnych?
Jak już, to niech zabierają te zniżki tym studentom, którzy mają np roczny dochód powyżej iluś tam złotych. Taki przykładowy student może np mieć bogatych rodziców ale z jakichś tam własnych powodów nie rozmawiać z nimi ani nie brać od nich pieniędzy. W takiej sytuacji to tak jakby uzależniać przyznanie ulgi w zależności
"A dlaczego wydatki takiego studenta miałyby zależeć od portfela jego rodziców? Student jest pełnoletni i sam za siebie odpowiada."
To jest konsekwencja wymogu utrzymywania do 26 roku życia dziecka uczącego się. Prawo jak widać działa w dwie strony.
A PKS i PKP już dawno powinno zostać sprywatyzowane (nie ma "kulawych" spółek, nie ma problemu), ale to już inny temat.
Student płaci za bilet!, tylko mniej. Jeśli bilety zdrożeją będzie jeździł rzadziej, więc budżet się i tak nie wzbogaci.
No chyba że chcą zabrać też zniżki na komunikację miejską... ale to już by była paranoja.
Czy naprawdę uważacie, ze redystrybucja pieniędzy jest bardziej opłacalna?
Co z tego, że są ulgi skoro i tak ten sam student zapłaci VAT, akcyzę i spory podatek dochodowy od swoich umów o dzieło i zleceń... Suma sumarum i tak dopłaca do tego interesu niż pozwolając na utworzenie się równowagi wolnorynkowej.
Jak wiadomo redystrybucja jest droga i żeby rozdać trzeba zabrać to co do rozdania + cena redystrybucji.
W tej chwili cena redystrybucji wynosi 0 - bilet ulgowy ważny tylko z legitymacją studencką.
Po
niż jest to warte
Doczytałem do tego momentu i dałem sobie spokój. p$#$##!enie.
co Ty pleciesz? Z mojego roku około 30% ludzi pracuje. I jakoś nie narzekają na brak pracy. Tylko trzeba chcieć.
~kepak bardzo dobrze mnie zrozumiał :)
POj$!any, POdupcony, POp#%$$$%ony POseł.