Dzisiaj zaczynam eksperyment polegający na zrealizowaniu 8 tygodniowego programu uważności na podstawie książki (pic rel). Książkę dostałem w prezencie i w sumie nie mam nic do stracenia poza czasem. Podobno wielu ludziom pomogła. Mam nadzieję że mój dobrostan się poprawi w odczuwalnym zakresie. Uruchamiam tag #8tygodni na którym będę się dzielił doświadczeniami i podsumowywał czy opisana w książce technika jest coś warta i czy warto na to tracić godzinę dziennie przez 8 tygodni. #depresja #uwaznosc #medytacja
@giermek: Kiedyś to sobie zrobiłem, choć na podstawie kursów na stronie internetowej, a nie książki. Efekty nie były jakieś porywające, ale generalnie na plus. W dużym skrócie chodzi o to, żeby nie być niewolnikiem swoich własnych myśli i nastrojów, tylko potrafić spojrzeć na nie jakby z boku. Nie odrzucać, tylko zdawać sobie sprawę że istnieją i mają na nas wpływ. Samo uświadomienie sobie tego pozwala po pierwsze nieco mniej przejmować
@giermek: Śmierci nie ma, żyjesz wiecznie :) Jeśli w to uwierzysz to sporo zamartwiania się odejdzie automatycznie, bo jedno życie nie będzie takie istotne i śmiertelnie poważne wtedy. Pomocne są książki filmy dotyczące NDE. No i powodzenia z treningiem uważności życzę. Też bardzo pomaga.
@giermek: dobre pytanie. Było parę momentów aha. Najlepsze jest to że ty sam nie widzisz zmian, ale osoby dookoła Ciebie widzą że jesteś jakiś zmieniony. Ze zmian to automatyczna zmiana priorytetów, z sam z siebie zaczynasz zauważać że niektóre rzeczy nie mają sensu, np siedzenie przed tv, itp. Fajny był moment w którym kapujesz się, że to ty nie wymyślasz swoich myśli, one same przychodzą o odchodzą, po prostu zaczynasz
@giermek: nie wprowadzałem nigdy jakichś specjalnych treningów z uważności, ale zostało mi to trochę po psychoterapii, żeby żyć tu i teraz i przeżywać jakoś te emocje, zamiast je dusić. Myśli potrafią nas b---------ć przez co tkwimy w przeszłości albo nieznanej przyszłości, zamiast skupić się na tym co jest tu i teraz. Teraz potrafię czerpać przyjemność ze zwykłego usiądnięcia na kanapie i cieszenia się ciszą.
idz do psychiatry może masz jakiś problem psychiczny
@billuscher: chodzę do psychiatry od 13 lat. Przerobiłem 26 leków psychiatrycznych, kilka psychoterapii, kilka własnych "autoterapii" (m. in. medytacja) i nic nie pomaga na dłuższą metę. Po antydepresantach to głównie mam pobudzenie psychoruchowe i myśli samobójcze.
W dużym skrócie chodzi o to, żeby nie być niewolnikiem swoich własnych myśli i nastrojów, tylko potrafić spojrzeć na nie jakby z boku. Nie odrzucać, tylko zdawać sobie sprawę że istnieją i mają na nas wpływ. Samo uświadomienie sobie tego pozwala po pierwsze nieco mniej przejmować
btw polecam zawsze i wszedzie to naukowe podejscie wspierajaca walke z depresja
ksiazka nie zastapi lekarza ale to mysle ze pomoze jak zadna inna
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/87024/radosc-zycia-czyli-jak-zwyciezyc-depresje-terapia-zaburzen-nastroju
A tak na serio trzymam kciuki i kibicuje!
@billuscher: chodzę do psychiatry od 13 lat. Przerobiłem 26 leków psychiatrycznych, kilka psychoterapii, kilka własnych "autoterapii" (m. in. medytacja) i nic nie pomaga na dłuższą metę. Po antydepresantach to głównie mam pobudzenie psychoruchowe i myśli samobójcze.