Aktywne Wpisy
wykop +64
Dzień dobry, Wykop! #wykopchangelog
W Waszych profilach czeka na Was pewna zmiana, która z pewnością ułatwi Wam śledzenie własnych (i nie tylko!) komentarzy. Tak, tak! Komentowane w profilu powróciły! Znajdziecie je w profilu ---> znaleziska ---> komentowane [patrz screen]
Obecnie wyświetlamy jedynie ostatni komentarz w dyskusji, w kolejnych krokach rozważamy jednak dwie zmiany, które chcielibyśmy z Wami skonsultować:
1. Wyświetlanie w komentowanych większej liczby komentarzy autora. TAK/NIE?
2. Przywrócenie w głównym widoku
W Waszych profilach czeka na Was pewna zmiana, która z pewnością ułatwi Wam śledzenie własnych (i nie tylko!) komentarzy. Tak, tak! Komentowane w profilu powróciły! Znajdziecie je w profilu ---> znaleziska ---> komentowane [patrz screen]
Obecnie wyświetlamy jedynie ostatni komentarz w dyskusji, w kolejnych krokach rozważamy jednak dwie zmiany, które chcielibyśmy z Wami skonsultować:
1. Wyświetlanie w komentowanych większej liczby komentarzy autora. TAK/NIE?
2. Przywrócenie w głównym widoku
rosso_corsa +602
na spokojnie, mamy 1935 rok, rura waży 45 ton i wisimy sobie na linie jakieś 300m nad ziemią #starezdjecia #ciekawostkihistoryczne
Nie ma takiej rady. Tym bardziej w naszym kraju. "Rób to co kochasz" - tu jest tak, że nawet jeśli kochasz, nawet jeśli jesteś dobry, to gwarancję na sukces masz żadną. O ile w jakimś kraju gdzie początkującym firmom się nie #!$%@? na starcie mógłbyś próbować do skutku, tak tu masz margines czasu. Nie uda ci się przez 2 lata - #!$%@? i w kolejnym biznesie też masz pod górkę. Sorry, ale ponad tysiaczek zusu, plus rachunkowość i inne pieprzone zezwolenia, to #!$%@? martwicy palca u nogi przy udzie (jak u mnie, byle zakład gdzie można sobie #!$%@?ć rękę na każdej maszynie, ale dla sanepidu muszę mieć 5 gwiazdkową łazienkę z instrukcjami mycia rąk... reszta ich nie interesuje).
Ja sam próbowałem 4 razy! 3 działalności spuściłem w kiblu, a wypaliła dopiero ta o której nie wiedziałem NIC, ale ojciec robiący w branży prze lata miał to co najważniejsze - jakieś tam... kontakty! Załatwił mi marginalnie słaby, ale pozwalający utrzymać zakład - rynek zbytu. Regularnych klientów. 2 lata szedłem na zero spłacając kredyty na maszyny i płacąc pensję pracownikom. A sam musiałem sprzedać auto, sprzedać busa (bo myślałem, że nim będę woził), żeby wejść w trzeci sezon pracy, a busa od tej pory wynajmowałem. W zasadzie tylko fart, tylko to, że nie robiłem syfu i słabego towaru sprawił, że gdy raz zawiozłem towar to jakiś gość podszedł na rynku, ogarnął sobie i powiedział - biorę ile masz. Od tego momentu zaczęła się działalność, mimo, że byłem na skraju finansowym, nerwowym i serio - ubezpieczyłem się mega zdrowo i już miałem w głowie pozorowanie wypadku w którym zginę, żeby rodzina dostała kasę na pokrycie kredytów, pogrzebu i żeby zostało.
Tak ciężko coś ogarnąć w tym kraju. I nie... nie udało mi się dlatego, że coś "mocno kochałem", czy że w czymś byłem dobry. Udało mi się, bo ryzykowałem i miałem farta. Wcześniejsze działalności uwalałem, mimo poświęcania 18 godzin dziennie 7 dni w tygodniu. Jeszcze jak miałem pewien sklep internetowy to szło, wtedy jeszcze sklepów nie było zbyt wiele, a w tej branży żadnego. Niestety kto #!$%@?ł? Kochany urząd skarbowy który zablokował mi konta na 4 tygodnie bezpodstawnie - a to wystarczyło by #!$%@?ć początkującą działalność, bo... nie mogłem nawet z bankomatu wypłacić 200zł żeby zrealizować wysyłki z allegro czy sklepu. 300 osób dało mi negatyw na allegro, więc przestali tam kupować i nawet nie miałem co sklepu rozwijać.
