Idziemy do przodu w ogromnym tempie. Ludzkość przez cały czas babrała się w błocie i jedyne jej osiągnięcia były czysto mechaniczne, natomiast cały potencjał tych miliardów ludzi którzy żyli od początku naszego gatunku do wykonywania obliczeń i wymyślania nowych rzeczy marnował się.
Trend postępowy zaczął się właściwie od wynalezienia silnika parowego, bo dopiero wtedy ludzkość zaczęła używać energii z wymiernymi korzyściami, wtedy też przyszło zorganizowanie pracy w fabrykach, lecz oznaczało to tylko tyle, że ludzkość zamiast czołgać się przeszła do powolnego spacerku. Natomiast od wynalezienia elektryczności po prostu zap%##%$!amy jak miło, w dodatku z górki, coraz szybciej i szybciej. Już teraz ilość informacji w jednym wydaniu New York Timesa jest większa, niż mógł otrzymać człowiek w szesnastym wieku przez całe swoje życie, a to dlatego, że Internet i komputery uwolniły nasz prawdziwy potencjał.
Dodajcie do tego to, że rodzi się coraz więcej geniuszy, do tego to, że populacja ziemska wciąż się zwiększa. Dzięki temu zaś, że rodzą się geniusze, ludzkość nie idzie do przodu w równym tempie, ale raz po raz dostaje potężnego kopa w cztery litery, przez co rozumiem nowe, rewolucyjne wynalazki i idee.
Problemy społeczne wynikają również z problemów ekonomicznych, a te powoduje rozrost państwa i rozplenienie lewackiego myślenia że mi się nalezy, że państwo mi zapewni, że urzędnik lepiej wie co jes dla mnie dobre. Nowe technologie tylko umożliwiły większy wyzysk i wprowadzenie wyższych podatków. Czy to nie dziwne że jeszcze 100 lat temu dało się wyżywić bez problemu rodzinę wielodzietną z jednej pensji, a dzisiaj żywność jest okropnie droga i ciągle drożeje? Podobno
Nie mówię, że się staczamy, ale mówię, że gdyby zamiast skupiać się na technologii więcej uwagi poświęcić kwestiom społecznym, żylibyśmy jak w raju. Nasz postęp społeczny w stosunku do technologicznego jest naprawdę kiepski.
...Nie wykształciłaby się zatem ewolucyjnie potrzeba miłości, która sprzyja wychowywaniu potomstwa...
W takim razie nie wykształciłaby się też ewolucyjnie potrzeba przetrwania, powstrzymująca przed samobójstwem. A istnienie bez fizjologicznej możliwości odczuwania przyjemności wydaje mi się dosyć... Straszne.
Typ VII – cywilizacja określana jako "boska", zdolna do kreacji jednego lub więcej wszechświatów. Ilość otrzymywanej energii jest nieskończona, uzależniona tylko od ilości i rozmiarów stwarzanych wszechświatów. Cywilizację można uznać za "wieczną", nawet jeśli energia tworzonego nowego wszechświata pochłonie całkowitą energię istniejącego. Według futurologa Raymonda Kurzweila dzięki technologicznej osobliwości poziom VII uda się osiągnąć w 2200 r.
No chyba troche przesadzili... za 200 lat zwładniemy całym... wszystkim? To nawet w w Star
takie szacowanie wydaje mi się być śmieszne ponieważ nie można dyskutować nad prędkością rozwoju cywilizacji po wystąpieniu osobliwości. na tym właśnie polega technologiczna osobliwość - nie wiadomo co będzie po niej.
Narzekają tu niektórzy że to jakaś fikcja, pseudonaukowe brednie. Ale wygląda to trochę inaczej. Porostu panu Mikołajowi Kardaszewowi przyszedł do głowy pomysł stworzenia współczynnika określającego poziom zaawansowania danej cywilizacji. Pewnie trochę się zastanawiał na podstawie czego ten współczynnik obliczyć i doszedł do wniosku (myślę że całkiem słusznie) że dobrym sposobem będzie wyliczenie energij w wattach jaką potrafi cywilizacja kontrolować. Niestety ludzki umysł kiepsko zrozumiał by pojęcie "cywilizacja na poziomie tryliarda gigawatów" albo coś w tym stylu, więc żeby było to wszystko bardziej zrozumiałe przyrównał te wielkości do znanych nam źródeł energii i stworzył prostą, logiczną i intuicyjną skalę z jasno określonymi stopniami, i nie zastanawiał się w jaki sposób mogli byśmy "oswoić" gromadę galaktyk. Tak samo jak twórcy układu SI nie zastanawiali się czy przyda się nam przedrostek jotta (oznaczający mnożnik kwadrylion).
PS
Czy tylko mnie wkurza że większość ludzi lubuje się w całkowitym negowaniu tego czego nie rozumieją lub wydaje im się że rozumieją lepiej(czyli negowaniu wszystkiego), zamiast spróbować zrozumieć zdanie innego człowieka nawet jeśli się z nim nie zgadzają ? Wy którzy tak to lubicie, jesteście koszmarem odkrywców i wynalazków, barierą dla rozwoju i przyczyną konfliktów, więc nie unoście się dumą i nie gnębcie tych z którymi się nie zgadzacie, a w równym stopniu starajcie się ich przekonać co zrozumieć.
Poza tym energię można wytwarzać nie tylko łapiąc promienie słońca, ale też bezpośrednio z materii (czysto teoretycznie). Np. ziemia to ok 5,37624 * 10^41 J, a słońca 1,79019 * 10^47.
zgadzam sie w 100%. Codziennie w pracy spotykam się z prawie świętym prawem stosowanym w firmie: "lepsze wrogiem dobrego" - zasiedziali pracownicy boją się jakichkolwiek zmian, boją się pomyśleć, nie chcą słuchać.
Osobiście podziwiam ludzi, którym do głowy przychodzą takie teorie, choćby okazały się one zupełnie nieprawdziwe. Sama taka myśl świadczy o tym jak otwarty umysł ma osoba to tworząca, jak na wiele sposobów potrafi rozpatrywać dane zagadnienie, jak nie poddaje się
Polecam książkę "Perfekcyjna niedoskonałość" Jacka Dukaja dla tych którzy lubią spekulacje na temat rozwoju cywilizacji.
A do progu technologicznej osobliwości zbliżamy się w ogromnym tempie. wystarczy zwrócić uwagę ilu tak naprawdę ludzi wie cokolwiek o zasadzie działania wszystkich jakiegokolwiek urządzenia elektronicznego w ich zasięgu.
wie.. g---o. bo sam fakt, że ktoś kojarzy, że w urządzeniu są jakieś tranzysory i są one lepsze niż dawniej używane lampy elektronowe, to żadna wiedza.
Zdefiniujmy maszynę ultrainteligentną jako maszynę, która przewyższa intelektualnie każdego człowieka. Skoro projektowanie maszyn jest jedną prac umysłowych, maszyna ultrainteligentna mogłaby projektować jeszcze lepsze maszyny. Byłaby to bez wątpienia eksplozja inteligencji, która pozostawiłaby człowieka daleko w tyle. Maszyna ultrainteligentna będzie ostatnim wynalazkiem człowieka.
Bardzo ciekawa jest wspomniana książka Jacka Dukaja "Perfekcyjna niedoskonałość", a w niej krzywa progresu cywilizacji. Z jednej strony to fantastyka, z drugiej nie będę udawał, że chciałbym dożyć czasów kiedy mógłbym przepisać swój fren. Poza tym polecam niemal całą twórczość tego autora - nie jest lekka, ale to jest jej urok. Jeśli ktoś ma ochotę podyskutować prywatnie na jej temat , to bardzo chętnie :)
Albo Czarne oceany... może to tylko moja schiza, ale dla mnie obecna sytuacja światowej ekonomii wygląda jak prolog do opisanych w książce "wojen ekonomicznych". pozdrawiam wszystkich lubiących książki wymagające myślenia:)
dokładnie tak jak piszesz Tryl, obecny "kryzys" po przeczytaniu "Czarnych oceanów" wydaje się być w pewnym stopniu taką próbą sił, na ile można by sobie pozwolić w takich wojnach i na ile postawione sobie założenia będą skuteczne, oraz na jakim poziomie w przygotowaniach są inni :)
Irrehaare - to dla mnie wizja rozwoju MMO, tylko kto w czasach pisania tego opowiadania słyszał o takim WoW, a to już króciutka droga.
Według futurologa Raymonda Kurzweila dzięki technologicznej osobliwości poziom VII uda się osiągnąć w 2200 r.
190 lat temu ówcześnie żyjący ludzie wyobrażali sobie obecny rozwój technologiczny w sposób który budzi teraz uśmiech na twarzach. Ba, wystarczy spojrzeć na filmy SF z lat 30-tych aby zobaczyć jak dalece odbiegła ich wizja od obecnej rzeczywistości. A to było "tylko" 80 lat temu. A co będzie za 190 lat?
ale ja sie nie zgodze z wami, prawda jest taka ze bardzo duzo technologi istnieje i jest mozliwe do wprowadzenia (pomijam te statki kosmiczne itd) ale te technologie sa blokowane z czysto ekonomicznego punktu. np. co by komu przyszlo gdyby wprowadzono miekkie ekrany (pomijajac lcd itd) w ktorym momencie zwrocila by sie inwestycja - ze wszsytkiego trzeba czerpac kase...
popatrzcie jak wszystko poszlo do przodu, jak duzo sie dowiedzielismy o sobie...
