Znalazła przed sklepem 80 tys. zł. Oddała
Mieszkanka Trzebini znalazła na parkingu saszetkę z gotówką i odniosła dosklepu. 80 tysięcy złotych wróciło już do właścicieli. Nie wiadomo, czy szczęśliwi przedsiębiorcy przekazali trzebiniance tzw. znaleźne, czyli 10 procent znalezionej sumy...
r.....t z- #
- #
- #
- 149
Komentarze (149)
najlepsze
Do radia dzwoni słuchacz i tako rzecze:
- Wczoraj znalazłem 80 tys. zł, które należą do Pana Kowalskiego z ulicy Marszałkowskiej 80 w Warszawie. I mam taką prośbę:
Puśćcie temu Panu ode mnie jakaś ładną piosenkę.
W praniu pieniędzy nie chodzi o to czy to są fałszywki czy nie. Tu chodzi o to, żeby US się do ciebie nie doczepił.
ktos kto gubi taką kase chyba az tak jej nie potrzebuje, i mu to życia nie zrujnuje,
Mój ojciec zgubił raz 1k dolarów(w 90 latach to było kilkanaście razy tyle co dziś) i we wrześniu ubiegłego roku 2k euro i wszystkie dokumenty...Pozdrawiam znalazcę.
No i naturalnie bo jestem dobrym człowiekiem o nienagannej moralności.
To też.
Tak.
prędzej bym sobie zrobił ognisko z tych 80tys niż je oddał :)
Gdy się wprowadziłem i znalazłem to oddałem taki portfel raz i wystarczyło mi na całe życie.
Młody byłem i naiwnie sądziłem że ktoś podziękuje za fatygę - sam bym się ucieszył nie musząc załatwiać
Na parkingu leży saszetka widzisz ją ty i kilka innych osób, podnosisz ją, a inni to widzą i w tym momencie nie działa uczciwość tylko strach że ludzie widzą że zajumałeś saszetkę i dlatego to oddajesz. Oceną uczciwości jest jak ktoś znajdzie coś na odludziu.
Prawodawca w Polsce też to przewidział i jak znajdziesz na odludziu i oddasz to możesz liczyć na 10%, a
@szuineg: przewidział ''odludzie''?
Art. 186. Uprawnienie do żądania znaleźnego
Znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swe roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru.