Wpis z mikrobloga

To nie trolling. Zdradzę Wam największy sekret, który odkryłem w życiu. Klucz do ludzkich serc i umysłów. Coś, co dobrze zrozumiane i właściwie wykorzystane pozwoli osiągnąć każdy cel, o ile dodamy do tego odrobinę inteligencji i dużo pracy. Testowałem to wiele razy i przekonałem się że praca lub zagranie które spełnia ten warunek, a samo w sobie nawet nie musi być genialne, bije na głowę konkurencję zawsze i wszędzie. Gotowi?

Jeśli chcecie do kogoś dotrzeć, nie przekonujcie go, nie przemawiajcie do jego rozumu i logiki, uderzajcie zawsze w wyobraźnię. Zagrajcie tak, aby to co robicie, mówicie, przedstawiacie, wymagało wyobrażenia sobie tego, a wręcz żeby nie dało się tego sobie nie wyobrazić. Róbcie tak żeby zawsze tam była przestrzeń, a nie tylko suchy opis i neutralna wizja. Jeśli to ma być przykład, albo metafora, to niech będzie właśnie tak. Niech pojawi się tam kolor, akcja i wymiar czasu i niech to zapadnie w pamięć. Bierzcie pod uwagę że odwołania do niektórych rzeczy działają na wyobraźnię lepiej niż inne - np. przedstawienie czegoś w skali kosmicznej, porównanie do tego jak działa choćby układ słoneczny, coś o czym ludzie myślą i co ich przerasta, ale też inspiruje, a Wy w naturalny sposób się do tych przemyśleń odwołacie. (ale trzeba potrafić roztaczać duże wizje i jednocześnie nie wpaść w patetyzm i tandetę) Wyobraźnia jest jak piec, im więcej ognia dorzucicie, im bardziej zmusicie do pracy, tym więcej będzie chciała i tym bardziej od siebie ją uzależnicie. Znacie to uczucie po przeczytaniu świetnej książki, obejrzeniu zajebistego filmu? Ja to zawsze wyobrażam sobie jako żar który nagle pojawia się w mojej głowie i zawsze chcę więcej.

Kolejna ważna rzecz - nie domykajcie wizji. Zostawcie tam otwarte drzwi, coś o czym ktoś będzie mógł myśleć po Waszym wyjściu, dzięki czemu zapamięta Was, a zapomni o innych. Nigdy nie dopisujcie ostatniego zdania, zostawcie sobie furtkę, pytanie, udajcie że zawsze jest tego więcej.

To wszystko, nic więcej wiedzieć nie trzeba. Nie jestem przekonany czy opisałem to we właściwy sposób i czy nie wymaga to jakichś bardziej precyzyjnych przykładów, ale się starałem. Dla niektórych może też to zabrzmieć jak banał, ale... wiedzieć o czymś, to nie znaczy to stosować. Poza tym często proste i mocne jednocześnie myśli wydają się takie już po tym, gdy się je usłyszy. Tymczasem jako wcześniej nie przywiązywało się do tego takiej wagi. Nie wyśmiewajcie frazesów, zanim zadacie sobie pytanie czy potraficie przytoczyć konkretny przykład z życia w którym taką myśl z premedytacją wykorzystaliście.

