Pacjent mówił, że ma zawał, ale lekarz go wygonił nie udzielając pomocy

Pacjent szukał pomocy w kieleckiej przychodni ale doktor odesłał go do Pana Boga. Nie umiał wytłumaczyć, że jego zdrowie jest w niebezpieczeństwie? A może został zignorowany przez lekarza? Mężczyzna uzyskał pomoc w innej placówce medycznej, gdzie…zdiagnozowano ostry zespół wieńcowy.

[jedzgruszki]

Generalnie moim zdaniem problem polega na poczuciu wyższości, jakim charakteryzuje się większość lekarzy. Pacjent to albo idiota albo zawraca dupę. Coś jak student dla wykładowcy. Póki lekarze (i personel medyczny w ogóle) nie nabiorą szacunku do pacjentów i nie wyśrubują standardów etycznych niestety takie rzeczy będą się zdarzać.

[karga]

@jedzgruszki: póki lekarze dostają pieniądze za siedzenie na dupie, a nie za wyleczonych pacjentów, to nic się nie zmieni. Prywatnie to jest wszystko jasne. Pacjent wyleczony, to następnym razem też przyjdzie z problemem, przyprowadzi rodzinę, znajomych, wykupi pakiet ubezpieczenia, itd itp. Publicznie nic nie trzeba. Przyjdą bo nie mają wyjścia. Lekarz i tak siedzi i dostaje taką samą kasę czy komukolwiek pomoże, czy nie. Normalny patologiczny skutek że lepiej nie

[TomekNAUK]

@jedzgruszki: to pomyśl sobie co ma student,który ma wykładowcę lekarza

[m.....t]

Niestety prawda jest taka, że obecnie lekarze starszym ludziom po prostu nie wierzą. Mam znajomą pracującą w przychodni, przyjmuje od 8 do 15, ma w tym czasie ok. 30-40 pacjentów (pacjent średnio co 10 minut!!) i z tego 80% to starsi ludzie, którym się najwyraźniej nudzi, bo przychodzą z takimi pierdołami, że szkoda gadać i tylko zajmują czas, w którym lekarz mógłby spokojnie i bez pośpiechu zbadać naprawdę chorego człowieka.

Można zresztą

[g.....h]

@mocart: dlatego jestem za małą odpłatnością 5-10zł i by był spokój, bo z rzeczami poważnymi by szli, a z błahymi już zastanowili czy warto wydać te 5-10zł

[m.....s]

@mocart: Wyobraź sobie, że w szpitalach jest podobnie. Pracowałem na SORze kiedyś to z doświadczenia wiem, że większość pacjentów to starsi ludzie. Wielu faktycznie chorych ale problem w tym, że chorych przewlekle. Mają cukrzycę czy tam inne nadciśnienie i zamiast iść do rodzinnego po receptę albo na zwykłą konsultację walą na SOR. Pół biedy jak sami dojadą, gorzej jak dzwonią po pogotowie, bo wtedy karetka zajmuje się jakimś marudą co

[m.....k]

Mam zawał!

Idź pan sobie xD

Mnie to się aż śmiać chce z tych lekarzy. Co mu szkodziło zająć się nim? Tym bardziej, ze tu chodzilo o podjerzenie zawału a nie jakaś wysypka czy chujwico.

[p.....j]

Pewnie poszedł do prywatnego lekarza, bo na NFZ nie ma na co liczyć. Ostatnio chciałem iść do poradni "sercowo tętniczej czy jakoś tak" pani w okienku najbliższy termin w październiku... prywatnie to w jeden dzień zrobię i spokój. Pieniądze miesięcznie to ściągają i nie małe a jak potrzebujesz pomocy jej nie ma więc się kur..... pytam na co te pieniądze idą?

[rbk17]

@piotreyj: obawiam się, że dostałbyś zawału jakbyś się dowiedział na co.

[Blackbeard]

@piotreyj: Zmiana systemu ubezpieczeń zdrowotnych rozwiązała by większość patologi w służbie zdrowia.

[m.....2]

Wybaczcie, ale nie uwierzę jeśli tam nie byłem. Jak się ma zawał to dzwonisz na pogotowie.

[mexi]

@grzemach: W POZ jest aparat EKG, to powinien mieć zrobione. Natomiast rzeczywiście, z zawałem lepiej dzwonić na pogotowie bo wysiłek fizyczny tylko pogarsza sprawę.

[oguras]

@grzemach: jak koleś miał takie charakterystyczne objawy to już jest poważny stan.

[qlaziom]

moje #coolstory Jak z 10 lat temu byłem u lekarza "rodzinnego" z bólem śródstopia to mi powiedział żebym sobie posmarował voltarenem i, że "do wesela się zagoi". Nie dałem rady i pojechałem na pogotowie, zrobili mi prześwietlenie i okazało się że miałem złamaną małą kostkę.

[m.....k]

@qlaziom: Moja koleżankę odeslali z kwitkiem z Borowskiej we Wrocławiu. Miała krwiomocz i silny ból nerek. Pojechaliśmy na Traugutta i przyjęli ja bez zająknięcia. Nie wiem od czego to zależy, naprawdę. Dla mnie to zagadka na miarę powstania kosmosu.

[mexi]

@qlaziom: No dobra, ale czego oczekiwałeś od lekarza w POZ? W Twoim problemie jego działanie mogło się ograniczyć do skierowania do szpitala (błaha sprawa) albo do odesłania na pogotowie. On nie ma podręcznego RTG aby Cię zdiagnozować; mógł Cię zbadać (ruchomość, bolesność) ale i tak to by tylko dało podejrzenie i musiałbyś jechać na szerszą diagnostykę. Myślę, że niepotrzebnie poszedłeś do POZ, tam i tak by Ci nie pomogli.

[koters]

Co ciekawe w czwartek byłem u rodzinnego tuż przed zamknięciem. Lekarka po badaniu poczekała około 20 minut aż nawrócę do domu po starsze wyniki. Przychodnia do 18, wyszedłem 18:30. Czasem lekarz też człowiek.

[sadek97]

Pewnie jakieś 60 lat... Zjechał na ręcznym i stało się..

[FrasierCrane]

Przysięga hipokryty.

[blackyabbol]

Coś nie tak dzieje się z polskimi szpitalami. W grudniu mój młodszy brat skarżył się na silny ból brzucha, tak że ledwie mógł chodzić. Po obejrzeniu lekarz stwierdził, cytuję, "Pierdnie i mu przejdzie" i kazał wracać z nim do domu. Mama na szczęście jednak z nim została, i jak się wieczorem tamtego dnia okazało - rozlany wyrostek a później w efekcie zapalenie otrzewnej.

I najgorsze że z tego co widzę, to takie