Wpis z mikrobloga

Dostaję wiele pytań co sądzę o najnowszym dodatku do World of Wacraft: The War Within. Moim zdaniem to nie ma tak, że jest dobry albo że nie dobry. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w wowie najbardziej, powiedziałbym, że kolekcjonowanie. Ekhm… kolekcji, której jest od z-------a i konkurencja też ją zdobywa, więc wszyscy mamy cały czas po tyle samo punktów. Trzeba czekać aż ktoś umrze albo przestanie grać, aby zbliżyć się na podium w pierwszej stronie rankingu europejskiego obtainable only. Chodzi o to, że pełno casuali wbiło na early acces i robią jakieś głupie rzeczy jak farma kwiatków, skałek, grindowanie mountów po kilka godzin, spuszczanie się nad 1 punktem reputacji i na 1 ilvl'u, płakanie nad woke, kiedy to kolekcja jest jedyną wartością, i tylko nieliczni wiedzą jak w tę grę grać przez co, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję tej grze. Dziękuję mu, wow to śpiew, wow to taniec, wow to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz? Skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie do wowa, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład łowie ryby i walczę z pet trenerami, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się skyridingowym achievementom. #worldofwarcraft #wow
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach