Wpis z mikrobloga

Wczoraj leżąc sobie w łóżeczku, w pustym domu, pierwszy raz w życiu to poczułam. Mimo 42 lat to był pierwszy raz.
Samotność.
Zwyczajnie, po ludzku poczułam się przytłoczona ogromem świata i że tak naprawdę jestem w tym wszystkim sama. SAMA!
Nigdy tego nie czułam. Wiedziałam że każdy jest jest w pewnym sensie sam w życiu. Że bijemy się ze światem w pojedynkę ale wiedzieć a czuć to tak bardzo, gdzieś w środku to zupełnie co innego. Bałam się tego uczucia. Przestraszyłam się że to nie odejdzie i będzie jak kula u nogi której nie masz siły ciągnąć. Dziś jest rochę lepiej. Ale jakiś nieokreślony lek został.
To najstraszniejsze co może czuć człowiek.
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Rycynina: Każdy jest sam tylko tak naprawdę w swojej głowie, w tym ogromnym świecie jak piszesz niekoniecznie. Ludzie nie są samotnikami jak koty, dlatego tworzymy relacje z innymi ludźmi i jest jedna relacja, która jest najważniejsza, ponad wszystko. To relacja z partnerem, dlatego łączymy się w pary. Wszystko co napisałaś nie jest problemem jeśli jest ten drugi człowiek, który dla ciebie znaczy więcej niż wszystko inne. Może to brzmieć jak
  • Odpowiedz
  • 0
@TruskawkaNaTorcie: To akurat najmniej przeraża. Mam to za sobą. Śmierć Cię dopada i już. Twój świat się zatrzymuje. Był problem, nie ma problemu.
Gorzej jest właśnie żyć. Wiedzieć że czas leci. Że twoją rodzinę i znajomych też dopadnie śmierć i choroby. Że zostaje coraz mniej czasu na realizację planów. Człowiek mimo tylu ludzi wokoło walczy z tym wszystkim sam. Nikt nie zrozumie co siedzi ci w głowie. Nie ma nawet
  • Odpowiedz