#sekret #przemyslenia
  • 22
@Kaba___JK: Niezła refleksja. Doprecyzowalbym dodając jeszcze różne zmysły jak smak, dotyk czy też zapach o ile tego temat w rozmowie wymaga. Punkt z przekonywaniem jest trafna uwaga przy poruszaniu jakiejś kwestii i przekonywanie na sile często nic nie daje z powodu określonego poglądu u rozmówcy, a właśnie zadawanie pytań rodzi wątpliwości, a wątpliwości topią poglądy pozwalając je w indywidualny choć często nieświadomy sposób formować od nowa. W sumie to po pewnym
@GhostxT: Dzięki za poważną odpowiedź ;) Smak, dotyk i zapach też oczywiście jak najbardziej są pożądane. Wiadomo nie od dziś że najlepiej zapadają w pamięć informacje które odwołują się do naszych podstawowych zmysłów, że przy nauce zaleca się z korzystania z kolorów, dźwięków, urozmaicania strumienia informacji jak tylko się da. A przecież właśnie o to chodzi, o umiejętność zapadnięcia komuś w pamięć, w każdej dziedzinie życia jest ona ekstremalnie ważna. I
@Kaba___JK: Rozmówca zawsze ma wybór, dlatego tak ważne jest zostawienie tej przestrzeni, o której piszesz, ponieważ to stwarza możliwość otwarcia się na wiele bram możliwości i prawdopodobieństwa realności tego co przekazujemy. Cholera, przez 15 minut buszuje po necie, bo chciałem zacytować bezpośrednio Alana Wattsa. W każdym bądź razie, człowiek ten omówił temat akceptacji i utożsamiania się z danym paradygmatem. Gdy przychodzili do niego ludzie i chcieli się w jakiś sposób z
@GhostxT: Jest czytelne, czytałem kiedyś o tym. Nawet sobie w wolnej chwili odświeżę temat, bo też sporo o tym ostatnio myślałem. Tacy ludzie uczą jak wiele możliwości w życiu nas omija, tylko dlatego że nie analizujemy tego co mówimy i słyszymy. Rozmawiamy z ludźmi na różne tematy, a tak rzadko choćby wpadamy na pomysł żeby coś zmienić, poeksperymentować, badać reakcje. Skupiamy się na tym by propagować swój punkt widzenia nie czerpiąc
@GhostxT: Bardzo dobre. W podobnych tematach - doszedłem kiedyś do wniosku że musimy mieć w mózgach biologicznie wbudowane ograniczniki myślenia, które nie pozwalają nam w dorosłym życiu skupiać się za bardzo na rzeczach wielkich i "odległych", a przywiązywać większą wagę do szarej codzienności, patrzeć pod stopy. Przywiązują nas do ziemi żebyśmy myślami nie odlecieli w kosmos, albo wręcz aby nasze mózgi nie eksplodowały na skutek przytłaczającej skali zjawisk które próbujemy zrozumieć.
@GhostxT: there's so much beauty in the world. Sometimes I feel like I'm seeing it all at once, and it's too much, my heart fills up like a balloon that's about to burst... And then I remember to relax, and stop trying to hold on to it, and then it flows through me like rain and I can't feel anything but gratitude for every single moment of my stupid little life...
@Kaba___JK: w każdym razie gratuluję samorozwoju i postępu w działaniach, bo widać że włożyłeś w to trochę pasji i wysiłku. Chciałabym rozumieć ludzi i potrafić z nimi rozmawiać, ale pomimo w wrażliwości i empatii, uczę się tego bardzo powoli. Byłam bardzo zamkniętą osobą, nieśmiałą, bez znajomych i przyjaciół, poświęcającą się swoim pasjom. W tym momencie tego trochę żałuję, bo choć staram się nawiązywać znajomości, to wciąż czuję się społecznie wyalienowana. Myślę,
@lost__in__moments: Dzięki za dobre słowa. Nie mogę też zbyt łapczywie ich brać do siebie, bo to do czego doszedłem na razie, to tylko obserwacja że coś działa i próba stawania się w tym lepszym. Żadnym autorytetem w dziedzinie nie jestem, ale też mam nadzieję że kiedyś stanę się człowiekiem którego opisuję ;) Co prawda nigdy problemów z brakiem akceptacji społecznej nie miałem, ale sam też w pewnym okresie odizolowałem się mocno
@Kaba___JK: Hmm widzę, że wchodzimy na kolejny etap naszej dyskusji, kto wie gdzie prowadzi królicza nora.

Moim zdaniem tu nie chodzi o typowo biologiczną część lub naturę nas samych, która w pewnym okresie naszego życia wyłącza się z obserwacji i analizy tego co widzimy w okół, tego co wykracza ponad codzienność czyli wszechświat, śmierć, dusza czy też dylematy, problemy o charakterze globalnym dotyczącym ludzkości. Uważam, że wszystko to co sprawia, że
źródło: comment_sErUaqW73iEsvqmBC7sAZaOHAfBFGyZ9.jpg