Wpis z mikrobloga

@Xavax: Makłowicz jak okazuje się po latach sentymentalnych wspominek podróży kulinarnych z dzieciństwa, to takie trochę skrzyżowanie syna mitteleuropy, Pana Japy i Magdy Gesler. Miałem okazje poznać tego typu z pozoru miłych zabawnych ludzi na poziomie, niby ok ale przy bliższym poznaniu przy piwku czy lampce wyśmienitego trunku ze szlaku Bawarii okazuje się, że masz do czynienia z nadętym bucem. Jest to oczywiście twierdzenie poparte jedynie życiowym doświadczeniem i wypracowanym
  • Odpowiedz