Aktywne Wpisy
Pierre_Nietzsche +276
Twórczość S.Kinga?
-hehe to główny bohater, jest pisarzem/artystą tak jak ja
-se mieszka w dupogrzmotach małych W STANIE MAINE, gdzie wszyscy są p--------i wieśniakami, oprócz głównego bohatera i jego rodzinki/pszyjaciół
-każdy p------y wieśniak jest ważny, więc musimy czytać przez 50 stron o traumie dżona korniszona z dzieciństwa, kiedy był świadkiem jak jego pradziadek utonął w gnojówce po pijaku
-uuuuu uuuuu zaraz się stanie coś strasznego, a nie, jeszcze 30 stron opisu jak dwa stare pierdziele kupujo
-hehe to główny bohater, jest pisarzem/artystą tak jak ja
-se mieszka w dupogrzmotach małych W STANIE MAINE, gdzie wszyscy są p--------i wieśniakami, oprócz głównego bohatera i jego rodzinki/pszyjaciół
-każdy p------y wieśniak jest ważny, więc musimy czytać przez 50 stron o traumie dżona korniszona z dzieciństwa, kiedy był świadkiem jak jego pradziadek utonął w gnojówce po pijaku
-uuuuu uuuuu zaraz się stanie coś strasznego, a nie, jeszcze 30 stron opisu jak dwa stare pierdziele kupujo
dabi +130
przezyjmy to wspólnie jeszcze raz, jak swiat sobie dał splunąc w twarz przez zydowsko-chinski wirusik
#covid19 #covid #heheszki #dziendobry
#covid19 #covid #heheszki #dziendobry
A na samym początku może jeszcze zapytam- jest tu ktoś, kto kiedyś wrócił do domu po jakimś dłuższym podróżowaniu, takim niepolegającym tylko na zobaczeniu świata w innym miejscu, ale też na doświadczaniu, poznawaniu innej kultury, ludzi z całego świata...? I kto może mi przybić piątkę wiedząc jak c-----o się wraca po takim doświadczeniu?
Kilka dni temu wróciłam po pół roku spędzonym #zagranico w Irlandii. Bez wchodzenia w szczegóły, bo nie o tym teraz co i jak tam robiłam, ale kurde, wraca człowiek z pozytywnym nastawieniem, z żalem że się kończy, ale też wiarą, że to, jak sie zmieniłam nie może przecież pójść w niepamięć i teraz będę już trochę innym człowiekiem, ogólnie mega pozytywne nastawienie i co? I nic, wraca człowiek do nudnego życia, z postanowienia samej niesienia tej pozytywnej energii i uśmiechu na ustach nic nie zostało- w Polsce jak się do kogoś uśmiechniesz, tak bez powodu to jak masz szczęście- ktoś odwróci głowę, jeśli nie- obdarzy cię w zamian spojrzeniem "co się k---a gapisz"
I tak jakoś strasznie mi źle, brakuje mi tego, że idąc gdzieś ulicą co chwilę ktoś zagadywał, uśmiechał się, a nawet (wiem, zaraz zostanę zjechana) brakuje mi tej otwartości chłopaków, czułam, że się podobam mężczyznom, bo co chwilę ktoś gdzieś zagadywał, widziałam, że się podobam- i w zamian ja też byłam trochę inną osobą- uśmiechniętą, pełną życia, taką, że aż się nie dziwię, że można było być zainteresowanym! :) Tutaj jakoś nigdy tego nie doświadczyłam- a jako, że z natury jestem dość niepewna siebie to szybko wróciły myśli, że w zasadzie to jestem do d--y.
No i wróciłam do normalnego życia, do szarej rzeczywistości, co gorsza- niewielu mi zostało tutaj znajomych, a ci, co zostali- nie za bardzo mają czas. Póki co nie mam żadnego zajęcia i tak aż do października, nawet żadnej pracy na razie nie mam jak szukać, bo nie jestem zupełnie dyspozycyjna a i nie wiem jaki plan studiów mi się trafi. Najgorsze, co może być- to nie mieć nic do roboty. I tak w kilka zaledwie dni zmieniłam się z mega fajnej, otwartej, uśmiechniętej i pozytywnej dziewczyny- w zdołowaną, smutną, ogarniętą poczuciem bezsensu. I czuję się tu uwiązana przez co najmniej 3 lata, zamiast cieszyć się perspektywą rozpoczynania nowego etapu w życiu, studiowania, które tyle osób tak świetnie wspomina- dla mnie jest to jedynie zmarnowany czas mojego życia czekając na uprawnienia, które pozwolą mi pracować i wreszcie- wyjechać gdzieś, gdzie czuję się o wiele lepiej.
O matko, jakie #gorzkiezale aż mi głupio że tak strasznie narzekam, ale jak mówię- nawet nie mam się komu wygadać a jak się wygada to od razu trochę lepiej...
#podroze #deprecha #niewiemjaktootagowac
Ważne, żebyś przez te 3 lata nie straciła poczucia, że możesz robić i być tam gdzie tylko chcesz :) Zanim wyjechałam to myślałam, że UK, Ameryka, Japonia jest gdzieś tam daleko, a ja jestem tu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu