Wpis z mikrobloga

Nie będzie żadnego "przeciągania programu do wyborów". Dopłaty muszą wejść tu i teraz, zostać przegłosowane na wrześniowo-październikowym bloku głosowań.

Deweloperka bez sprzedaży w Polsce może wytrzymać ok. 6-9 miesięcy.

Tak było w 2020 - uratowało ich odwrócenie strachu przed covidem w styczniu 2021 i 0% od Glapy

Tak było również w 2022 - w kwietniu KNF podniósł bufor, był pik kredytów i październiku były regularne promocje.

Tak jest też teraz. Do marca / kwietnia 2024 (jeden kwartał) jeszcze po rynku krążyły pieniądze z beczki. I obecnie, u wszystkich praktycznie, mamy promocję. Jak to mówił pan deweloper w Polsacie: "proszę pójść teraz do dowolnego dewelopera i bez problemu wynegocjuje pani 5-6%"

Zgaduję, że ok. 9-12 miesięcy bez sprzedaży to jest moment, w którym rynek musi skapitulować i regularnie obniżyć cenniki. Nie oznacza to jeszcze nawet bankructw tylko po prostu zejście z chorej marży na minimalną.

Ciśnienie jest, bo branża doskonale o tym wie i jak małe dziecko histeryzują, że nie będą opierać biznesu o kredyty ha tfu bez dopłat, komercyjne. Dodatkowo branża boi się - co wiele razy sami mówili - "efektu domina" i licytacji między sobą w dół.

#nieruchomosci
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dodatkowo branża boi się - co wiele razy sami mówili - "efektu domina" i licytacji między sobą w dół.


@mickpl: To jest najwiekszy strach. Jezeli pojdzie fama w spoleczenstwie, ze nieruchy to juz zaden pewniaczek jest to najgorsze co moze sie zdazyc. Gdyby mieszkania byly budowane nie pod inwestycje, a dla wygody ludzi do mieszkania z rodzinka to takich problemow by nie mieli.
  • Odpowiedz
  • 60
Jezeli pojdzie fama w spoleczenstwie, ze nieruchy to juz zaden pewniaczek jest to najgorsze co moze sie zdazyc.


@Programista500plus: Dlatego jest podtrzymywany sentyment, że już zaraz, za chwileczkę, dopłaty i POMPA. Ynwestorów już w zasadzie wywiało, ale może się rozpocząć zwracanie deweloperom lokali jak w 2020, gdyby rynek uwierzył, że pompy nie będzie.
  • Odpowiedz
To jest najwiekszy strach. Jezeli pojdzie fama w spoleczenstwie, ze nieruchy to juz zaden pewniaczek jest to najgorsze co moze sie zdazyc. Gdyby mieszkania byly budowane nie pod inwestycje, a dla wygody ludzi do mieszkania z rodzinka to takich problemow by nie mieli.


@Programista500plus: Popyt realny, czyli taki gdzie ktoś kupuje dla siebie i znika z rynku nieruchomości na 10 lat, to prawdopodobnie około 30-40% całości w tym momencie xD
  • Odpowiedz
@mickpl a niech bankrutują. W Lublinie jeden deweloper, którego znam ma dwa audi R8. Różnią się tylko i wyłącznie kolorem XD kupił drugie, bo mu się po prostu kolor spodobał ¯_(ツ)_/¯ te s--------y mają przeogromne ilości pieniędzy
  • Odpowiedz
@kacappylon: Problem z bankructwem dewoleperów jest taki, że zbankrutują zapłacone i niedokończone inwestycje (zrealizowane przez nowa powstałą spółkę z kapitałem zakładowym parę tysięcy).
  • Odpowiedz
@mickpl:

Byłem tydzień temu na rozmowie w domdev, w Wawie nadal biorą inwestycyjnie, nawet w czasie mojej rozmowy agent nagrywał dwa mieszkania jednemu kolesiowi. Natomiast prawdą jest, że ruch jest mniejszy i rabat 1100zł/m2 idzie u nich z automatu, gdzie pół roku temu upusty były tylko na paździerze.
  • Odpowiedz
@mickpl

Zgaduję, że ok. 9-12 miesięcy bez sprzedaży to jest moment, w którym rynek musi skapitulować i regularnie obniżyć cenniki.


Nie żebym wątpił w Twoje wyczucie ale jakie masz argumenty przemawiające za tym że to właśnie 9-12 miesięcy a nie np. 2-3 lata?
  • Odpowiedz