Wpis z mikrobloga

tl;dr: Mam w grupie w studbazie Andżelę, która generuje nieskończość beki xD

W pierwszym tygodniu studiów jak nikt nikogo nie znał, zagadałam do niej przed jakimiś zajęciami, ot tak. Już wtedy zaczęła mi opowiadać o swoich problemach ginekologicznych i o tym jak ciężko przeżyła wiadomość, że prawodpodobnie nie będzie mogła mieć dzieci, ale dobra, pomyślałam sobie wtedy trudno, nie miała się komu wyżalić czy coś, chociaż mówiła dziwnie dumnym tonem :P Przymknęłam oko na gadanie takich rzeczy w sumie obcej osobie.

Studia się rozkręcały, Andżela też xD

Wyszliśmy któregoś razu gdzieś całą grupą na piwko, żeby się lepiej poznać i zintegrować :D Jako że większość w grupie to baby, to było gadanie o facetach, a Andżela od kilku lat ma narzeczonego. No to pytamy o niego i pada pytanie: A gdzie on mieszka?

ŻADNA DZIEWCZYNA SIĘ NIE DOWIE GDZIE ON MIESZKA


co xD-0879ugyjhjhjhjhjhjh*-+ k---a talerz mi spadl na klawiature XD nieważne

Nikt za bardzo nie wiedział jak zareagować, więc każdy udawał, że to co ona przed chwilą powiedziała jest normalne xD

Podobno później w końcu zdradziła ten sekret (tylko już nie słuchałam bo nie mogłam znieść zażenowania xD) a nawet pokazała jego zdjęcie! Opisując je

Zrobiłam mu takie zdjęcie jak sobie leżał słodko na łóżeczku. Dobrze, że sobie nie zdaje sprawy z tego, jaki jest przystojny


Takie 5/10 z tego zdjęcia, niech będzie 5,5xD, zupełny przeciętniak, ~27 lat.

Gorzej, że się prawie porzygałyśmy od słodziachnego tonu jej głosu, a z tego tekstu o niezdawaniu sobie sprawy miałyśmy bekę jeszcze długo xD

Oczywiście jej wybranek jest chodzącym ideałem, więc naturalnie po nią przyjedzie, spoko, może dziś posiedzieć ile chce :D Za jakiś czas zbiera sie do wyjścia i pytam ją czemu tak szybko wychodzi "zaraz mam autobus" powiedziała półszeptem i zmyła się zanim zdążyłam otowrzyć buzię :D Doszliśmy do wniosku, że jej narzeczony jest kierowcą autobusu :D

Andżela w kolejnych tygodniach wyciągała swoje rodzinne brudy gadając rzeczy typu, że ojciec na nią nie płacił ileś tam lat, że nienawidzi swojej siostry i inne nieśmieszne rzeczy. Ludzie zaczeli na nią dziwnie patrzeć, ale wrogów ostatecznie narobiła sobie głupimi przechwałkami typu, że ma dwie zmywarki, wiedzę na jakiś temat(taaa), zajebisty tablet, narzeczonegoxD, samochód... Apropos samochodu, kiedyś na korytarzu opowiadała mi, że musiała wyprzedzić autobus xD bo on stał (pokazała jedną rękę, ułożoną w poziomie) a ona musiała go objechać z lewej strony (drugą ręką "objechała" tą pierwszą...) Dzięki Andżela, że się z tym ze mną podzieliłaś XD Przy okazji przechwalając się jaki z niej jest dobry kierowca, wszyscy ją chwalą, no takie manewry wykonuje, hoho xD

Dodatkowo Andżela buduje dom! Wiemy stąd, bo chwaliła się tym, to jasne, no i przypadkiem rozmawiała przez telefon z narzeczonym o jakiejś nowej technologii ścian, której ona nie chce. Potem żeby się upewnić że wszyscy słyszeli o czym była mowa, zaczęła opowiadać o tej technologii, że jest niesprawdzona i jakieś tam bzdety. Innym razem chwaliła się, że ma talerze do kuchni, która w sumie jeszcze nie jest nawet w planach, bo jak się okazało to właściwie nie mają jeszcze ziemi no i w sumie to nie buduje, tylko remontuje i nie dom tylko pokój u mamy.

Dalej xD

Miała jakąś tam kontuzję związaną z kręgosłupem i inną z kolanem. Śmialiśmy się z niej tak jeszcze dość uprzejmie, że strasznie jest pechowa, ale nie wiedzieliśmy jeszcze jaką jest hipohondryczką :P Otóż problemy ginekologiczne to nic, bo Andżela jest chora na serce. I umiera. Tak po prostu.

