Wpis z mikrobloga

Jakie macie doświadczenia ze ściąganiem aut ze Stanów?
Opłaca się? Biorąc pod uwagę ze chce auto, które w Polsce jest warte ~150k. Ile można oszczędzić? Max 20%, 30%, 40%? W najgorszym wypadku można być w plecy? Zaznaczam też, że nie naprawie sobie sam, ani nie mam nikogo znajomego kto mi okazyjnie naprawi. (ewentualnie firmie zlecę naprawę grubszych spraw a jakieś drobiazgi jestem w stanie zrobić sam).
Dolar jest teraz w miarę tani, wiem że to sporo zachodu i ryzyka, no ale jeśli serio jest szansa zaoszczędzić trochę, może warto spróbować. Jeśli ktoś sprowadzał, polecacie konkretną firmę?
#samochodyzusa #motoryzacja #samochody
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@donthateme: kota w worku kupujesz tak naprawdę. Jak Ci ktoś fizycznie na miejscu nie obejrzy to nie opłaca się ryzykować. a jak masz sam nie naprawiać to w ogóle się nie opłaca.
  • Odpowiedz
@donthateme: sam za jakiś czas zamierzam coś sprowadzić, ale kilku znajomych ściągało i zawsze wyszli na plus, były to kwoty w przedziale mniej więcej 20-40k do przodu, w zależności od auta. Jeden naprawdę miał farta i był do przodu 50k względem tych chorych cen co polskie janusze sobie krzyczą - mam na myśli koszty już po naprawach.
Trzeba pamiętać, że uszkodzenia widoczne gołym okiem to jedno (dlatego wybiera się te
  • Odpowiedz
@donthateme: ostatnio golfa r przywieźli. Jak blacharze poskładali to ciśnienie oleju się skończyło. Wcześniej ford fusion był, coś jak mondeo w eu. Jak blacharze poskładali, skoki napięcia wyszły. 4 miesiąc na info z ASO właściciel czeka odnośnie sprowadzenia alternatora nikt w eu go nie ma.
  • Odpowiedz
@donthateme: sciągałem, auto w pl za okolo 70-80k. Liczyłem ze zaoszczedze z 5k i bede wiedział co i jak zrobione. Wiem co i jak, ale w zasadzie nie zaoszczedzilem. Kazdy przypadek jest inny i cholera wie co wyjdzie. Najlepiej brac auto do ktorego masz w opór częsci to raz, dwa auto które bylo w takiej wersji dostepne w eu, no chyba ze sciagasz typowego amerykanca. Sciagnąlem Infiniti Q50, auto bylo
  • Odpowiedz
@donthateme: loteria, czasem na plus, czasem na minus, ale wszystkie oferty łączy jedno: w c--j straconego czasu. I trochę nerwów bo auta z USA nie maja homologacji, na ich częściach nie masz znaczków "E", mają inne lampy które trzeba przerabiać albo co rusz stresować sie że ktoś się d-----e. Z jednej strony warto, jesli chcesz auto którego nie ma w europie, z drugiej strony może być problem z częściami i
  • Odpowiedz
@donthateme: Jak wszystko chcesz komuś zlecać, to masz sporą szansę że popłyniesz i to solidnie.
Sprowadzałem już ładnych parę aut z USA i jedno miały zawsze wspólne, za każdym razem były jakieś niespodzianki. Czasami większe, czasami mniejsze, ale zawsze coś.
Gdyby nie to, że mam znajomych mechaników/lakierników/detailerów + sam potrafię trochę zrobić, to chyba bym osiwiał.

Zanim na coś się napalisz, polecam kalkulator auta na bid.cars, przejrzyj sobie historyczne
  • Odpowiedz
@donthateme: zawsze jest loteria, czasem zdarza się że utopisz, szef bawił się w sprowadzanie i sprzedaż, zostawił temat, dla siebie warto, na sprzedaż nie, bo ciężko zarobić jak korzystasz z usług innych osób, nie masz doświadczenia, znajomych warsztatów itp. raz przyjechał złom, który do niczego się nie nadawał za 130 tys zł, raz kupił auto, które miało gratisy, ktoś wymontował sprawne lampy i wsadził do bagażnika, zanim zdecydujesz się na
  • Odpowiedz
@donthateme: jestem trakcie sprowadzania piątego auta z USA i w sumie nigdy nie miałem jakiejś złej przygody. Może poza pękniętą miską olejową w A3, ale na szczęście nikt nie odpalił silnika i go nie zatarł. Jeżeli sam ogarniesz części i dopilnujesz procesu naprawy to można zaoszczędzić, pod warunkiem, że nie kupisz jakiegoś gówna na aukcji lub nie przepłacisz. Do tej pory dla siebie ściągałem Audi A3 i A4, oraz dla
  • Odpowiedz
@donthateme: Około 15-30 tys zł względem tańszych na otomoto. Tylko często niespecjalnie oszczędzałem na częściach i chciałem mieć ze sztuką, a nie drutować
  • Odpowiedz