Wpis z mikrobloga

Zapraszam na kolejny wiersz pochodzący z mojego prymitywistycznego performancu o nazwie Żelazny Wampir. Oto refleksja nad moimi ostatnimi doświadczeniami na tle uczuciowym. W sumie to tak trochę #tfwnogf

Państwo #!$%@?ństwo

Piekielna iglica przebija mięsne wrota

Odwracam medal, sokiem damskim mokry rewers

Dotykam dłonią krążek z fałszywego złota

Echo tylko, nie widzę nawet skrawka Ciebie

Jesteś jak manekin, wącham wiatrów ślady

Drzazgi bliznę na wielkim niosę fiucie

Źle mi, wymiotuję, jestem cały blady

Drobna plama krwi ląduje na mym bucie

Upadłaś głową gdy kopałem Cię po piździe

Pierwszy dzień miesiąca twej czerwieni

O, jak dobrze być bogatym, sobie gwiżdżę

To był powód! Gdy monety blask się mienił

Urwałem kudłów twoich pełną dłoni garść

Tarłem nią po szklanym murze domu

Abstrakcyjnych, obiecanych, zostawionych prawd

Jeszcze jeden raz, uświadczyłem kukły zgonu

Targam się w spazmach tych nadziei braków

Angażuję się za mocno, wypiję dziś litr bromu

Karą jest tracić tyle czasu na te stado kłaków

#poezja #tworczoscwlasna