Wpis z mikrobloga

Czytam książkę o tym jak pokonać gniew filozofią Zen i zastanawiam się, czy to tylko dla mnie jest odkrywcze, czy może należałoby żądać, żeby ta wiedza znalazła się w programie nauczania?

"Każdy z nas ma takie przy­ci­ski – emo­cjo­nal­ne bli­zny – tłu­ma­czy Thub­ten Chödron w swo­jej książ­ce Wor­king with Anger. – Wy­star­czy, że ktoś wci­śnie guzik, a wpa­da­my w szał, ob­wi­nia­jąc in­nych o to, że wy­pro­wa­dzi­li nas z rów­no­wa­gi. Jed­nak­że spo­sób, w jaki się za­cho­wa­my, za­le­ży tylko od nas. To my od­po­wia­da­my za nasze re­ak­cje. Gdy­by­śmy nie mieli przy­ci­sków, nikt nie mógł­by ich uru­cho­mić."

"W więk­szo­ści przy­pad­ków przy­ci­ski zo­sta­ły za­pro­gra­mo­wa­ne w prze­szło­ści. Sy­tu­acje, w któ­rych po­wsta­ły, dawno są nie­ak­tu­al­ne. Nie je­ste­śmy już tymi sa­my­mi, bez­bron­ny­mi ludź­mi, ja­ki­mi by­li­śmy kie­dyś. Jako do­ro­śli po­tra­fi­my po­ra­dzić sobie z pro­ble­ma­mi, które w dzie­ciń­stwie wy­wo­ły­wa­ły w nas bez­rad­ność."

"Jakie sy­tu­acje wy­zwa­la­ją w was nie­kon­tro­lo­wa­ne za­cho­wa­nia? Zi­den­ty­fi­ko­wa­nie przy­ci­sków i po­trzeb po­zwo­li nam je de­ak­ty­wo­wać Za­sta­nów­cie się przez chwi­lę, a na­stęp­nie uzu­peł­ni­cie zda­nia: Nie zno­szę, kiedy… lub Do­pro­wa­dza mnie do pasji...

Przy­kła­dy:

Nie­na­wi­dzę, gdy ktoś mnie kry­ty­ku­je / po­trze­ba apro­ba­ty.

Nie­na­wi­dzę, gdy ktoś myśli, że jest lep­szy ode mnie / duma.

Nie­na­wi­dzę, gdy ktoś mi roz­ka­zu­je lub mówi, co mam robić / po­trze­ba nie­za­leż­no­ści.

Nie zno­szę, gdy ktoś py­sku­je lub kłóci się ze mną / sza­cu­nek.

Nie po­do­ba mi się, gdy przy­ja­ciel mi nie ufa / honor.

Wpa­dam w szał, gdy moja dziew­czy­na jest miła dla in­nych fa­ce­tów / za­zdrość."

#ksiazki #filozofia #ciekawostki #psychologia

Nie wiem czy te cytaty dobrze oddają o co chodzi w książce - ale na moim przykładzie, kiedy zdałam sobie sprawę, że odpalam się wściekłością na każdego matoła, który mnie obraża, bo byłam udręczona w dzieciństwie towarzystwem osoby, która traktowała mnie w pogardliwy sposób, to nagle mi przeszło. Albo jako młoda dziewczyna irytowałam się, kiedy mi ktoś rozkazywał, bo miałam kontrolujących rodziców. Naprawdę teraz jestem wściekła, że nikt mi tego nie wytłumaczył, kiedy miałam kilkanaście lat, żebym już nie musiała myśleć nad tym przez połowę życia (°°
Szkoła była zbyt zajęta uczeniem mnie o sinusach cosinusach, żeby przekazać mi wiedzę, która dosłownie zajęłaby ze mnie połowę problemów w dalszym życiu
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Feijoa to jest właśnie polska szkoła. Może nie dogadasz się po angielsku ale za to wymienisz 16 czasów. Nie wiesz jak radzić sobie z emocjami, ale znasz budowę pantofelka etc.
  • Odpowiedz
@stuparevic ostatni raz jak sprawdzałem to szkoła była od uczenia właśnie takich rzeczy jak biologia, matematyka, geografia, a nie od prowadzenia terapii. Jak oczekujesz że w szkole będą się pochylać nad ułomkami z problemami emocjonalnymi to nie te drzwi
  • Odpowiedz
zalatuje trochę stoicyzmem


@haabero: bo to bardzo zbliżone poglądy pod wieloma względami

ostatni raz jak sprawdzałem to szkoła była od uczenia właśnie takich rzeczy jak biologia, matematyka,
  • Odpowiedz
@Feijoa: Można to zrobić jak Cioran ( ͡° ͜ʖ ͡°)

"Gdy rozmyślam o przeszłości, bardziej od rozczarowań uderzają mnie porywy entuzjazmu. Gdybym kiedyś spisywał wspomnienia, powinienem je zatytułować Historia entuzjasty. Entuzjasty, którego zawsze z uporem usiłowałem podkopać sam (w większym stopniu niż okoliczności zewnętrzne czy kontakt z ludźmi), entuzjasty zdruzgotanego."
  • Odpowiedz