Wpis z mikrobloga

@WielkiNos: A czy jak jakas powie ze jest na tabletkach a nie jest i zaciazy to to tez jest gwalt, proba wyludzenia alimentow, i nielegalne wykorzystywanie danych osobowych (DNA)?
  • Odpowiedz
@WielkiNos: dobrze, że kobiety nie okłamują i zawsze wyglądają rano tak samo jak wieczorem bo nie mają tapety ani doczepianych włosów ani rzęs ani pushupow. Normalnie gwałt.
  • Odpowiedz
@WielkiNos: i mówi to kobieta czyli przedstawicielka płci która stosuje kłamstwa od początku świata. Kłamstwo to nie gwałt. Jeżli powiem na randce, że jestem Robert Lewandowski i skończy się seksem, to znaczy, że ją zgwłaciłem? Bardziej to podlega pod wykorzystanie osoby z tak niskim IQ, że powinna mieć żółte papiery.
  • Odpowiedz
Każdy może mieć jakie chce kryteria doboru partnerów. Mogą być mądre i głupie - to jest głupie, ale co z tego? Takie ma wymagania i #!$%@? komukolwiek do tego. Jeśli ktoś ją okłamał, żeby zaruchać, to oznacza, że nie jest zbyt spoko kolesiem.


@Cedrik: No tak, bo kobiety wcale nie kłamią na temat swojego przebiegu, żeby upolować jelenia i poświęcić go przed ołtarzem. xD
  • Odpowiedz
@WielkiNos: No cóż, ten przykład jest ilustracją, że interpretacja prawa nie jest taka prosta.

Prawo karne i reakcja karna jest pewnym ostatecznym środkiem wymierzenia grupowej sprawiedliwości przeciwko komuś, kto występuje przeciwko dobrom, które społeczeństwo i jednostki uważają za cenne. Jest tak z tego powodu, że jesteśmy państwem liberalnym i tylko prawo np. karne usprawiedliwia możliwość pozbawienia jednostki jej wolności. Ale to nie jest jedyny sposób reakcji na jakiś moralnie naganny czyn. Każdy naganny czyn ma różny poziom społecznej szkodliwości i od tej szkodliwości zależy także, czy czyn jest zabroniony prawnie oraz jakie sankcje za popełnienie go można wymierzyć. Jeśli sankcja karna jest nieproporcjonalna do szkodliwości to wystarczy zwyczajny społeczny ostracyzm, który też jest uważany za pewny przejaw kary wymierzonej osobie, tylko bez udziału organów państwa .W komentarzach często przewija się opinia, że to nie zgwałcenie, ale za takie kłamstwo ktoś i tak zasługuje na jakiś poziom ostracyzmu. I szczerze chyba w taką stronę bym szła, oczywiście biorąc pod uwagę, że każdy przypadek mimo że podpada pod jakiś konkretny typ zabroniony (konkretny przepis) jest diametralnie inaczej wartościowany z różnych powodów przez prawo karne (po prostu każdy przypadek jest z istoty inny). Również prawo to nie tylko literalność tekstu prawnego, ale skoro ma służyć teoretycznie do sprawiedliwego regulowania stosunków prawnych, to nie wystarcza pozostanie na poziomie języka, który przecież prowadzi wielokrotnie do sprzeczności i paradoksów, ale trzeba też takie przypadki oceniać z poziomu jakieś meta-racjonalności i zadać sobie pytanie, czy to jest słuszne, sprawiedliwe i zgodne z tym, jak chcemy, żeby stosunki społeczne wyglądały na przyszłość.

Dwa warianty dla ilustracji, że nie da się językowo na poziomie ogólnym tego ująć jednoznacznie:
- Jeśli w tym przypadku kobieta byłaby w jakiś sposób intelektualnie ograniczona i absolutnie skupiona na interpretacji świata z optyki astrologicznej, a osoba ją okłamująca wiedziałaby o tym oraz o tym, że znak zodiaku działa tutaj jak warunek konieczny dla zgody, to spokojnie można uznać to za zgwałcenie. Ale w jakiś sposób przypadki te wydają się graniczne. Podobnie np. gdyby w błąd co do swojej tożsamości wprowadził brat bliźniak naszego partnera. Tutaj z perspektywy takiej zwykłej ludzkiej uczciwości mamy wrażenie, że idzie to za daleko i
  • Odpowiedz
@Blaskun: Powinny, ale chyba się nie łapie. Ciekawe czy ktoś próbował w ogóle, ale gwałt na mężczyźnie to w ogóle "coś niemożliwego", więc wątpię.
  • Odpowiedz