Wpis z mikrobloga

Daniel Hannan o wynikach wyborów do PE:

Podkreślam, że większość partii krytycznych wobec Unii jest umiarkowana. Nie ma bardziej szanowanych czy lubianych ludzi niż np. liderzy niemieckiej AfD, większość których stanowią ekonomiści i profesorowie. Jednak nie wszędzie jest tak dobrze: we Francji, Hiszpanii, Grecji i Irlandii wielki zwycięzcami są politycy, którzy atak na Brukselę łączą z atakiem na wolny rynek, zagraniczne firmy i globalną finansjerę (przez chwilę wyglądało, że UKIP może pójść w tym kierunku, ale cieszę się, że jednak przetrwały ich liberalne instynkty).


Niestety odpowiedzią UE jest zwiększenie dawki tego co przyprawiło nas o te problemy. Politycy na złe wyniki wyborów z reguły odpowiadają, że 1) muszą przeanalizować wyniki oraz, 2) że powinni robić dalej to samo co do tej pory. Odpowiednio liderzy UE spędzili całą kolację podczas wczorajszego zjazdu debatując nad tym, żeby „zrobić więcej” dla ludzi, „zrobić więcej” żeby tworzyć miejsca pracy, „zrobić więcej” dla pokazania, że są ważni w życiu ludzi. Tymczasem wyborcy właśnie pokazali, że chcą żeby „zrobić mniej”.


Gdyby UE rzeczywiście chciała powstrzymać falę ksenofobicznych, protekcjonistycznych partii, przycięłaby biurokrację, zredukowała zakres kompetencji, zwróciła władzę do stolic krajowych, zmniejszyła budżet i otworzyła swój rynek na resztę świata.


#polityka #uniaeuropejska #eurowybory2014 #4konserwy #neuropa
  • 1