Wpis z mikrobloga

Mniej więcej 40% pracowników administracji nadaje się do zwolnienia. Znajome z pracy, których jest 5, nad nimi naczelnik wydziału, a nad naczelnikiem dyrektor, mają za zadanie raz na miesiąc zrobić ewidencję dokumentów (przepisać ich sygnatury i dodać adresatów i odbiorców do bazy danych), co spokojnie zrobiłbym sam w 2-3 dni. Ewentualnie można kupić skaner z OCR i zatrudnić maksymalnie jedną osobę do weryfikacji. Do tego jedna z nich musi raz w miesiącu zebrać najnowsze publikacje w swojej dziedzinie i zrobić krótki opis 4 najlepszych według niej pozycji.

Czaicie, 5 bab plus naczelnik i dyrektor od wklepywania dokumentów do bazy danych i przejrzenia 4 książeczek!!! Właśnie intensywnie pracują - oglądają od 8.00 filmiki ich pociech, które posrały się w gacie w przedszkolu albo napisały pierwszy wyraz w zeszycie...

#pracbaza #oswiadczenie #mojkrajtakipiekny
  • 32
@daj_pan_spokoj: Nie tylko pracownicy administracji tak robią, u mnie w robocie ( prywatna firma ) babki przychodzą na 8 do pracy, rzeczywisty czas liczymy od 9-10 do 12 potem przerwa 1h i tak do 16. Fakt są dni kiedy przerwa to jest te 15 min ale rzadko.
@daj_pan_spokoj: Daj pan spokój! 40% to zdecydowane niedoszacowanie. Czasem trochę mniej, czasem trochę więcej, ale sytuacja wygląda tak samo w każdym urzędzie. Od urzędziku w Pipidówie Dolnej, do urzędów centralnych w Warszawie.

Pamiętam jeden taki, gdzie specjalnie dzielono departamenty na dwuosobowe wydziały. Naczelnik i główny specjalista, bo pensja musi się zgadzać. A "pracowali" np. dwa razy w ciągu dnia. Telefon do każdego województwa dwa razy dziennie, czy był jakiś wypadek... Na