Potem się fartem udało. Ja już byłem gotowy do wyjazdu z kraju, ale ojciec mnie przekonał. Ma znajomości, bo jako pracownik robił przez lata, ale mój tata to człowiek inteligentny i zbierał te kontakty, budował więzi i dał mi je na tacy, Znów założyłem kolejną działalność, na ostry kredyt, bo zastawiona chata, żeby kupić maszyny za 100 tysięcy, ale poszło. Były kryzysy, bo tym gościom ze znajomości taty już dawno nie wysyłam towaru, ale praca NON STOP i już nie pierdzielenie się, tylko nagabywanie hurtowników dało to co jest dziś. Czyli firma, która prosperuje.
Osiągnięcie możliwości straty w rocznym rozrachunku a i tak się cieszyć to jest moment w którym możesz powiedzieć - rozkręciłem firmę i dam radę. Dzisiaj po wielu żenujących chwilach i czasami wręcz prośbach do ludzi mi nieznanych by wzięli towar - mogę sam dyktować warunki. Wiedzą, że robię dobry towar, że dostarczę tyle ile trzeba, że jestem zaufany, ale dojście do tego skróciło mi życie o lata.
Dlatego do was wszystkich pytających mnie - nie ma recepty. I mnie o radę nie pytajcie, bo jak widzicie bez kontaktów taty byłbym bankrutem na zmywaku w UK. I jeśli chcecie otwierać działalność, to poważnie zastanówcie się nad emigracją, bo tutaj macie podkładaną nogę non stop, a US to najmniejszy problem. Oczywiście, jeśli chcecie założyć coś typu "freelance" i jednoosobowo prowadzić firmę i macie odbiorców - łapcie. Niemniej inwestycje w coś gdzie trzeba zatrudnić parę osób - wsadźcie sobie w dupę. Ryzykować można, ale szanse marne.
Nie ma tl;dr bo i tak mało kogo to interesuje, a po drugie nie potrafię skrócić.
#firma #coolstory #truestory #firma #polska #nocnazmiana
@vivo: ale bez przesady, preferencyjny zus i jakis import mozna spokojnie zaczac
Pozwól że zapytam, jak wygląda sprawa z zamówieniami i produkcją poza sezonem świąt, produkujesz na zapas czy cały rok masz jakiś mniej więcej stał obrót towarem?
@vivo: Mówisz jak jest. Dlatego wkur.. mnie jęczenie etatowców jak to im źle a szef miliony odkłada na koncie - załóż firmę, też odkładaj miliony.
Otworzysz dg z dobrym produktem i co z tego.. musisz miec rynek zbytu!
@vivo: O co się #!$%@??
To głupio postąpiła, bo przy pomocy de minimis typu "jednorazowe środki na podjęcie DG" (a domyślam się że o nią chodzi) kontroli często nie ma w ogóle, a jeśli jest to jedna (z reguły po ~3 miesiącach), umówiona
Trudno żeby wnioskodawca był instruowany o każdej #!$%@?. Mogła zapytać, mogła pogooglać. Trochę straszno, że przedsiębiorca, "pani prezes" szkoły językówej nie potrafi zrobić elementarnego riserczu. Chyba że zwyczajnie miała inne powody, by się o dotację nie ubiegać, a Tobie wciska kit w myśl złotej maksymy Jacka Kurskiego "ciemny lud to kupi" ( ͡
Gdy mówię rodzinie o tym, że nie mam zamiaru całego życia przepracować na etacie, tylko zbierać pieniądze
@vivo: Ja zakładałem działalność 10 lat temu, gdy nie było zniżek i dotacji, firmę mam do dziś. Twoja porada poza tym jest celna, bo chyba nie istnieje GWARANCJA, że jak coś kochasz, to się uda. Ale mnie się w zasadzie udało robić to, co lubiłem od podstawówki (czasy gdy nie było jeszcze gimnazjum) -
@vivo: moim rodzicom ukradli z domu 30tys w gotowce, slaby pomysl jesli nie masz sejfu...