Ja już chyba nie pożyję długo


Jest też alergiczką. Uczulona jest na wszystko. Tzn. jak zapytałam na co jest uczulona to zaczęła tak długo wymieniać, że przerwałam i zapytałam na co NIE JEST i nie umiała odpowiedzieć. Może byłam wtedy trochę nieuprzejma, ale zalazła mi wcześniej za skórę wymądrzając się w temacie, w którym ma gówniane pojęcie i próbowała mnie pouczać. grr...

Tak czy inaczej, dziewczyna podobno bierze już tyle leków, że nie może się leczyć na wszystkie swoje uczulenia, choroby i schorzenia, bo przyjmuje za dużo tabletek i już więcej lekarz nie może jej przepisać. Oczywiście do wszelakich lekarzy lata bardzo często (i do sądów, sądzić się o alimenty od ojca, to też nam opowiada jak się tłumaczy czemu jej nie będzie na zajęciach, jakby to kogoś obchodziło)

Na 1 roku studiów mieliśmy wychowanie fizyczne. Andżela wybrała się na basen, skąd ją w------o bo nie dawała rady, poszła na nordic walking ale z tamtąd też ją wypisali przez kontuzję kolana. Poszła w końcu na głupią halę, gdzie ludzie bez rąk by grali lepiej niż przeciętny student tam, ale ona o----------a jakąś akcję, że umiera, poleciała do szatni po "leki na serce" i takie tam, w związku z czym pani od hali uprzejmie ją poprosiła o zmianę dyscypliny na taką jaka odpowiada jej możliwościom, więc poszła na... fitness xD I tam już została, ćwiczenia cardio, nie ma problemu xD Zapomniała chyba czegoś o-----ć.

Aha, po tym wszystkim przechwalała się, że lekarz powiedział jej, że, uwaga, "ma predyspozycje sportowe" xD Laski z z grupy się śmieją, że do pchnięcia kulą, i chyba chodzi, że ona by była tą kulą xD Nie wiem xD

Wracając do jej narzeczonego. Nikt go nigdy nie widział :D Nie wiemy czy serio go tak przed nami chowa czy jest nieśmiały czy nie istnieje. Ale zostawmy tego biednego chłopaka xD

Mieliśmy chyba na II semestrze zajęcia z taką miłą, młodą panią mgr, która zawsze każdego pytała jak się czuje i czy coś się stało, kiedy ktoś miał smutną minę i zawsze bardzo się przejmowała. W związku z czym wielokrotnie wysłuchiwała pieprzenia Andżeli, aż mi było wstyd za nią xD Któregoś razu właśnie na te zajęcia przyszła powłócząc za sobą jedną nogę dosłownie jak złamaną xD Podobno się przewróciła i tak okropnie jęczała, że pani mgr ją puściła z zajęć bez konsekwencji, więc Andżela się ożywiła i popędziła "do lekarza", bo chyba skręcone, może pęknięte ojesus. Warto dodać że na drugi dzień już normalnie chodziła na obcasach xD Innym razem ta sama pani mgr zapytała czemu Andżela nosi opaskę na uszy w 30 stopniowym upale, i dowiedziała się, że Andżeli ciągle nawraca zapalenie ucha. Biedna xD Co jeszcze ją spotka :P

Aha, zapomniałabym: MATEMATYKA XD

Andżela ma specyficzne podejście do liczb. To znaczy jak nie lubi jakiejś liczby, np 208, to sobie dodaje cyfry, wychodzi jej 10, i jak mamy zajęcia w sali 208 to ona w głowie ma, że to jest sala nr 10. Przynajmniej tak to jakoś tłumaczyła xD Jak pytaliśmy co jeśli mamy serio w sali nr 10 to skąd wtedy wie czy ma iśc do 10 czy 208 to powiedziała, że wie i już. Albo jak idzie po bułki i ma kupić 6 bułek to woli kupić 7 bo nie lubi liczby 6. Nakrecała się z tego typu bezsensownym bełkotem i już nie mogła się wycofać bo się wszyscy dusili ze śmiechu ale ona do końca została poważna.

Andżela kocha matematykę. Tak twierdzi przynajmniej. Mówiła, że wahała się czy iść na nasz kierunek czy na matematykę. A zaznaczę, że u nas matematyki nie ma w ogóle. Złoty cytat w tym temacie:

Jak byłam w liceum to się zainteresowałam macierzami.


xD co?xD

Generalnie ludzie po liceum zazwyczaj wiedzą najwyżej jak wygląda macierz i nie była przygotowana, że ktoś, np. ja XD, studiował wcześniej inżynierski kierunek i zapyta "Jaki jest wzór na macierz odwrotną?" a ona mi na to odpowiedziała:

Tak daleko jeszcze nie doszłam


KURYTNA XD

#truestory #coolstory xD #studbaza #rozowepaski #heheszki
  • 79
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Nokja: najbardziej bekowe z tego wszystkiego jest to, że jak kolejny typowy #rozowypasek zadajesz się z osobą, którą gardzisz, prawdopodobnie tylko po to, żeby poczuć się lepszą..

