Wpis z mikrobloga

@bodzio_pl: gentoo mam na serwerze, ale po kilku latach stwierdzam, ƶe to jednak nie dla mnie. Mnóstwo problemów z zaleƶnościami (niech Cię Turing broni przed wakacjami od aktualizacji na 3 miesiące!), stare paczki, godziny zmarnowane na kompilacji nowych wersji, flagi use, pomimo swojej zajebistości potrafią zrobić niespodziankę przy zmianie wersji. No i co z tego, ƶe mój kernel ma 1.5MB a stockowy ubuntu ma 30? Nawet jeśli bym miał te 3%
@KrzaQ2: Archa mam na VPS i domu na prawie wszystkim (mamie dałem na laptopa polecaną fedorę) i jest dobrze. Nie robiłem raz długo update, wstało ładnie,jeden problem tylko rozwiązywałem, dość nieistotny. Slackware się bawiłeś?

A co do Gentoo, dopiero planuję podejście, ale na serwer bym go nie dał (na serwer to dałem w szkole FreeBSD)

edit:

w archu niektórym wadzi systemd, więc albo je zmieniają, albo biadolą :) a systemd wchodzi
@Matematycznyhumanista: Na początek tylko Ubuntu. Nie ma sensu walczyć z systemem, szkoda na to czasu. Naucz się podstaw shella (programy GNU typu sed, cat, tail itd.), używaj go duużo. Jeżeli nie chcesz zagłębiać się w administrację Linuksem, to możesz na tym zakończyć.

Jeśli chcesz się bawić to pobaw się trochę i zobacz jak system jest zbudowany, co robią podstawowe pakiety. Skompiluj jakieś paczki ręcznie. Po miesiącu czy dwóch zainstaluj sobie coś
@Matematycznyhumanista: najpierw Ubuntu, a jak Cię zmęczy oglądanie Unity, to potem jak wyżej pisał @skew: doinstaluj sobie sam pulpit z Xubuntu i/albo Mint (możesz się przelogowywać pomiędzy nimi i wybrać co Ci lepiej leży; pod spodem system zostaje ten sam) - ja w ten sposób zostałem z Mintem (a właściwie Cinamonem), bo...