Aktywne Wpisy

SereneCipher +1
W jaki mało inwazyjny sposób zabić kogoś w książce? Że niby przypadek itp Bo pisze pisze i muszę się pozbyć typa i nie wiem jak.

Lolenson1888 +22
Uwaga konkurs
Kupię dowolny, wybrany prezent na Mikołaja każdej osobie, która poda mi jakąś zaletę Minety Rajovicia (oprócz wysokiego wzrostu)
#mecz
Kupię dowolny, wybrany prezent na Mikołaja każdej osobie, która poda mi jakąś zaletę Minety Rajovicia (oprócz wysokiego wzrostu)
#mecz
źródło: 416dfff53e18b9d3eec9d369076a71cd31fa9c9e7bcee53db0990c11fb192167
Pobierz




mój pierwszy wpis, chciałbym się z Wami czymś podzielić.
Firma w której pracuje, daje pracownikom dofinansowanie na zakup sprzętu do pracy zdalnej, wypłacane w 10 ratach, więc siłą rzeczy pomyślałem, ze wygodniej dla mnie będzie wziąć komputer na raty aby dofinansowanie balansowało ratę. W pierwszej chwili wymyśliłem sobie, ze zamówię sobie kompa do domu a wniosek ratalny wypełnię przez internet. Ale cos mnie tknęło, zamówiłem do sklepu (a przecież to jeden czort czy kurier rzuci sprzętem do busa jadącego do sklepu czy do mnie do domu).
Wchodzę do jednego z elektro marketów na Bielanach Wrocławskich i idę odebrać moje zamowienie, mówię, że zakup na raty i chciałbym to załatwić na miejscu. Siadamy ze sprzedawcą do rozmowy przy stole, sprawdza zamówienie, sprawdzamy wszystko i nagle pytanie: tak bez ubezpieczenia Pan kupuje? Odparłem, że tak, bo komputer będzie leżał ciągle w jednym miejscu.
Wypełniamy wniosek i są odpowiedzi z trzech obsługiwanych banków, wszystkie pozytywne, ale przedstawia mi tylko dwie: 10 rat z oprocentowaniem 0,04% lub 10x0% ale... pod warunkiem, ze wykupię ubezpieczenie "Zdrowie i Pomoc" czy coś takiego, bo bez tego oferta znika mu w systemie. Zapomniałem zapytać o ten trzeci bank. Koszt tego ubezpieczenia był rozłożony w ratach, kilkanaście zł chyba.
Myślę, no ok, koszt niewielki, firma to pokryje. Potrzebowałem tego komputera, by go skonfigurować przez weekend aby był gotowy w tygodniu.
Dzisiaj w pracy cos mnie tknęło i zadzwoniłem na infolinię zapytać o to ubezpieczenie i Pani mi mówi wprost: ubezpieczenie jest dobrowolne i jego obecność lub nie NIE MA WPŁYWU na ofertę kredytową no i że standardowo mam 30 dni na odstąpienie, muszę tylko zadzwonić pod numer telefonu, który jest na polisie. Podziękowałem za rozmowę i pod nosem rozładowałem napięcie.
Oczywiście, że wypowiem tą umowę, bo domowy assistance mam zawarty w ubezpieczeniu do mieszkania.
Ale pytanie do Was, co byście zrobili jeszcze na moim miejscu? Gość ewidentnie wykorzystał sytuację, wiedział, że go (komputera) potrzebuję i mnie okłamał/naciągnął. Planuję jutro wybrać się do sklepu z tą polisą, poprosić o spotkanie z kierownikiem i ewentualnie konfrontację z pracownikiem. Tylko, że ja nie mam przecież nagrania z tej rozmowy i równie dobrze sprzedawca może odbić piłeczkę.
Jak to rozegrać i wyjść z twarzą?