Wpis z mikrobloga

Współczesne AGD to jednak jest zuuuo! NIby fajne, takie mądre, inteligentne, powiadomienia na komórkę wysyła, z internetem się łączy, cudowne (i zwykle nigdy nie używane) funkcje dodatkowe ma... ale to jest jedna strona medalu. Drugą jest kapryśność tych rozwiązań.

Moja pierwsza w życiu zmywarka to był bardzo stary model Boscha. Jeszcze z bębnowym programatorem, bez żadnej automatyki plus naprawdę podstawowych czujników. I kurcze, działała przez długie lata, wykończyli mi ją dopiero podnajemcy mieszkania, którzy pomylili zmywarkę z koszem na śmieci, ładowali do niej naczynia z resztkami jedzenia, a ten taki głupi koszyczek z siatką w dnie, co się co chwilę im w związku z tym zapychał, po prostu wyjęli. Gdy potem usiłowałem ją zreanimować, okazało się, że pompa obiegowa ma łopatki wirnika starte do zera, został się sam centralny rdzeń. Ale zmywarka niby działała.
Druga zmywarka, polskiego producenta (Amica - małżonka wybierała, wybrała ładną), była tragedią jeśli chodzi o ergonomię, awaryjna jak licho, ale chodziło o pierdółki (przez jej czas życia chyba ze trzy razy wymieniałem gniazdo do którego się wsuwała rura wiatraka górnej szuflady, rozpadła się też blokada jej wysuwu), ale jeśli chodzi o samo jej działanie, też po prostu robiła, co ma robić, automatyka jedynie odliczała czas poszczególnych faz zmywania, czujniki jedynie pilnowały, czy jest woda i takie tam. I też działała, aż do jej odsprzedania, dalej nie wiem, ale wierzę, że o ile nowy nabywca był w stanie ogarnąć jej typowe bolączki, wciąż może być sprawna.
Teraz mam superduper inteligentnego siemensa. Wysyła powiadomienia na telefon, można sobie przez jego apkę doładować dodatkowe programy zmywania (oczywiście, jeśli ktoś naprawdę wierzy, że np. specjalny program do mycia naczyń po "party" różni się w istotny sposób od predefiniowanego programu krótkiego), integruje mi się też z domowym systemem automatyki. I dobra, niby fajnie, jestem techologicznym gadżeciarzem, lubię takie zabawki. ALE: chrystusie, jakie to jest wredne urządzenie. Program eko ma być podobno eko. Tylko, że zmywa 4 do pięciu godzin, w związku z czym nigdy się go nie używa. Program automatyczny ma na bieżąco kontrolować stan czystości (przezierność wody mierzy?) i dostosowuje czas trwania cyklu do rzeczywistego stopnia zabrudzenia naczyń. I w teorii miało to być piękne, że jak już czyste, to po co myć, skracamy. Tylko, że ta teoria jeszcze nigdy chyba u mnie nie miała miejsca, zawsze, ale to zawsze program trwa dłużej. A naczynia do zmywarki są wsadzane zwykle wstępnie spłukane, nie w stanie oblepionym i ugnojonym. Nawet lekkie oblepienie filtra zmywarki (no bo nie oszukujmy się, do zmywarki wkłada się jednak naczynia brudne, nie czyste) - błąd, konieczne czyszczenie. Soli i płynu do nabłyszczania, choć nastawy ma zrobione na "średnie", konsumuje ze dwa razy tyle, co jej poprzedniczka, co chwila woła albo o jedno, albo o drugie. Przy czym "woła" to jest delikatne niedomówienie", o ile Amica ładnie wywalała na wyświetlacz (model z panelem) czytelny komunikat "brak soli", tak tu zapala się niezbyt czytelna ikonka.

Wybaczcie, wypłakać się musiałem, bo właśnie jestem po akcji: błąd E92-40, według oficjalnych instrukcji BSH: awaria sterownika, konieczne wezwanie serwisu. Według niezawodnych internetów - trywialne w wykonaniu czyszczenie wirnika pompy obiegowej, jest do niej dostęp z komory zmywarki, trzeba tylko plastikową zaślepkę zdjąć. Jak się okazało, dostał się tam jakimś cudem kawałek rozgotowanego pora z rosołu. Czyli coś, na czym szanująca się pompa nie powinna nawet zwolnić, a tu nie, co za obrzydlistwo, ja być dobra niemiecka pompa, ja nie lubić polski rosół, HALT, błąd, poważny,wzywaj se serwis i płać ze trzy stówki za "naprawę" (albo i więcej, jeśli serwisant będzie świnia i oszust i wmówi właścicielowi, że to poważna naprawa, trzeba pół zmywarki rozebrać i w ogóle).

#agd #przemysleniazdupy
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@Cozzie: dzięki, choć nie skorzystam (cena trochę nieludzka, no i choć spiżarnię mam, nie ma niej miejsca na kolejny mebel). Jednakże zawsze mnie to w gastronomicznych zmywarkach fascynowało, co one mają inaczej, że nie zmywają dwie i pół godziny, a stukrotnie szybciej? STUKROTNIE? Wysoka temperatura zmywania? Chemia, która działa jak mityczny "kwas do rozpuszczania zwłok" z filmów akcji?
BTW, może wystarczyło by użyć takiej chemii w domowej zmywarce? I zmywać
  • Odpowiedz
@Jarek_P: W wielu jest chlor w dużym stężeniu. No i ogólnie wysokie stężenie w porównaniu do takich kapsułek. Dlatego nie przejdzie raczej w zwykłej zmywarce bo po jakimś czasie pewnie poszłyby czy uszczelki czy coś innego.

No i temperatura wody i ciśnienie robi swoje, tam nawet w 90 stopniach myje/wyparza.
  • Odpowiedz