pamietam jak mojej babci pokazalem gre, (chyba cos ala tomb raider) i pokazalem jak strzalkami mozna nia poruszac - pamietam jej mine, dla niej to byl cos czego nie potrafila ogarnac.
dokładnie, jedyna rzecz która jest przewidywalna dzięki futurologom, to to że ich przewidywania po jakimś czasie stają się kabaretem, ale ludzie ich lubią bo miło łechtają wyobraźnię
Komentarze (136)
najlepsze
Trend postępowy zaczął się właściwie od wynalezienia silnika parowego, bo dopiero wtedy ludzkość zaczęła używać energii z wymiernymi korzyściami, wtedy też przyszło zorganizowanie pracy w fabrykach, lecz oznaczało to tylko tyle, że ludzkość zamiast czołgać się przeszła do powolnego spacerku. Natomiast od wynalezienia elektryczności po prostu zap%##%$!amy jak miło, w dodatku z górki, coraz szybciej i szybciej. Już teraz ilość informacji w jednym wydaniu New York Timesa jest większa, niż mógł otrzymać człowiek w szesnastym wieku przez całe swoje życie, a to dlatego, że Internet i komputery uwolniły nasz prawdziwy potencjał.
Dodajcie do tego to, że rodzi się coraz więcej geniuszy, do tego to, że populacja ziemska wciąż się zwiększa. Dzięki temu zaś, że rodzą się geniusze, ludzkość nie idzie do przodu w równym tempie, ale raz po raz dostaje potężnego kopa w cztery litery, przez co rozumiem nowe, rewolucyjne wynalazki i idee.
No
Moim skromnym zdaniem jeszcze to warto przeczytać.
W takim razie nie wykształciłaby się też ewolucyjnie potrzeba przetrwania, powstrzymująca przed samobójstwem. A istnienie bez fizjologicznej możliwości odczuwania przyjemności wydaje mi się dosyć... Straszne.
Według futurologa Raymonda Kurzweila dzięki technologicznej osobliwości poziom VII uda się osiągnąć w 2200 r.
No chyba troche przesadzili... za 200 lat zwładniemy całym... wszystkim? To nawet w w Star
Nie my... Dla ewentualnej osobliwości będziemy tym, czym dla nas małpy człekokształtne. Ogniwem w ewolucji.
PS
Czy tylko mnie wkurza że większość ludzi lubuje się w całkowitym negowaniu tego czego nie rozumieją lub wydaje im się że rozumieją lepiej(czyli negowaniu wszystkiego), zamiast spróbować zrozumieć zdanie innego człowieka nawet jeśli się z nim nie zgadzają ? Wy którzy tak to lubicie, jesteście koszmarem odkrywców i wynalazków, barierą dla rozwoju i przyczyną konfliktów, więc nie unoście się dumą i nie gnębcie tych z którymi się nie zgadzacie, a w równym stopniu starajcie się ich przekonać co zrozumieć.
PPS
Osobiście podziwiam ludzi, którym do głowy przychodzą takie teorie, choćby okazały się one zupełnie nieprawdziwe. Sama taka myśl świadczy o tym jak otwarty umysł ma osoba to tworząca, jak na wiele sposobów potrafi rozpatrywać dane zagadnienie, jak nie poddaje się
A do progu technologicznej osobliwości zbliżamy się w ogromnym tempie. wystarczy zwrócić uwagę ilu tak naprawdę ludzi wie cokolwiek o zasadzie działania wszystkich jakiegokolwiek urządzenia elektronicznego w ich zasięgu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Technologiczna_osobliwość
Znam przypadki, gdy kalkulator jest inteligentniejszy od pewnych ludzi. 0,714 jest mocno zanizone.
Irrehaare - to dla mnie wizja rozwoju MMO, tylko kto w czasach pisania tego opowiadania słyszał o takim WoW, a to już króciutka droga.
Extensa -
Według futurologa Raymonda Kurzweila dzięki technologicznej osobliwości poziom VII uda się osiągnąć w 2200 r.
190 lat temu ówcześnie żyjący ludzie wyobrażali sobie obecny rozwój technologiczny w sposób który budzi teraz uśmiech na twarzach. Ba, wystarczy spojrzeć na filmy SF z lat 30-tych aby zobaczyć jak dalece odbiegła ich wizja od obecnej rzeczywistości. A to było "tylko" 80 lat temu. A co będzie za 190 lat?
P.S.
popatrzcie jak wszystko poszlo do przodu, jak duzo sie dowiedzielismy o sobie...
pamietam jak mojej babci pokazalem gre, (chyba cos ala tomb raider) i pokazalem jak strzalkami mozna nia poruszac - pamietam jej mine, dla niej to byl cos czego nie potrafila ogarnac.
komorki
O wiele przyjemniej zyloby sie w spokojnej spolecznosci ludzi zyjacych z rolnictwa, niz cywilizacji typu 10 z imperatorem Quito.