Dla mnie to stawia cię w światowym rankingu podludzi znacznie wyżej niż ją samą.
  • Odpowiedz
@Nokja: to jeżeli masz rozum i godność człowieka to jej uświadom, że jest obiektem wszechbeki w grupie. Może jej tym pomożesz.

Takie grupowe zwały z kogoś kojarzą mi się z gimbazą, a nie z dorosłymi ludźmi.

Ja tam w studbazie zadawałem się tylko z tymi ludźmi, których lubiłem a resztę ignorowałem.
  • Odpowiedz
@durielek: Ona tak ma "od zawsze". Tzn. całe liceum zachowywała się dokładnie tak samo, więc mam prawo uważać, że to nieuleczalne. Jak się wszyscy śmiali z jej matematycznych tłumaczeń to broniła swoich racji do końca, mimo że niektórzy się tam już popłakali ze śmiechu. Z "chorób" się nikt nie śmieje bo nigdy nie wiadomo czy akurat mówi prawdę czy nie.
  • Odpowiedz
@durielek: ej, a Ty byś się nie zorientował po jakimś czasie sam, że jednak coś jest nie tak z odbieraniem Ciebie przez grupę? Nie powiesz mi, że nie. Takie rzeczy się czuje, a zwłaszcza kobitki, bo bardziej się przejmują niż faceci.

Też mam koleżankę na kierunku, z której się często śmiejemy bo nie grzeszy inteligencją i zadaje pełno durnych pytań. Ale ona dobrze o tym wie. Myślisz, że nagle stała
  • Odpowiedz
@Ilovestripes: jeżeli całe życie ludzie udają, że się z nią kolegują a kręcą bekę tak naprawdę to różnie może być. Zwłaszcza, że laska wyraźnie iloraz inteligencji ma poniżej przeciętnej.

Mi tam takich ludzi raczej żal, bo całe życie takie będą mieć i dopiero gdzieś po drodze do nich dotrze, że nigdy nie mieli prawdziwych kolegów i koleżanek.
  • Odpowiedz
jeżeli całe życie ludzie udają, że się z nią kolegują a kręcą bekę tak naprawdę to różnie może być.


@durielek: no ale z opisu nie możesz tego stwierdzić więc chyba niepotrzebnie się przejąłeś losem tej łani :P mi takich ludzi też trochę szkoda, ale niestety jak widzisz, problem leży w nich najczęściej. Do tego z opisu koleżanki jestem w stanie wywnioskować między wierszami, że jest najzwyczajniej świetną bajkopisarką żeby zrobić
  • Odpowiedz
@Ilovestripes: Nie wydaje mi się żeby ktokolwiek inteligentny uwierzył w jej bajki. Poznałam dwie dziewczyny, które były z nią w klasie w liceum i jak zapytałam o nią to tylko machnęły ręką, że nienormalna, coś tam pośmieszkowały, ale generalnie wynikło z tego tyle, że taka jest i już. I rzeczywiście, przez liceum też nikt się z nią nie przyjaźnił, ale kto by chciał?
  • Odpowiedz
@Ilovestripes: I odnośnie wątpliwości @durielek, nikt jej nie oszukuje że się z nią przyjaźni. Owszem, większość stara się być raczej miła. Do zajęć często jesteśmy podzieleni na jakieś grupy czy zespoły i siłą rzeczy ktoś jest na nią skazany, więc było by dość nieprzyjemnie jakby był jakiś konflikt, tym bardziej że grupy mamy naprawdę małe i nie ma gdzie uciekać. Ale nie jest zainteresowana nami - sama siada
  • Odpowiedz
@Nokja:

Coś jakby. Weź ją na bok na szczerą rozmowę. Najpierw powiedz co u niej zauważasz (bez komentarzy, że jest to nienormalne), potem podkreśl, że rozumiesz, że chyba przeżywa jakieś stresy, itp. Stwórz więź, umów się na spotkanie. I na drugim spotkaniu powtórz to, co podczas rozmowy i zapytaj, czy nie podejrzewała kiedyś u siebie problemów z emocjami. Poprowadź rozmowę tak, aby doszło do propozycji konsultacji u lekarza psychiatry, który
  • Odpowiedz
@zawodowiec: tak z ciekawości, zrobiłeś tak kiedyś, próbowałeś, byłbyś skłonny dla jednej dla Ciebie nic nieznaczącej osoby tak się starać i poświęcać swój czas? :>


Znając naszą naturę i to, że większość jej opowieści to bujda to pewno by ją zbyła "co Ty, wszystko ok, nie mam żadnych stresów, co Ty sobie bzdurasz".
  • Odpowiedz