Wpis z mikrobloga

#norweskidziennikindeed #indeedwyjezdza

Hej Miraski! Dawno nie pisałam, a troszkę się pozmieniało.

Zacznijmy od kwestii mojego kontraktu, który niestety nie został przedłużony. Spędziłam w firmie zajebiste 4.5 miesiąca, nauczyłam się naprawdę dużo i mimo wszystko polubiłam tę prace, mimo, iż czasem dawała w kość. Nie wszystko jest stracone, jest nadal szansa na to, że tam wrócę za kilka miesiący, gdy znowu zacznie się sezon i będą potrzebowali dodatkowych rąk do roboty.

Gdy kwestia kontraktu stała się jasna, przeżyłam mini załamanie nerwowe, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Naprawdę wierzyłam w to, że może się udać, a tak... moja przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Ale już po dwóch dniach zaczęłam rozważać inne opcje - restauracja w Trondheim, inna robota w okolicy, a nawet wyjazd do UK. Wszystko tylko nie powrót do Polski.

W piątek był mój ostatni dzień pracy w zakładzie, postanowiłam zrobić sobie potem tydzień wolnego na zaleczenie ran wojennych (odrapania i siniaki to dla takiej sierotki jak ja normalna sprawa) i zacząć szukać czegoś innego.

Ale.

Jak się okazuje, w Norwegii znajdziesz pracę nawet gdy jej nie szukasz. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

I takim oto sposobem zostawiłam moje ukochane górskie miasteczko i wylądowałam dziś wraz z czterema innymi osobami na Hitrze. A od jutra zaczynam pracę (też tymczasowa, ale zyskam trochę czasu i kasy) w firmie zajmującej się przetwórstwem krabów! :D

Tak więc od dziś zaczynam rozdział drugi mojej przygody z Norwegią. Trochę się denerwuję, jak to będzie... Trzymajcie za mnie kciuki!
Pobierz
źródło: comment_NVYd98YEdCLQAUQAYX44cCX070mtj8qh.jpg
  • 6
@platkiowsiane: Ogarniaj i to koniecznie - po angielsku się można dogadać, ale norweski stawia Cię w lepszym świetle, i jesli dobrze znasz ten język, naprawdę bez problemu znajdziesz robotę. Postaram się dodawać częściej, dzięki za miłe słowa. :)