Wpis z mikrobloga

TL;DR Op przesłuchał kolejną książkę i jak zwykle napisze co o niej sądzi bo może kogoś przekona do lub ostrzeże przed przeczytaniem.

"Eileen" autorstwa Ottessy Moshfegh, wydana w 2015, przełożona na m.in. w język polski.

Na papierze silna pozycja: nagrody, popularność, ekranizacja. Jak się jednak okazuje, diabeł tkwi w szczegółach. Tematyka dość nietuzinkowa bo to studium przypadku "damskiego przegrywu" (tak, to tutaj zaskakująco adekwatne określenie) w latach 60-tych. Mamy tu 24-letnią bohaterkę z pato-rodziny, incelkę z zaburzeniami odżywiania i wyłącznie szczątkową empatią, pracującą w zawodzie polegającym na nadzorowaniu patologii i planującą ucieczkę z domu. Codzienną rutynę wywraca do góry nogami nagłe pojawienie się w pracy dynamicznej i ekstrawertycznej koleżanki której działania wplątują protagonistkę w sam środek wydarzeń które nie każdemu dane będzie przeżyć.

Jak to się udało? W mojej ocenie - nie do końca. Pomysł był dobry a samo przedstawienie świata oczami bohaterki bardzo przekonujące. Problematyczne jest natomiast pieczołowite budowanie przez ~200 stron "settingu" dla wydarzeń które zajmą kolejne ~50. Trudno oprzeć się wrażeniu że coś co byłoby świetną nowelą zostało "na upartego" rozpisane na powieść a ta domaga się zwyczajnie więcej treści, szczególnie że (zbyt późno i na zbyt krótko) poruszono tak skomplikowane moralnie wątki (p-----c, alkoholizm, p-------a etc.). Jest więc niedosyt który zdaje się podzielać więcej osób skoro na takim np. Amazonie książka ma aktualnie skromne 3.6/5. Czy żałuję lektury? Absolutnie nie, na żadnym etapie czytania nie uznałem że rzucam to w cholerę bo nie warto. Może i widzę tu zmarnowany potencjał ale do gniota tej pozycji bardzo daleko.

Ode mnie 6,5/10. Dobry pomysł, przekonująca narracja, niedostetcznie wykorzystany potencjał settingu i tematyki.

Co do ekranizacji (dla zainteresowanych zwiastun w komentarzu) z ubiegłego roku: jest zaskakująco (choć nie idealnie) wierna oryginałowi. Fakt że filmową Eileen postanowiono w kluczowym momencie bonusowo moralnie "obsmarować" a Rebeccę wybielić - ale w amerykańskim kinie tak bywa że widzowi nie można serwować zbyt trudnych etycznych dysonansów ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jedni mają być dobrzy-dobrzy, drudzy źli-źli i już ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tak czy inaczej, jako ekranizacja wypada to naprawdę nieźle i jeśli komuś się nie spodoba to raczej ma problem z treścią/tematyką powieści niż scenarzystą czy reżyserem adaptacji ¯\(ツ)/¯ 82% na Rotten to jak na tę tematykę więcej niż satysfakcjonujący wynik.

#czytajzwykopem #ksiazki #ksiazka #audiobook
purrminator - TL;DR Op przesłuchał kolejną książkę i jak zwykle napisze co o niej sąd...

źródło: eileen

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach