Wpis z mikrobloga

@OskarDeveloperski: ateista niczego sobie nie narzuca, zwykle ma jakiś kompas moralny typu: nie robię krzywdy innym i też dajcie mi spokój. Ale to jego własny osąd. A ludzie wierzący chcą jednocześnie uchodzić za *tu wstaw religię*, ale jednocześnie robią często rzeczy sprzeczne, jak chociażby nieprzestrzeganie czystości małżeńskiej, stosują antykoncepcję. Po co w takim razie nazywać się np. katolikiem, skoro zasady stosuje się wybiórczo?
  • Odpowiedz
@HeinzGuderian myślę że tu chodziło o wytknięcie tym, którzy myślą że są niezależni (a według autora zapewne ten z obrazka myśli że nie jest niewolnikiem) tego, że jednak są w jakimś sensie niewolnikami, każdy czegoś innego, stąd pojawiła się nawet chciwość
  • Odpowiedz